wtorek, stycznia 29, 2008

światowe forum ekonomiczne w Davos

Wydarzeniem zeszłego tygodnia było światowe forum ekonomiczne (World Economic Forum) w Davos. Zebrało się tam kilkadziesiąt wybitnych polityków i kilkuset szefów światowych koncernów, no i wielu znanych naukowców aby dyskutować nad aktualnymi problemami naszego świata. W tym roku oprócz globalnego ocieplenia dominującym tematem był aktualny kryzys ekonomiczny i grążąca recesja gospodarcza - przede wszystkim w Ameryce.

Prasa światowa donosiła na ten temat w bardzo obszernych artykułach. Sążniste artykuły i komentarze znaleźć można w BBC, Forbes, Wall Street Journal, a również w niemiecko-języcznych ich gazetach jak Die Welt czy Der Standard. Oczywiście na YouTube można znaleźć obszerny materiał video. Nawet Times of India donosił z Davos.

Chyba tylko w Polsce wydarzenie to praktycznie przeszło bez echa. Znalazłem tylko dwie króciutkie wzmianki z gazecie (tutaj i tu). Jak widać Polska zajmuje się zupełnie innymi tematami, a te światowe jakoś nas omijają.

Pozwólcie więc, że w tej sytuacji ja spróbuję zapełnić tę lukę na mym skromniutkim blogu - już w zeszłym roku napisałem
tutaj notkę o tym forum). Sądzę, że takie wydarzenia warte są zauważenia choćby tylko ze względu na ludzi, którzy na to forum przybyli. Uczestnicy tego forum to nie są ludzie pospolici. To decydenci i tęgie głowy, które widzą już dzisiaj, co wydarzy się za lat kilka. Chyba warto posłuchać co oni mają do powiedzenia. Przez te kilka dni w Davos dyskutowano o

- sytuacji ekonomicznej i gospodarczej świata,
- nowych technologiach - The Future of Mobile Technology
- pozycji religii w sekularnych państw -
Open Forum - Welcome & The Comeback of Religion: A Potential Danger for the Secular State?
- problemach przyszłych generacji - Future Shifts: The Voice of the Next Generation
- współpracy niezależnych firm - The Power of Collaborative Innovation
- second life i wirtualnej rzeczywiści -
Open Forum - Virtual Worlds -- Fiction or Reality?
- wpływie globalnych korporacji na jakość naszego życia -
Corporate Global Citizenship in the 21st Century

A na zakończenie polecam Bill Gatesa w nowej roli. W Davos przedstawił on koncept kapitalizmu 21 wieku. Ten jego kapitalizm ma też osiągać zyski, ale niejako przy okazji ma przejąć odpowiedzialność za dobrobyt na świecie i równy podział dochodów. Ma on być zrównoważony i brać wzgląd na szczególną sytuację krajów rozwijających. Czyli taka mieszanina znanego nam kapitalizmu i filantropii.

Ale najlepiej oddajmy głos samemu pomysłodawcy:

A New Approach to Capitalism in the 21st Century


11 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Corporate Social Responsibility ... no cóż, wygląda na to, że i Bill doszedł do wniosku, żemusi poprawić swój wizerunek. W filantropię raczej nie wierzę ;) A o Davos mówiło sie w TVN24, w informatorach ekonomicznych i tych mediach, które bardziej zajmują się gospodarką niż sensacjami ;)

Igor Czajka pisze...

Ech ten Gates, jego nazwisko jest przejściem do innego wymiaru. Dla jednych to Brama Piekieł, dla innych drzwi do Nowej Ery komputerów. To wszystko bardzo ciekawe, ale...

"Ja usiąść chcę czasem nad strumieniem
Posłuchać żab rechotu, pogadać ze świerszczem..."

Pozdrawiam -
Igor
http://blog.czajka.art.pl

Anonimowy pisze...

