tag:blogger.com,1999:blog-86785992024-03-14T15:13:13.555+01:00Przemyslenia KrzysztofaO wszystkim i o niczym. Piszę o sprawach dla mnie ważnych, o tym co mnie zainteresowało - wspomnienia z podróży, reakcje na aktualne wydarzenia polityczne, krótkie recenzje książek, które właśnie przeczytałem, no i refleksje na tematy różne.Krzysztofhttp://www.blogger.com/profile/08170291728447077106noreply@blogger.comBlogger333125tag:blogger.com,1999:blog-8678599.post-72587665305648343692021-04-07T14:33:00.004+02:002021-04-07T16:39:21.556+02:00Czy moralność może istnieć bez religii?<p>Z pewnym zdumieniem przeczytałem
<a href="https://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,26942642,adam-michnik-wierze-w-tajemnice-ja-nie-umialbym-powiedziec.html#S.zajawka_magazynowa-K.C-B.6-L.1.maly">wywiad Dominiki Wielowieyskiej z Adamem Michnikiem</a>. Zaskoczyła mnie przy tym pewna agresywność pytań Dominiki Wielowieyskiej, pytań o uległość liberalnych
kręgów wobec roszczeń KK. Pani Wielowieyska zadawała te pytania w tonie mocno
oskarżającym, tak jakby to Adam Michnik był głównym decydentem po roku 89. Adam Michnik był w ostatnich 30 latach niewątpliwie ważnym głosem kręgów
liberalnych, ale to nie on, albo nie tylko on, kształtował politykę Polską
wobec KK.</p><p><o:p></o:p></p>
<p><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><span data-tt="{"paragraphStyle":{"alignment":4,"writingDirection":1}}" style="white-space: pre-wrap;">A drugiej strony zaskoczyły mnie wypowiedzi Adama Michnika o ważności chrześcijańskiego Dekalogu jako jedynego źródła moralności w Polsce i Europie. Wedle Adama Michnika Polska nie-chrześcijańska byłaby krajem moralnie upadłym. Adam Michnik nie wyobraża sobie moralności bez religii. Jego zdaniem najlepiej jeżeli jest to religia chrześcijańska, ale inne religie trochę mniej ale jednak też wyznaczają normy społecznych zachowań. </span>Oto jego słowa:<o:p></o:p></span></p>
<p style="margin-left: 36pt;"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><i>„Boję
się odrzucenia Dekalogu i odwrócenia od tradycji, boję się,
że uczniowie nie będą wiedzieli, kim był Jezus. To nieusuwalny
składnik naszej tradycji i oś europejskiego systemu wartości
(…). Gdy wyobrażam sobie Polskę bez Kościoła, to mam czarny obraz”</i></span><o:p></o:p></p>
<p><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Zdumiewa mnie w wypowiedziach
Adama Michnika to olbrzymie zaufanie do KK jak instytucji oferującej reguły
społecznej moralności. Dla mnie to zbyt duży kontrast. Przecież nie od dziś
postępowanie KK, zarówno instytucjonalne jak również to jego poszczególnych hierarchów,
jest szalenie dalekie od głoszonego przez KK Dekalogu. To trochę perwersyjne
aby uważać, że instytucja od wieków wysoce niemoralna ma być nadal tą latarnią
wskazującą nam drogę ku moralności. </span><o:p></o:p></p>
<p><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><span data-tt="{"paragraphStyle":{"alignment":4,"writingDirection":1}}" style="white-space: pre-wrap;">Adam Michnik tego nie wypowiedział, ale można się domyślić, że ta szczególna rola KK jako moralnego drogowskazu jest związana z systemem kar za czyny niezgodne z Dekalogiem. To zapewne ten strach przed potępieniem wiecznym jest tym co wedle Adama Michnika stanowi o wyższości religijnego prawa moralnego nad innymi systemami moralnymi, jak na przykład Egzystencjalizmem.
