wtorek, marca 27, 2007

Freebase implementuje (podobno) Semantic Web

Semantic Web to być może następny wielki krok w rozwoju internetu. Celem Sematic Web jest utworzenie standardów do opisywania treści stron internetowych. Umożliwi to interpretację treści tych stron automatycznym programom (agents).

Aktualnie treści zawarte na stronach internetowych to tylko zbiór wyrazów bez informacji o ich znaczeniu. Search engine na przykład wyszukuje podane hasła wyłącznie poprzez przeszukanie tekstu niezależnie od ich znaczenia. Dlatego wyniki często nie są zadawalające. Umieszczenie na stronach internetowych informacji o znaczeniu pewnych słów - na przykład poprzez przyporządkowanie nazwiska "kowalski" do kategorii "Autor" albo "Nauczyciel", albo jakiejś tam innej pasującej do sytuacji kategorii - pozwoliłoby na dużo bardziej precyzyjne przeszukiwanie zasobów internetowych.


Organizacja W3C nadzoruje od kilku dobrych lat wiele projektów, których celem jest stworzenie semantic Web za pomocą zdefiniowania tak zwanych ontologi. Jednak jak dotychczas projekty te są chyba nieco przeteoryzowane i znalazły jescze żadnego praktycznego zastosowania.


Niedawno Danny Hillis, jeden z pionierów IT i właściciel firmy Metaweb, ogłosił nowy serwis - Freebase.


Freebase to próba implemetacji semantic Web. Hillis łączy tutaj klasyczne koncepty semantic Web ze sposobem funcjonowania socjalnych serwisów. Otóż Freebase nie stosuje statycznych ontologii preferowanych przez W3C, a pozwala użytkownikom definiować i dodawać opisy (categories) w dynamiczny i niekontrolowany sposób. Ta metoda znana jest pod nazwą folksomony, a dobry opis tej idei zamieścił Tim O'Reilly w swym radarze.


Od razu zerknąłem na stronę Freebase aby zobaczyć jak to cudo funkcjonuje. Prosta strona jak większość współczesnych. Trochę zdziwiła mnie konieczność dokonania rejestracji. Rejestracja w Search Engine to coś nowego. Pewno jednak nie chcą aby każdy robił jakieś bzdurne opisy - pomyślałem. Zarejestrowałem się więc i wnet dostałem emaila. W nim zamiast linku do dalszej rejestracji tylko grzeczne podziękowanie za zainteresowanie i informacja, że dostęp do Freebase jest na razie bardzo ograniczony. Gdzieś tak po tygodniu znowu email. W nim jednak tylko link na blog freebase.


Na "nowe" trzeba więc jeszcze nieco poczekać.

sobota, marca 17, 2007

Euro CACS 2007

W poniedziałek, 19.3.2007, startuje europejska konferencja Euro CACS (European Computer Audit, Control and Security Conference). Ta trzydniowa konferencja, którą organizuje internacjonalne zrzeszenie audytorów ISACA (Information Systems Audit and Control Association) to doskonała okazja dla adytorów systemów informatycznych i specjalistów od spraw bezpieczeństwa na wymianę doświadczeń ze specjalistami z całej europy.


Konferencja ta poświęcona jest czterem tematom, na których koncentruje się ISACA: IT Governance, IT Audit, Information Security, IT Risk Management and Compliance. Szczególne znaczenie ma w tym roku IT Governance.


Wiele firm europejskich wydało swe akcje na nowojorskiej giełdzie i podlega tak zwanemu aktowi Sarbanes&Oxley (SOX). SOX to regulacje prawne, które mają zapobiec publikowaniu fałszywych danych finansowych przez firmy. SOX wymaga od manadżerów frim wprowadzenia wewnątrznego systemu kontroli. Taki wewnętrzny system kontroli oznacza polepszenie przejrzystości procesów IT i dzięki temu również znaczne polepszenie zarządzania IT.


Również Unia Eurpejska wydała dyrektywę zobowiązującą państwa członkowskie wprowadzić wewnętrzny system kontroli. Tak więc temat ten staje się bardzo aktualny dla wszystkich organizacji państwowych i przedsiębiorstw europejskich.


piątek, marca 16, 2007

Omnidrive - Access Your Files From Anywhere!