Hmmm... mysle, ze z tego typu spotkania niewiele wymiernych korzysci dla przecietnego zjadacza chleba wynika...
Zwykle i tak najciekawsze spotkania i tematy poruszane sa poza oficjalnymi wiec i tak nizego sie nie dowiemy jedynie z przeciekow. Kolejna "burza mozgow" na znany temat: "Co i jak zrobic, aby innym bylo dobrze, ale nie za dobrze?" i zamiast dzielic sie kasa z biedna Afryka, znowu mocarstwo nr 1 na naszym globie bedzie przekonywac reszte swiata co do zasadnosci i słuszności rozpetania kolejnej wojny w celu obrony obywateli przed niebezpiecznym rezimem!
śmiem nawet twierdzić, ze koszty takiego spotkania sa odwrotnie proporcjonalne do korzysci jakie z niego wynikaja.
Mimo wszystko, zal, ze nas tam nie było, dobrze byłoby widzieć rodaka w Takim Towarzystwie!

Krzysztof pisze...

@Froasia, Ja jemu w tym przypadku trochę wierzę. No co on może jeszcze osiągnąć? On chyba zawsze chciał w pierwszej kolejności zmienić świat wedle swojej wizji. Miliard czy kilka więcej to chyba dla niego bez znaczenia. On chce zapewne przejść do historii ze swoją fundacji na rzecz biednych i potrzebujących. Stąd te nowe idee.

@Czajnik, Dla mnie to wielki wizjoner i absolutnie nieprzeciętny człowiek.

Pewnie, że i nad strumieniem dobrze posiedzieć. Też to od czasu do czasu lubię. ;)

@Wildrose, Masz absolutną rację. Decyzje nie zapadają w oficjalnych dyskusjach czy na jakimś tam forum. Na forach nawiązuje się znajomości i zdobywa nazwisko. Szkoda, że Polskie elity się tam nie pojawiły.

Interesujące są na takim forum nowe idee. Wizjonerzy prezentują tam przyszłość, a ta jest szalenie interesujące. Przynajmniej dla mnie. ;)

Anonimowy pisze...

tez sie zastanawialam nad tym, ze w Polsce fakt ten przeszedl bez echa, mysmy mieli tutaj przez dwa tygodnie urwanie glowy, wszystkie konferenzraume w LAC byly non stop zajete, a w recepcji ciagle same VIP-y z najwiekszych bankow sie przewijaly

andsol pisze...

Krzysztofie, trochę nierzetelne by było domaganie się deklaracji co Ty o tym myślisz, więc może stuknij parę słów o odczuciach a nie o końcowych przemyśleniach. No bo jeśli w ogóle informujesz (czego nie robią dziennikarze) o prezentacji Gatesa, to dajesz do zrozumienia, że warto o tym wiedzieć. Jednozdaniowe wyjaśnienie o mieszaniu kapitalizmu i filantropii sugeruje, że widzisz to z zachowaniem pewnego dystansu. A odpowiadając Froasi
"jemu w tym przypadku trochę wierzę" osłabiasz akt wiary dwukrotnie (trochę, w tym przypadku) i odnosisz sie do wiary a nie do opinii o wykonalności takich pomysłów. Daję słowo, że nie czepiam się a tylko chciałbym to wyciągnąć z Ciebie, o ile masz to mniej więcej sprecyzowane.

Krzysztof pisze...

@Andsol, Andsol, ale ty jesteś dokładny. Widać prawdziwy matematyk z Ciebie. ;)

Ale masz rację, że nie jestem przekonany całkiem o tym co Gates w Davos zaprezentował. Kapitalizm jest nastawiony na zysk (interes własny jak to sformułował Gates) i dobrze funkcjonuje. Gates chciałby aby przejął też inne bardzo ważne zadanie jakim jest opieka nad innymi (słabszymi czy biednymi). Ale nie jest dla mnie całkiem jasne dlaczego kapitaliści mieliby to robić. Tego Gates tak całkiem nie wyjaśnia. On Koncentruje się dużo bardziej na argumentacji, że duże koncerny mogą zrobić sporo dla innych (na przykład udostępniając licencje na lekarstwa za darmo, bo biednym w Afryce po zachodnich cenach i tak ich nie sprzedadzą) nic przy tym nie tracąc. Może to rzeczywiście rozsądny pierwszy krok. Sporo też mogą zrobić rządy tworząc system zachęt do firm.