</span><o:p></o:p></span></p>
<p><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><span data-tt="{"paragraphStyle":{"alignment":4,"style":3,"writingDirection":1}}" style="white-space: pre-wrap;">Michnik zdaje się nie zauważać faktu, że część przykazań dekalogu ma charakter bardzo uniwersalny i nie jest niczym specyficznym dla chrześcijaństwa. Wiele ludów przed-chrześcijańskich jak też wiele współczesnych społeczeństw nie-chrześcijańskich stosuje podobne reguły moralne. Tak więc Dekalog w pewnej swej części nie zawiera nic szczególnego, co by wyróżniało moralność chrześcijańską od wszystkich innych. Natomiast inne aspekty Dekalogu mają bardzo specyficzną wymowę religijną i są przez to bez znaczenia dla codziennego funkcjonowania społeczeństw. </span><o:p></o:p></span></p>
<p><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><span data-tt="{"paragraphStyle":{"alignment":4,"style":3,"writingDirection":1}}" style="white-space: pre-wrap;">Zagadnieniem centralnym jest pytanie czy moralność jest tworzona przez religie i bez nich by nie istniała? Czy może też moralność jest pewną koniecznością dla powstania i istnienia dużych grup społecznych, żyjących wspólnie na małym obszarze? </span><o:p></o:p></span></p>
<p><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><span data-tt="{"paragraphStyle":{"alignment":4,"style":3,"writingDirection":1}}" style="white-space: pre-wrap;">Wiele wskazuje na uniwersalny </span><span data-tt="{"paragraphStyle":{"alignment":4,"style":3,"writingDirection":1}}" style="white-space: pre-wrap;">charakter moralności, która jest dynamicznym tworem nowo powstających społeczeństw. Społeczeństw które muszą znaleźć rozsądne rozwiązanie do regulacji codziennych konfliktów. Połączenie moralności z religią w tych wczesnych społeczeństwach wynika z roli jaką religia miała w życiu tych grup społecznych. Jednocześnie to połączenie moralności z religią nadawało moralności nadrzędny charakter w oczach wówczas żyjących ludzi. Podobnie zresztą jak ogólnie rozsądne zasady higieny, które religie przejmowały do swych kanonów i nadawały im nadrzędne i rytualne znaczenie. W KK obmywanie nóg jest obecnie rytuałem jedynie symbolicznym, praktykowanym tylko przy wyjątkowych okazjach. Różne rytuały obmywania się są jednak nadal w wielu religiach nakazami religijnymi. </span><o:p></o:p></span></p>
<p><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><span data-tt="{"paragraphStyle":{"alignment":4,"style":3,"writingDirection":1}}" style="white-space: pre-wrap;">Tak więc można powiedzieć, że moralność jako zestaw reguł koniecznych do funkcjonowania dużych grup społecznych jest niezależna od religii. W społeczeństwach religijnych religia przejmowała ten zestaw reguł moralnych w swój kanon moralności religijnej. </span><o:p></o:p></span></p>
<p><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><span data-tt="{"paragraphStyle":{"alignment":4,"style":3,"writingDirection":1}}" style="white-space: pre-wrap;">Ten aspekt moralności jako zestawu reguł koniecznych do powstawania i współżycia dużych grup ludzkich Adam Michnik pominął kompletnie w swoich wypowiedziach. A szkoda. </span></span></p>Krzysztofhttp://www.blogger.com/profile/08170291728447077106noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8678599.post-54220656229247276412021-01-21T10:19:00.000+01:002021-01-21T10:19:24.381+01:00Ameryka wraca do współpracy międzynarodowej.<p> <span style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 18.4px;">Spora część świata odetchnęła z ulgą po zaprzysiężeniu Bidena. Szczególnie politycy z Europy zachodniej głośno mówią o nowej szansie na normalizację stosunków między Europą i USA i ponownej współpracy. Widać wielu z nich miało już szczerze dosyć Trumpa z jego narcystycznym przekonaniem o własnej wielkości i jego niezdolności do kooperacji.</span><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 18.4px;"> </span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 18.4px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px; min-height: 22px;"><span class="s2" style="font-size: 18.4px;"></span><br /></p><p class="p3" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 18.4px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2" style="font-size: 18.4px;">Tak Trump jest osobą chyba całkowicie niezdolną do kompromisu. Jego polityka to polityka walki, w której zwycięzca bierze wszystko - the winner takes it all. W jego świecie istnieją tylko zwycięzcy i przegrani - winner i looser. Zwycięzcy, a siebie uważał z pewnością za największego zwycięzcę, godni są podziwu, a dla przegranych zostaje tylko pogarda. W opinii Trumpa i wielu innych apologetów tego poglądu lęk przed pogardą jest świetną motywacją do działania i wygrywania. </span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 18.4px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px; min-height: 22px;"><span class="s2" style="font-size: 18.4px;"></span><br /></p><p class="p3" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 18.4px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2" style="font-size: 18.4px;">Taka postawa dzieli społeczeństwa bardzo mocno. Dążenie do zwycięstwa oznacza, że trzeba pokonać innych. Tu brak miejsca na współpracę. W nauce taka postawa jest określana jako gra o sumie zerowej. Gramy o pewną określoną, niezmienną pulę i wygrywający