Omnidrive to dysk internetowy na którym można magazynować wszystkie rodzaje plików. Pliki te są osiągalne poprzez webowy interfejs z dowolnego computera, a więc Omnidrive to rozwiązanie "Anywhere, My content".

Pliki te można również udostępnić innym użytkownikom.

Omnidrive współpracuje ostatnio z Zoho. Editowanie plików bezpośrednio w internecie bez konieczności kopiowania ich na lokalny computer i posiadania lokalnej instalacji Office to naprawdę fajna rzecz.

Jedyny minus to dosyć mała wielkość tego internetowego dysku. Omnidrive oferuje tylko 1GB. To z pewnością dużo za mało, aby zrobić tam archiw wszystkich danych. A za więcej trzeba niestety płacić.

niedziela, marca 11, 2007

178 nowych miliarderów!

Renomowane czasopismo amerykańskie Forbes opublikowało przed kilkoma dniami ich słynną listę światowych miliarderów.

W ciągu ostatniego roku przybyło 178 bogaczy, a w sumie jest ich aż 946!

Większość miliarderów, bo około połowy, to Amerykanie. Przybyło jednak sporo bagaczy z Rosji (aktualnie jest ich już 53, tylko o dwóch mniej niż w Niemczech), Indii i innych krajów rozwijających się. Wedle Forbes to najlepszy dowód na szybki rozwój światowej gospodarki i skutki globalizacji.

Czy ten przyrost majątku u milionerów dla tych z nas, którzy nie znaleźli się na tej liście ;-), to dobrze czy źle?

Zasadniczo istnieją dwie teorie, które diametralnie różnie interpretują tę sytuację.

Wedle jednej to bardzo dobrze, bo ci milionerzy tworzą nowe wartości, zwiększają dynamikę gospodarczą i stworzają nowe możliwości dochodu dla tych trochę mniej przedsiębiorczych.

Druga teoria twierdzi, że to dowód na niesprawiedliwy podział dochodu. Bogaci są coaraz bardziej bogaci i biedni coraz biedniejsi. Państwo nie spełnia więc swojej funkcji, a kapitał prowadzi do dlaszej kumulacji kapitału.

Magazyn Forbes jest zdecydowanym zwolennikiem teori piewszej. Czytając go masz wrażenie, że oni piszą jakby pod hasłem "I Ty zostaniesz (albo przynajmiej możesz zostać) miliarderem!".

Ja osobiście skłaniam się też do tej pierwszej teorii. Na tej liście znajduje się bardzo dużo ludzi, którzy zostali milionerami dzięki ich wyjątkowym zdolnościom - jak na przykład założyciele Google Sergey Brin i Larry Page, czy Michael Dell, założyciel i właściciel jednej z największych firm komputerowych. Nie jest to więc dowód na kumulację kapitału, a raczej na efekt wyjątkowej przedsiębiorczości.

Co interesuje blogerów?

Technologia, polityka i techniczne nowinki interesują blogerów w angielskim obszarze językowym najbardziej.

Tak wynika przynajmiej ze statystyk technorati. Dosyć ciekawą analizę na ten temat można znaleźć w Read/WriteWeb. Dla mających mało czasu zamieszczam listę dwudziestu najpopularniejszych blogów (wedle Technorati).

Blog Links from blogs Topic Weight
http://www.engadget.com 27268 Gadgets 0.11
http://www.boingboing.net 20279 Tech Culture 0.08
http://creativecommons.org 19996 Open Source 0.08
http://www.gizmodo.com 17052 Gadgets 0.07
http://www.techcrunch.com 16873 Tech News 0.07
http://www.huffingtonpost.com 14516 Politics 0.06
http://www.todaylink.ir 13494 ??? 0.05
http://www.lifehacker.com 12894 Tech Productivity Tips 0.05
http://www.dailykos.com/ 11443 Politics 0.05
http://postsecret.blogspot.com/ 10949 Art/Mystery 0.04
http://arstechnica.com 10702 Tech News/Analysis 0.04
http://michellemalkin.com/ 10345 Politics 0.04
http://thinkprogress.org 9549 Politics 0.04
http://www.crooksandliars.com 8601 Politics 0.03
http://yanxi.bokewu.com 8457 ??? 0.03
http://www.tmz.com/ 8343 Pop culture 0.03
http://fans.persianblog.com 8141 ??? 0.03
http://googleblog.blogspot.com 7320 Tech/Google 0.03
http://sethgodin.typepad.com 7101 Marketing 0.03
http://instapundit.com/ 6969 Politics 0.03
Total 250292

piątek, marca 09, 2007

Label Cloud

Zainstalowałem właśnie "Label Cloud" na mym blogu - zobacz pod "Kategerie".