Andsol, jeżeli śledzisz trochę moje notki, to pewnie zauważyłeś, że często piszę o ideach Gatesa. To moim zdaniem jeden z tych wielkich wizjonerów naszych czasów, których w każdym wypadku warto posłuchać. Nawet jak mnie w tym przypadku nie przekonał, to jednak jego wizje i idee odbiją się szerokim echem na świecie. Na dodatek ludzie pokroju Gatesa mają tę wyjątkową zdolność realizacji celów które sobie założą. A zresztą czy można nie uwierzyć facetowi, który wycyganił 30 miliardów dolarów od Warrena Buffetta (drugi najbogatszy człowiek świata po Gatesie) dla swojej fundacji. On na pewno wydrze nie jedną licencję na lekarstwa czy Software dla biednych tego świata od swych możnych przyjaciół!

andsol pisze...

Krzysztofie, cenić Gatesa nauczyłem się już po przeczytaniu "Big Blues" (Paul Carroll), jak to zdolny młodzik wygrał z gigantem IBM. To już staroć (1993) ale warte poznania. O pełny entuzjazm trudno mi, bo od pierwszego komputera 13 lat temu jestem Linux, więc sporo rzeczy widzę trochę z tego kąta (nie, nie fanatyk). Wiem, co on robi dla rzadkich chorób i te instytuty naukowe od nich, ale z drugiej strony myślę o kulturze przemysłowej jego własnej firmy, jeśli jego ideały do przekazania światu to jest to samo czym oni na co dzień żyją, to niech nas Bozia ma w swojej opiece.

Krzysztof pisze...

@Andsol, Ja zajmuje się informatyką na tyle długo, że jeszcze pamiętam czasy, gdy Gates był przez wielu widziany jako wyzwoliciel. Wtedy IBM trzymała całą branżę w swych szponach i wszyscy malowali wizję absolutnej kontroli prze IBM. Dokładnie te same zarzuty, które później stawiano MS, a dzisiaj Google-owi. To jak widać naturalna kolej rzeczy, że każda firma dąży do osiągnięcia dominującej pozycji na rynku i jest potem zwalczana przez całą resztę.

Wizjonerskie zdolności Gatesa i jego determinacja do ich realizacji są jednak niezaprzeczalne. Sądzę, że jeszcze niejeden raz zaskoczy on nas. ;)

andsol pisze...

Krzysztofie, masz dużo racji. I trzeba mu będzie oddać, że to obsesja jednego maniaka sprawiła, że te mainframes zajmujące potężne szafy z błyskającymi światełkami wlazły do małych pudełeczek i że miliony ludzi dały się przekonać, że bez tych pudełeczek nie ma wiedzy, seksu i postępu. Miał rację rozchełstany gówniarz a nie stada odkrawaconych specjalistów.

Ale ja myślę o innych racjach. Tu był taki generał, ostatni z cyklu dyktatury, który ogłosił, że wprowadzi demokrację choćby i miał wyaresztować i porozbijać typów ("prender e arrebentar"). Trudno jest sadzić po świecie kwiatki jak się jeździ traktorem. Czyli spełniło się przekleństwo wszystkich rewolucjonistów: by zwalczyć technologicznie zacofany i nastawiony na agresywne handlowanie IBM stworzono dużo agresywniejszy i brutalniejszy Microsoft.

Krzysztof pisze...

@Andsol, ja myślę, że jest to normalna kapitalistyczna sytuacja. Każda firma dąży do dominującej pozycji na rynku, co często prowadzi do monopolistycznych sytuacji.

Sytuacja w komputerowej branży jest szczególna z dwóch względów. Kompatybilność systemów - a raczej jej brak - sprzyja niestety błyskawicznemu powstawaniu monopolistycznych sytuacji. Z drugiej strony postęp technologiczny w zawrotnym tempie (opisanym przez Moore's Law) stwarza nieustannie nowe produkty i rynki. Są to szanse dla zupełnie nowych firm, które dostrzegą przed innymi powstające możliwości.

Tak, technologia działa tutaj zdecydowanie anty-monopolistycznie.