bierze wszystko. Ale wyobraźmy sobie sytuację w której pulę można powiększyć jeżeli gracze będą w rozsądny sposób współpracować. Wtedy mamy do czynienia z grą o sumie niezerowej. Ciekawie pisze o tych różnych formach gier społecznych Rober Wright w książce „Nonzero, logika ludzkiego przeznaczenia”. </span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 18.4px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px; min-height: 22px;"><span class="s2" style="font-size: 18.4px;"></span><br /></p><p class="p3" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 18.4px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2" style="font-size: 18.4px;">W grze o sumie niezerowej wygrywają poniekąd wszyscy, bo dzięki współpracy pula o którą grają powiększa się. Społeczna dynamika pełna jest sytuacji w której raz bierzemy udział w grze o sumie zerowej (rywalizacja), a za chwilę gramy w grę o sumie niezerowej (współpraca). Wojna to drastyczny przykład gry o sumie zerowej. Ale nawet w trakcie wojny mamy do czynienia rownież ze współpracą. Wprawdzie obie konkurujące strony chcą osiągnąć korzyści kosztem przeciwnika. Jednak wewnątrz walczących stron widać wyraźnie mocną współpracę tak aby jak najszybciej pokonać przeciwnika. </span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 18.4px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px; min-height: 22px;"><span class="s2" style="font-size: 18.4px;"></span><br /></p><p class="p3" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 18.4px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2" style="font-size: 18.4px;">Rywalizacja i współpraca są dwoma bardzo ważnymi aspektami życia społecznego i oba te aspekty wpływają na rozwój społeczny i technologiczny. Wydaje się, że jednak właśnie zdolność do współpracy, zdolność do zorganizowanego współdziałania we wspólnym celu olbrzymich grup ludzi nie znających się wzajemnie umożliwiła powstanie współczesnych społeczeństw o tak skomplikowanej organizacji. Ta zdolność do współpracy to jedna z niewielu cech, które nas różnią od innych zwierząt. Zwierzęta żyjące stadnie też oczywiście współpracują ze sobą. Jednak ta współpraca jest ograniczona do stosunkowo małych grup, w których wszystkie osobniki znają się nawzajem. Szacuje się, że wielkość takiego stada nie może przekraczać 150 osobników. Bardzo ładnie opisuje to Yuval Harari w swojej książce „Sapiens, od zwierząt do Bogów”. </span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 18.4px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px; min-height: 22px;"><span class="s2" style="font-size: 18.4px;"></span><br /></p><p class="p3" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 18.4px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2" style="font-size: 18.4px;">Bez współpracy powstanie tak wielkich struktur społecznych nie byłoby więc możliwe. Współpraca jest konieczna aby rozwiązywać problemy, z którymi takie duże grupy społeczne muszą się uporać aby przeżyć. Świat w ostatnich latach zmalał dzięki globalizacji i nawet tak potężne państwa jakim jeszcze jest USA nie są w stanie same rozwiązywać aktualnych problemów. Na przykład walka z ociepleniem globalnym jest w takim samym stopniu wyzwaniem dla wszystkich państw na świecie, wyzwaniem przekraczającym możliwości pojedynczych państw. Inny problem to pandemia Corona wirusa. Aktualna pandemia pokazuje wyraźnie, że żadne państwo same nie rozwiąże tego problemu. Dopóki będą państwa, gdzie ten wirus będzie grasował, wszystkie inne państwa będą zagrożone. Tutaj nie pomoże nic, gdy jedno z państw uzyska odporność stadną. Na początki pandemii wiele państw próbowało iść swoją drogą. Państwa i społeczeństwa jednak szybko zorientowały się, że bez skoordynowanych działań średnioterminowo walki z pandemią nie da się wygrać. To dzięki niewyobrażalnej współpracy naukowej mamy też tak szybko skuteczną szczepionkę przeciwko temu wirusowi. </span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 18.4px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px; min-height: 22px;"><span class="s2" style="font-size: 18.4px;"></span><br /></p><p class="p3" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 18.4px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2" style="font-size: 18.4px;">Powrót zarządzanej przez Bidena USA do współpracy międzynarodowej, na co wielu liczy, wzmocni Europę i świat. Wedle reguł gry o sumie niezerowej wzmocni również USA. </span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 18.4px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px; min-height: 22px;"><br /><span class="s2" style="font-size: 18.4px;"></span></p>Krzysztofhttp://www.blogger.com/profile/08170291728447077106noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8678599.post-20240832162403368832020-07-24T16:01:00.000+02:002020-07-24T16:01:27.891+02:00Nowe średniowiecze nadchodzi<p style="font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><font face="inherit">W tym <a href="https://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,25907943,mamy-nowe-sredniowiecze-zaraza-dwoch-papiezy-konflikt.html">świetnym artykule</a> profesor Matczak pokazuje jak ważny jest szacunek konstytucji dla ładu społecznego. Na marginesie rozważań o rzekomo nadchodzącym nowym średniowieczu profesor Matczak bardzo dobitnie pokazuje znaczenie konstytucji jako tego wspólnego mianownika dla różnych, zwalczających się grup społecznych. Oczywiście wielu sądzi, że jedyne dobrym rozwiązaniem jest narzucenie innym własnej interpretacji świata i zasad zachowania. Takie dążenie do pewnego absolutu jako prawdy ostatecznej i nadrzędnej zapewne skrywa się za tą tęsknotą do średniowiecza. Dla wielu ludzi średniowiecze kojarzy się z religijnością wyłączającą jakiekolwiek różnice poglądów i wolność wypowiedzi. Wszyscy muszą podporządkować się bezwględnie obowiązującej doktrynie, a wszelakie odstępstwa od tego są karane z okrutną surowością. Społeczeństwo takie sprawia wrażenie jednolitego. Ale to tylko wrażenie. Te skryte różnice i różnorakie interpretacje, czy nowe idee uwidaczniają się prędzej czy później, często prowadząc do bardzo siłowych konfliktów.</font></p>