Taka chmurka kategorie to fajna rzecz. Orientacja w nich jest dzięki temu dużo lepsza. Jednak z mojej chmurki nie jestem całkiem zadowolony. Nie podobają mi się te kolory. Będę musiał pobawić się z konfiguracją. Albo podejrzeć u kogoś, kto to już zrobił.

czwartek, marca 08, 2007

Zima bez zimy

Dziesiejszego ranka o szóstej rano było u mnie na wsi 9 (słownie dziewięć) stopni!

Tej zimy, której praktycznie wcale nie było, to nie pierwszy taki ciepły ranek. tym różni się
diametralnie ta tegoroczna od porzednich zim.

W mieście krzaczki i nawet niektóre drzewa kwitną już pięknie. W parkach żonkile wystawiły swe żółte lepki. Ósmego marca! Czegoś takiego nie pamiętają nawet najstarsi górale!

Dla przypomnienia tak wyglądała zima w zeszłym roku:

Flickr ograniczony

Zakładając konto (to bezpłatne oczywiście) na Flickr długo szukałem informacji o ograniczeniach. Przede wszystkim chciałem wiedzieć ile zdjęć mogę zmagazynować. Flickr ukrył jednak te informacje bardzo umiejętnie.

Dopiero teraz podczas ostatniego uploadu zdjęć Flickr poinformował mnie grzecznie, że na moim koncie jest już więcej niż 200 zdjęć. Te 200 zdjęć to właśnie to ograniczenie dla bezpłatnego konta. Flickr będzie więc pokazywał tylko ostatnie 200 zdjęć. Jeżeli chcę aby ukazały się wszystkie moje zdjęcia to muszę założyć konto pro, które kosztuje około 25 dolarów na rok.

Niby 25 dolarów to nie tak dużo. Co roku jednak płacić te 25 dolarów za te parę zdjęć, które być może nikt nie ogląda, to jednak sporo. Dumałem dobrą chwilę nad tym problemen. Już skłaniałem się do płacenia, aż tu nagle - Pingo! - przyszła świetna idea. Przecież zamiast płacić za konto pro mogę założyć drugie konto i mogę zmagazynować dalsze 200 zdjęć na Flickr. Jak oglądasz zdjęcia na Flickr to szukasz ich i tak przez tagi, a więc konto nie ma znaczenia.


Co będzie jak i ten limit wyczerpie się? Następne konto? Jescze nie wiem.

wtorek, marca 06, 2007

Prosumers

Słyszeliście już to nowe słowo?

Prosumers to konsumenci, którzy mają pro-aktywne nastawienie do produktów. Komentują ich własności i jakość, proponują ulepszenia i są w stałym kontakcie z producentami. Wielu producentów, wedle Anthony-ego Williamsa współautora książki "wikinomics: How Mass Collaboration Changes Everything", zrozumiało już znaczenie prosumentów (oj wyszło mi jakoś tak po polsku!) dla własnego sukcesu i popierają ich.

Przeszukałem właśnie Web w nadziei, że stworzyłem nowe polskie słowo ;-). Niestety pojęcie to jest już stosowane i wiele linków (
tu jeden przykładowy) prowadzi na strony, które je używają.

Wikinomics to nowo słów, stworzony przez autorów książki dla zdefiniowania tej nowej sytuacji gospodarczej, która pojawiła się wraz z wiekiem informacji. Definicja ta jest już nawet w Wikipedii. Wikinomics (czyli po polsku należałoby powiedzieć wikinomia, czy nie tak?) to określenie stosowane przez autorów dla teorii i praktyki wpływu masowej kolaboracji na gospodarkę.