<p style="font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px; min-height: 12.7px;"><font face="inherit"><br /></font></p>
<p style="font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><font face="inherit">Pojawia się więc pytanie jak zapewnić wolny przepływ idei i poglądów, walkę na argumenty, a nie brutalną przemoc jednych wobec drugich. Rozwiązaniem które się sprawdziło w wielu krajach jest państwo prawa, którego podstawowe reguły zawarte są w konstytucji. To takie minimum na które muszą się zgodzić wszystkie grupy społeczne. Taką rolę spełnia też konstytucja amerykańska, która dla wielu Amerykanów stała się nadrzędną księgą reguł, która stoi ponad wszelkimi podziałami społecznymi. Jak pisze profesor Matczak:</font></p>
<p style="font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><font face="inherit"></font></p><blockquote><font face="inherit"><i>„W USA wytworzył się patriotyzm konstytucyjny – poczucie, że choć tak wiele ludzi dzieli, są rzeczy, które trzeba wynieść ponad podziały, bo wspólnotę trzeba oprzeć na jakimś wspólnym mianowniku. Nie mogą nim być konkretny bóg, konkretna moralność czy konkretna religia, ponieważ co do kwestii religijnych trudno się nam zgodzić nawet przy świątecznym stole. Skoro nawet podręczniki savoir-vivre’u odradzają dyskusję na ten temat, by nie doprowadzić do awantury, jakże mamy się dogadać w kwestiach religijnych na poziomie wielomilionowego społeczeństwa? Jak mawiał jeden z sędziów Sądu Najwyższego USA, konstytucja jest właśnie po to, żeby pewne kwestie wynieść ponad spór polityczny. Żeby istniało pewne aksjologiczne minimum, którego nie kwestionujemy, ponieważ bez niego nie damy rady obok siebie żyć. Innymi słowy: konstytucja jest nam potrzebna nie po to, żeby znieść odmienności, ale po to, byśmy mimo naturalnych odmienności się nie pozabijali.”</i></font></blockquote><p></p>
<p style="font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><font face="inherit">Drugim takim filarem gwarantującym rozsądne współżycie grup społecznych o często radykalnie różnych poglądach jest świeckie, neutralne wobec partykularnych interesów państwo. Przejęcie państwa przez jakąkolwiek grupę społeczną prowadzi do nierówności i narzucania światopoglądu jednej grupy wszystkim innym. </font></p>
<p style="font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px; min-height: 12.7px;"><font face="inherit"><br /></font></p>
<p style="font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><font face="inherit">Niestety polityka pisu prowadzi dokładnie do takiej wypaczonej sytuacji i demoluje względny ład społeczny ostatnich 30 lat. Pis nie tylko nie reformuje organizacji państwowych, ale wręcz je lekceważy i niszczy. Polityka pis to wymiana kadr na swoje. Decydującym kryterium naboru nowych kadr jest wiernopoddańczość wobec pisowskich decydentów. Również siłowe narzucanie ideologii nacjonalno-katolickiej jako wszystkich obowiązującej polaryzuje społeczeństwo i niszczy kruchą równowagę sił. </font></p>Krzysztofhttp://www.blogger.com/profile/08170291728447077106noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8678599.post-63141419451817841262020-07-14T17:32:00.002+02:002020-07-15T10:09:09.672+02:00Politycy udają, że mogą kształtować przyszłość<div style="-webkit-text-size-adjust: auto;"><font face="inherit">W trakcie kampanii wyborczej politycy odegrali taki show i udawali, że mogą decydować o przyszłości. A tak na prawdę to niewiele mogą. Wielkie zmiany, takie jak kryzys klimatyczny i ekonomiczny, automatyzacja pracy i dominacja sztucznej inteligencji, Pojawią się w Polsce niezależnie od tego czy tak zadecydują politycy. To globalne trendy, na które taki mały kraj jak Polska nie ma praktycznie żadnego wpływu. To znaczy politycy polscy poprzez ignorowanie, czy wręcz negację tych zmian, mogą znacznie pogorszyć sytuację kraju. </font></div><div style="-webkit-text-size-adjust: auto;"><font face="inherit"><br /></font></div><div style="-webkit-text-size-adjust: auto;"><font face="inherit">Edwin Bendyk tak mówi o tym fenomenie:</font></div><div style="-webkit-text-size-adjust: auto;"><font face="inherit"><br /></font></div><div style="-webkit-text-size-adjust: auto;"><blockquote><font face="inherit">„[politycy] udają, że mają wpływ na bieg spraw, oni udają suwerenność. Mimo tego ciągłego gadania o "odzyskiwaniu podmiotowości" przez Polskę, to polityka prowadzona przez PiS ma coraz mniejszy wpływ na cokolwiek, jeśli wziąć pod uwagę rzeczywiste problemy, poczynając od samego wirusa, a kończąc na międzynarodowym kapitale. Nasza gospodarka po 2015 roku - mimo tej całej retoryki repolonizacji - była napędzana coraz większą integracją z gospodarką zachodnią, głównie niemiecką, wystarczy na statystyki popatrzeć. Czyli - mówiąc językiem prawicy - stajemy się coraz bardziej kondominium i podwykonawcą. Oni przecież znają te liczby i wiedzą, że nie udało im się odzyskać wpływu na nic ważnego. Że nie potrafią zmieniać rzeczywistości.”</font></blockquote></div><div style="-webkit-text-size-adjust: auto;"><font face="inherit"><br /></font></div><div style="-webkit-text-size-adjust: auto;"><font face="inherit">Aby zakryć tę niemoc w kampanii mówiona sporo o tematach zastępczych. Straszono bardzo gorliwie LGBT, wzdychano do polskiej rodziny jako wzorca wszelkiego dobra. No i przede wszystkim ogłoszono polskość jako wartość absolutnie nadrzędną. W przyszłości wszystko musi być polskie, bo tylko polskie jest dobre i właściwe. Zohydzano z kolei wszystko co jest niepolskie. A kto decyduje o tym co jest polskie? Ten przywilej zawłaszczył pis i decyduje arbitralnie o polskości. Polskie jest wszystko co przytakuje pisowskiej polityce. A wszyscy co się z pisem nie zgadzają to niech się wyniosą gdzie indziej.</font></div><div style="-webkit-text-size-adjust: auto;"><font face="inherit"><br /></font></div><div style="-webkit-text-size-adjust: auto;"><font face="inherit">Ta mania polskości prowadzi do totalnego braku realizmu. Zamiast rozsądku pojawia się emocja i absurdalne poczucie własnej wyjątkowości, poczucie bycia czymś lepszym z samego faktu bycia Polakiem. Tutaj znowu przytoczę słowa Edwina Bendyka:</font></div><div style="-webkit-text-size-adjust: auto;"><font face="inherit"><br /></font></div><div style="-webkit-text-size-adjust: auto;"><blockquote><font face="inherit">„myśmy upadali wtedy, kiedy wypieraliśmy świadomość zagrożeń i nadchodzących kryzysów. Tak było w XVII wieku, kiedy w zmieniającym się świecie próbowaliśmy trwać jako mocarstwo zbożowe oparte na pracy folwarcznej. Po co stawiać pytania o sens tego modelu, przecież działa, nam nie są potrzebne żadne światowe nowinki - tak można streścić szlachecką publicystykę tych czasów. Dokładnie tak samo było w ostatniej kampanii wyborczej.„</font></blockquote></div><div style="-webkit-text-size-adjust: auto;"><font face="inherit">Polecam ten <a href="https://next.gazeta.pl/next/7,151003,26121843,bendyk-zagralismy-w-polaryzacje-zeby-nie-myslec-o-bardziej.html#s=BoxOpMT" target="_blank">ciekawy wywiad</a> z Edwinem Bendykiem.</font></div><div style="-webkit-text-size-adjust: auto;"><font face="inherit"><br /></font></div><div style="-webkit-text-size-adjust: auto;"><font face="inherit">Podobnie wypowiada się profesor Friszke o tej polskiej tendencji do samozniszczenia się:</font></div><div style="-webkit-text-size-adjust: auto;"><font face="inherit"><br /></font></div><div style="-webkit-text-size-adjust: auto;"><span style="-webkit-text-size-adjust: auto;"><font face="" style="font-size: 18px;"></font><blockquote><font face="inherit">„Polska przez większą część XVIII w. poniosła ogromne straty, niszcząc oświatę, zdolność modernizowania gospodarki, burząc instynkty państwowe, a wszystkiemu towarzyszyła „wiara” w sarmatyzm, doskonałość i niezmienność własnego stylu życia, wierzeń, także religijnych. Potem już z pewnego poziomu nie udało się dźwignąć państwa tak, aby wytrzymać nacisk Rosji i innych państw zaborczych. Dlatego dziś atak na elity, na nauczycieli, lekarzy, prawników, specjalistów z wielu dziedzin jest uderzaniem w podstawę trwania narodu i jego kultury<font color="#111111"><span style="caret-color: rgb(17, 17, 17);">.”</span></font></font></blockquote><div><font face="inherit">Więcej o jego refleksjach na temat ostatnich wyborów można przeczytać <a href="https://wiadomo.co/prof-andrzej-friszke-w-ekstremalnej-sytuacji-mozliwa-wojna-domowa/">tutaj</a>. </font></div><font color="#111111" face="" style="font-size: 18px;"><span style="caret-color: rgb(17, 17, 17);"></span></font></span></div>Krzysztofhttp://www.blogger.com/profile/08170291728447077106noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8678599.post-77257719947182079432020-04-25T19:15:00.000+02:002020-04-25T19:15:14.441+02:00Arcybiskup Gądecki apeluje do wiernych aby modlili się o deszcz<span style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px;">Zabobon ma się dobrze w 21 wieku. Przynajmniej w Polsce. Słuchając nawoływań Arcybiskupa Gądeckiego do wiernych, aby modlili się o deszcz, zastanawiam się, jak to możliwe, aby w 21 wieku, wieku niewyobrażalnej wiedzy naukowej, ktoś miał jeszcze odwagę apelować do ludzi, aby zamiast kierować się rozsądkiem, uwierzyli w czary mary. </span><br />
<div class="p3" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; min-height: 20.3px;">
<span class="s2"></span><br /></div>
<div class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span class="s2">Już w 6 wieku przed naszą erą starożytni Grecy zerwali z tradycyjnym wyjaśnianiem różnych fenomenów natury. Tradycyjnie uważano, że przyczyną takich zjawisk jak deszcz, chmury czy słońce są odpowiedzialni za nie bogowie. Dlatego ludzie właśnie modlili się do na przykład boga deszczu, aby sprawił, że będzie padać. Starożytni Grecy (a jednym z pierwszych był Anaximander z Miletu) zaczęli jednak szukać wyjaśnień racjonalnych i dosyć szybko stworzyli naukę bazującą nie na przejmowaniu tradycyjnych przekonań tylko na krytycznej analizie. Ten racjonalizm naukowy owocował niewyobrażalnym rozkwitem kultury i nauki i poziomu życia przez prawie 10 wieków najpierw w państwach-miastach greckich, a potem w imperium Rzymskim.</span></div>