Motorem zmian są nowa technologia, która umożliwia komunikację i współpracę w sieci, i pokolenie młodych i aktywnych użytkowników, posługujących się w sposób naturalny tą techniką. Do tego dochodzi łatwość tworzenia nowych treści i sieciowych społeczeństw o wspólnych zainteresowaniach.
Wikinomics to jedna z wielu książek, które w ostatnim okazały się na temat gwałtownych zmian w wieku informacji. Podobnie przedstawia zmiany
Thomas Friedman, znany kolumnista z New York Timesa, w swym płaskim świecie", czy Charles Leadbeater w swej książce "We Think: Why mass creativity is the next big thing" .

Czy autorzy tych książek mają rację? Sądzę, że tak, czego najlepszym dowodem jesteśmy my - twórcy blogów. Bez internetu gryzmolilibyśmy samotnie w naszym kajecikach nasze wspominki. A tak uszczęśliwiamy świat naszymi przemyśleniami, pomysłami, wspomnieniami i tym podobnym. Bogactwo idei ogromne, a i szybkość ich rozprzestrzeniania się zdumiewająca.

Snap udoskonalony

Używam już od dłuższego czasu to drobne narzędzie w mym blogu, o czym pisałem już tutaj.

Snap, czyli pstrykacz, to te chmurki, które pojawiają się, gdy najeżdzasz myszką na linka i w których widzać miniaturkę strony do której prowadzi link.


Taki podgląd strony to fajna rzecz. Zamin klikniesz na linka możesz zerknąć dokąd on prowadzi. Pozwala to też autorom blogów dużo szybciej sprawdzić wszystkie linki.

Snap cieszy się sporą popularnością i jest używane na licznych blogach. Wielu czytelników blogów irytują jednak te chmurki. Widziałem nawet, że ktoś opublikował cod, który zapobiega pojawianiu się tych chmurek.


Widocznie krytyka ta dotarła również do producenta, gdyż nieco udoskonalił pstrykacza. Otóż teraz pojawia się przy każdym linku taki mały symbol chmurki. Chmurka natomiast nie pojawia się przy najechaniu na linka, tylko na ten symbol chmurki. Czytelnik może więc przy każdym linku sam zadecydować, czy chce zobaczyć ten pogląd strony za linkiem czy nie.


Ja jestem dużym zwolennikiem Snapa i lubię "podglądać" strony zamin kliknę na linka. A wy?

niedziela, marca 04, 2007

Yahoo kupił Mybloglog

To wydarzenie uszło mej uwadze o dopiero teraz, przypadkiem, informacja na ten temat przemkła przez mój ekran.


Już 8 stycznia - a więc zaledwie 10 dni po tym, jak ja zajerestrowałem się w MyBlogLog - Yahoo kupił tę firmę za podobno 10 milionów dolarów. Dokładne informacje na ten temat tutaj.

MyBlogLog to taka dosyć fajna community. Widzisz, kto odwiedza Twojego Bloga - to te buźki całkiem na dole po lewej stronie - i możesz tworzyć wspólnoty (communities) z innymi zajerestrowanymi użytkownikami.


Tak więc, moi drodzy współblogowcy z MyBlogLog, wnet będziemy meldować się w MyBlogLog z Yahoo ID.

Natrętni sprzedawcy

Coraz trudniej obronić się przed tymi agresywnymi sprzedawcami.

Ich metody są bardzo zbliżone do tych używanych przez świadków Jechowy. I jedni i drudzy wmiawiają Tobie, że masz jakiś problem, którego Ty wcale jako problem nie odczuwasz. I jednych i drugich nie sposób pozbyć się. Wyrzucisz ich drzwiami to włażą oknen.

Inna technika polega na stanowczym rządaniu abyś im dokładnie opowiedział jakie masz problemy, a oni już znajdą rozwiązanie dla Ciebie. Wymagają przy tym podania im całej masy informacji o Twojej firmie.