<div class="p3" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; min-height: 20.3px;">
<span class="s2"></span><br /></div>
<div class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span class="s2">W 4 i 5 piątym wieku naszej ery chrześcijanie, po przejęciu władzy, zdewastowali w krótkim czasie grecko-rzymską kulturę i naukę. Ich ofiarą padła między innymi zarówno słynna biblioteka aleksandryjska jak i akademia ateńska, założona jeszcze przez Platona. Po tysiącletniej działalności akademia przestała funkcjonować, a nieliczni naukowcy, których jeszcze nie zamordowano, uciekli na wschód. Polecam świetną książkę Catherine Nixey „The Darkening Age”, która bardzo plastycznie opisuje sytuację w imperium Rzymskim po przejęciu władzy przez chrześcijan.</span></div>
<div class="p3" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; min-height: 20.3px;">
<span class="s2"></span><br /></div>
<div class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span class="s2">Nauka wróciła do zachodniej Europy dosyć późno, bo gdzieś około 14 wieku. W tym czasie Europa na nowo odkryła zniszczoną spuściznę grecką, która przetrwała niestety tylko bardzo fragmentarycznie, dzięki islamskim naukowcom. To oni organizowali wyprawy do Bizancjum i kopiowali wszystkie jeszcze dostępne greckie traktaty naukowe. Ta wiedza wzbogacona o przez islamskich naukowców wracała powoli do europejskiej świadomości przez półwysep Iberyjski, gdzie Islam stykał się na wielu płaszczyznach, nie tylko wojennych, z Katolicyzmem. </span></div>
<div class="p3" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; min-height: 20.3px;">
<span class="s2"></span><br /></div>
<div class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span class="s2">Współczesna nauka potrafi oczywiście jeszcze efektywnie i dokładniej wyjaśniać wszelakie fenomeny natury. Tysiące naukowców zajmujących się klimatem jednoznacznie mówią, że susze są konsekwencją globalnego ocieplenia. Ciepłe i bezśniegowe zimy to bezpośrednia przyczyna suszy. Trzeba więc usuwać, albo przynajmniej minimalizować przyczyny tego globalnego ocieplenia. Modlitwy tu absolutnie nic nie pomogą. </span></div>
<div class="p3" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; min-height: 20.3px;">
<span class="s2"></span><br /></div>
<div class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span class="s2">Słuchając Pana Gądeckiego man niestety wrażenie, że nauka jeszcze do dzisiaj do Polski nie dotarła.</span></div>
Krzysztofhttp://www.blogger.com/profile/08170291728447077106noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8678599.post-84891992212140427192019-12-30T17:01:00.003+01:002019-12-30T17:04:49.022+01:00krótki pobyt w Londynie<a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=8678599" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"></a>Jesienią wykorzystałem okazję
na krótki wyjazd do Londynu. Ach ten Londyn, to miasto fascynuje mnie od wielu
lat i nadal każdy pobyt tam to dla mnie duża przygoda.<br />
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span lang="PL" style="color: black; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: EN-GB;">Jeszcze we wczesnych latach
osiemdziesiątych marzył mi się wyjazd do Londynu. To tam są duże pieniądze i
takie prawdziwe życie, myślałem sobie A niejeden z moich kolegów, który był w
Londynie, jeszcze wzmacniał to moje marzenie. W końcu jednak </span><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: EN-GB;">moje marzenie pozostało marzeniem i wyjechałem wprawdzie, ale gdzie
indziej. Trochę później, bo od roku 1988, bywałem wielokrotnie w Londynie.
Praktycznie każdego roku, a niekiedy nawet kilka razy w roku. Nie były to
długie pobyty, w większości służbowe. Poznałem to miasto jednak bardzo dobrze i
uwielbiam je do dzisiaj. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span lang="PL" style="color: black; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: EN-GB;">Londyn jest szalenie kolorowy
i dynamiczny. Wszędzie pełno ludzi, mnóstwo restauracji, kafejek i
najprzeróżniejszych sklepików. Kreatywność i innowacje można wyczuć na ulicy.
Ludzie szukają swojej szansy i otwierają często bardzo dziwaczne sklepiki i
oferują niekonwencjonalne usługi. Mnóstwo tu też teatrów i musicali. </span><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: EN-GB;">Ludzie w Londynie to taka strasznie kolorowa mieszanka wszelkich
możliwych narodowości i kolorów skóry. Mnóstwo tutaj hindusów, czarnych i
Azjatów. No a do tego dochodzi niewyobrażalna ilość turystów. Obserwując te
wszystkie różnice w kolorze skóry i rysach twarzy widać jednak jak bardzo
jesteśmy do siebie podobni.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span lang="PL" style="color: black; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: EN-GB;">Tym razem udało mi się uzyskać
wstęp na jedną z ważniejszych konferencji dotyczących bezpieczeństwa
informacji. Organizatorem była najbardziej znana firma doradcza w branży IT
- <a href="https://www.gartner.com/en/conferences/emea/security-risk-management-uk">Gartner</a>.
Konferencja odbyła się w eleganckim hotelu Intercontinental na tyłach areny
widowiskowej O2. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span lang="PL" style="color: black; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: EN-GB;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4Abf3ib2r-_6pOCb-BkaCqFZncCV_cWet8C3Izn-D8b6jOng3bNCwaWoUgauNi-IN6BpDkI_XU0vfvZ7mAxr1hCv4sfda8F-8ikJPJoTLFlcw4sX6eOILHEr_eWO5Tvpdt5L6/s1600/O2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="152" data-original-width="332" height="183" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4Abf3ib2r-_6pOCb-BkaCqFZncCV_cWet8C3Izn-D8b6jOng3bNCwaWoUgauNi-IN6BpDkI_XU0vfvZ7mAxr1hCv4sfda8F-8ikJPJoTLFlcw4sX6eOILHEr_eWO5Tvpdt5L6/s400/O2.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span lang="PL" style="color: black; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: EN-GB;">Ta arena widowiskowa to
też mnie fascynuje. To w zasadzie taki olbrzymi namiot cyrkowy
zainstalowany na stałe i obudowany sporą ilością sklepów i restauracji. </span>Arena O2 znajduje się w
północnym Greenwich w takim zakolu Tamizy. Rzeka w tym miejscu meandruje i
zakręca praktycznie o 180 stopni. </div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span lang="PL" style="color: black; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: EN-GB;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhklXk24R_UDai1n41ol_oM9TH2KXgfoOAdqEzcmbMuumgFor7KTrr5EUatPr39XV1dHkiA6p5O_tZQqwD2DXPIaaqxPYVgjB_Iid3N9CKzivdpwdMF3dNsCNn7cu3jG_EwhpMS/s1600/ng.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1000" data-original-width="1500" height="266" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhklXk24R_UDai1n41ol_oM9TH2KXgfoOAdqEzcmbMuumgFor7KTrr5EUatPr39XV1dHkiA6p5O_tZQqwD2DXPIaaqxPYVgjB_Iid3N9CKzivdpwdMF3dNsCNn7cu3jG_EwhpMS/s400/ng.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2CDuMSxlNItIh7ahfomOxDn2K5YnojnSrZoRF_Zf-AKpEOnOgL_4q77DmJHbMXOHh4HbIdicSLEG8mIukU-JD38y-0Okg_4IE4x6zAAdNuaIICPOKjwk_m3JI068BB6hRXjaJ/s1600/2019-09-10+13.25.22.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2CDuMSxlNItIh7ahfomOxDn2K5YnojnSrZoRF_Zf-AKpEOnOgL_4q77DmJHbMXOHh4HbIdicSLEG8mIukU-JD38y-0Okg_4IE4x6zAAdNuaIICPOKjwk_m3JI068BB6hRXjaJ/s400/2019-09-10+13.25.22.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Na tym do niedawna pustawym półwyspie
powstało w dosyć krótkim czasie spore osiedle potężnych biurowców, wysokich
domów mieszkalnych, arena O2 i kilka hoteli. Londyn rozwija się ostatnio
bardzo dynamicznie na swoich peryferiach, ale nie tylko, i rośnie mocno w górę.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span lang="PL" style="color: black; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: EN-GB;">Konferencja była bardzo udana.
Analitycy z Gartner zaprezentowali ciekawe referaty. Było też wiele firm
oferujących produkty Cybersecurity. No i bardzo wiele okazji do interesujących
rozmów. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span lang="PL" style="color: black; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: EN-GB;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-pd0IdFZL8DHCqRqlwcvPHUYHPkA33eakzFyM6BDzz6eOZXYysc2uV9vj9vSEvwf5wo1BnWw8FTle3Io81emc2CgIBKoFaClZ0GuJwLft58Z4syfY6eRpyQ9nxaNzay3sYZzr/s1600/2019-09-10+11.57.14.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-pd0IdFZL8DHCqRqlwcvPHUYHPkA33eakzFyM6BDzz6eOZXYysc2uV9vj9vSEvwf5wo1BnWw8FTle3Io81emc2CgIBKoFaClZ0GuJwLft58Z4syfY6eRpyQ9nxaNzay3sYZzr/s400/2019-09-10+11.57.14.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Wieczorem miałem
nawet nieco czasu na zwiedzanie. Oczywiście odwiedziłem moje ulubione
miejsca, których jest tutaj sporo. Jak zawsze wstąpiłem do British Library aby
jeszcze raz zerknąć na najstarsze zachowane biblijne księgi i inne starodruki.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-no-proof: yes;"><i>British Library</i></span><span lang="PL" style="color: black; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: EN-GB;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbCEeEVPpcMCOfKpdElICBfjLMKgSXt-SbhmnNJ6sZuBdjDT_6xNvr4PRme8O4iEhJVm775G9jVBM-93D4fXKKDwiuNSaKXXtuN1-5JzGFjMHnHfYRx7h8FK_gItRqqdT9LOWG/s1600/BL.