Taki typowy przebieg tych rozmów brzmi mniej więcej tak:

- "Dzień dobry, Dwonię z firmy X. Czy słyszał Pan już o naszej firmie?
- "Nie"
- "Firma X zajmuje się .." tu następuje długa i mało zrozumiała litania jakiś tam produktów czy usług, które firma ta rzekomo świadczy.
- "Czy to pańska firma stosuje już takie rozwiązania?"
- Konkretnie zrozumiałem coś o Patch Management więc odpowiadam - "Tak, many już rozwiązania zarówno organizacyjne jak i techniczne dla Patch Management"
- "Proszę Pana przy dużej ilości serwerów i nodes organizacyjne rozwiązania nie są wystarczające. Tylko rozwiązania firmy X mogą skutecznie zapewnić bezpieczeństwo firmy, zredukować nakład pracy. Stosujemy najnowsze technologie ...." sprzedawca znowu rozwinął sią na jakąś godzinkę. Mam wrażenie, że nie bardzo interesuje go, czy rozumiem o czym on mówi. Sprawia na mnie wrażenie, jakby czuł jakiś wewnętrzny przymus wypowiedzenia.
- Przerywam mu po dobrej chwili. "Wie Pan co, niech Pan mi przyśle informacje o tej firmie X i waszych produktach. Ja to sobie spokojnie obejrzę i ewentualnie zadzwonię do Pana."
- "Dobrze. Potrzebuję jednak kilku informacji o Pana firmie"
- "Jakich?"
- "Ile Pan ma serwerów?"
- "Bardzo dużo"
- "A konkretnie?
- "Proszę Pana jakie to ma znaczenie. Chcę aby Pan przysłał mi informację o pańskim produkcie"
- "Do tego potrzebuję informacji od Pana. Nie mogę Panu przysłać informacji jak nie wiem czego Pan chce"
- "Myślałem, że ta Pana firma X posiada standartowe foldery informacyjne na temat waszych produktów?
- "Oczywiście mamy całe mnóstwo różnychfolderów. Dlatego prpszŁ Pan o podanie mi kilku informacji. Muszę wiedzieć, czego Pan chce"
- "Panie, ja niczego od Pana nie chcę"
- "Przecież przed chwilą Pan powiedział, że chce Pan informacji ode mnie. Więc muszę wiedzieć na jaki temat"
- "Jeszcze raz. To Pan do mnie zadzwonił. Ja od Pana absolutnie nic nie chcę."
- .....

Czasami ciągną się te rozmowy jeszcze dobrą chwilkę aż stracę zupełnie cierpliwość i odłożę słuchawkę.

Echo medialne Pipes

To już prawie miesiąc od kiedy Yahoo przedstawił Pipes - pisałem o tym tutaj.

Echo medialne tego wydarzenia, o którym specjaliści twierdzą, że jest rewolucyjne - jest jeszcze dosyć umiarkowane. Ogrom możliwości, które ta nowa technologia typu mesh otwiera, jest jeszcze nie całkiem jasny. Potrzeba czasu, a przede wszystkim nowych zastosowań Pipes, aby siła tej technologii stała się oczywista.

Faktem jednak jest, że już miesięc po wprowadzeniu tego serwisu użytkownicy Yahoo stworzyli ponad 5000 różnych Pipes.

W Diggu jest kilka informacji o Pipes, które zostały wysoko ocenione przez diggowców. Najwyższa liczba głosów to 1254, co jest po miesiącu nawet w diggu niezłym wynikiem.

Dosyć intersujący jest posting z blogu franticindustries (druga pozycja - 1010 głosów).

Web jako olbrzymia relacjonalna baza danych

"Tylko" 650 głosów, a tym jeden ode mnie (!) uzyskał bardzo dobry posting z Read/WriteWeb. Autor tego artykułu (Alex Iskold) uważa, że dzięki technologi Pipes Web osiągnie nowy stopień rozwoju. Porównuje wynalazek Pipes do wynalezienia relationalnych baz danych.

Połączenie różnych źródeł danych przez relacje umożliwia bardzo wnikliwą analizę tych danych i nowe, dużo prostsze techniki programowania. Web to w pewnym sensie też olbrzymia baza danych. Zdaniem Iskolda Pipes zamieni Web z jego różnymi na razie dosyć wyizolowanymi źródłami informacji w jedną monstrualną relacjonalną bazę danych. Pipes jako narzędzie do programowania porównuje on do Visual Basic. Genialna łatwość programowania aplikacji przyciągnie duże rzesze semi-profesionalnych i amatorskich programistów, co zapewni dużą dynamikę rozwoju.

Pipes w w polskich mediach

Został praktycznie niezauważony. Jedynie jeden (!) Posting znalazłem w wykopie na ten temat. Uzyskał on zaledwie 6 głosów!