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="675" data-original-width="1200" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbCEeEVPpcMCOfKpdElICBfjLMKgSXt-SbhmnNJ6sZuBdjDT_6xNvr4PRme8O4iEhJVm775G9jVBM-93D4fXKKDwiuNSaKXXtuN1-5JzGFjMHnHfYRx7h8FK_gItRqqdT9LOWG/s400/BL.jpg" width="400" /></a><a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=8678599" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"></a></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i>Codex Alexandrinus</i></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhsV_DgDrbw8Y5XpAgo9cpMLVYWiUqfnN3urO4D2LX1fuNANljxNNT2wBsYWlK3McdOwvxRXZQ9KvFvhHwTjtghyZ62SfaSyMTb1mh0dV-kxF5tpXHEBGhpKlXJetvDS2V3xmYH/s1600/ca.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="254" data-original-width="199" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhsV_DgDrbw8Y5XpAgo9cpMLVYWiUqfnN3urO4D2LX1fuNANljxNNT2wBsYWlK3McdOwvxRXZQ9KvFvhHwTjtghyZ62SfaSyMTb1mh0dV-kxF5tpXHEBGhpKlXJetvDS2V3xmYH/s400/ca.jpg" width="313" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=8678599" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"></a>To tutaj można obejrzeć dwa (z
trzech) najstarsze zachowane egzemplarze Biblii, zwane Codex Sinaiticus i
Codex Alexandrinus. Lubię zerknąć na historię zawartą w prastarych księgach.<br />
<br />
Później zwykle idę do pubu
naprzeciwko. W pubie The Euston Fleyer zjadam fish&chips popijając to
angielskim piwem. Lubię też tę luźną atmosferę angielskich pubów. Już sama
otwarta i nieco chaotyczna organizacja sali stwarza przyjemną atmosferę, w
której każdy czuje się swobodnie i może zachowywać się jak chce. I ludzie tak
się zachowują. Jedni siedzą spokojnie przy stolikach,
inni stoją gdzie bądź, często po prostu na ulicy. Grupy
urzędników stoją obok robotników i wszyscy dyskutują bardzo
intensywnie. Pub to takie miejsce spotkań dla wszystkich, co nie znaczy, że
dochodzi do wymieszania klas i ras. Raczej te grupy są obok siebie, tolerując
obecność innych.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span lang="PL" style="color: black; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: EN-GB; mso-no-proof: yes;"><i>Pub The Euston
Flyers</i></span><span lang="PL" style="color: black; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: EN-GB;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span lang="PL" style="color: black; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: EN-GB; mso-no-proof: yes;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHIUvfx1gaSxuopG1xmJ2Z25Sa-2LjouM03sWhu0go-ROSBnl9SYFCYyD41PxCXwo-61-HTrSdo6ZqCRV20DDttr-ZY2BsQHxfDua9uFHEZPIZVvp7iaonKTI2p6CsUQ_sGdow/s1600/2019-09-11+16.59.28.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHIUvfx1gaSxuopG1xmJ2Z25Sa-2LjouM03sWhu0go-ROSBnl9SYFCYyD41PxCXwo-61-HTrSdo6ZqCRV20DDttr-ZY2BsQHxfDua9uFHEZPIZVvp7iaonKTI2p6CsUQ_sGdow/s400/2019-09-11+16.59.28.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=8678599" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"></a><br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span lang="PL" style="color: black; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: EN-GB;">Potem po prostu wędruję po
mieście od Covent Garten (stara hala targowa, ale teraz są tam tylko
ekskluzywne sklepy, restauracje, no i oczywiście słynna opera), przez Charring Cross Road, Leicester Square do Picadilly Circus oglądając domy, sklepy i przyglądając się
mijającym mnie i siedzącym w niezliczonych pubach, kafejkach i restauracjach ludziom.
Patrzę co się zmieniło, a co jest takie same jak kiedyś.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i>Covent Garden</i></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span lang="PL" style="color: black; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: EN-GB; mso-no-proof: yes;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikasvR4G275ybCMH96aAfW21y0uPMrsA47fxO_XwMsxZu-sqm8uuiNAIJnhPY5nC58XBHeBFCEBrYL9dMCyOylwajVy87T6MJVPboh0H1VKD77ZLmFyFEZufV0kfgcMBPK_PvU/s1600/2019-09-11+18.41.36.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikasvR4G275ybCMH96aAfW21y0uPMrsA47fxO_XwMsxZu-sqm8uuiNAIJnhPY5nC58XBHeBFCEBrYL9dMCyOylwajVy87T6MJVPboh0H1VKD77ZLmFyFEZufV0kfgcMBPK_PvU/s400/2019-09-11+18.41.36.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgR0dmeBgVV9JGSkdzLLThO0Q4LMb2unAczlpOYj8ifwDD2guPvbl69pu1AG3IYizrxDOUl_HCaWeFNZ85-D8WMCcItxImYMhsfLznAilTCVLsr81ax3Ogm9nrKqwERlcBKWE4B/s1600/2019-09-11+18.43.57.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgR0dmeBgVV9JGSkdzLLThO0Q4LMb2unAczlpOYj8ifwDD2guPvbl69pu1AG3IYizrxDOUl_HCaWeFNZ85-D8WMCcItxImYMhsfLznAilTCVLsr81ax3Ogm9nrKqwERlcBKWE4B/s400/2019-09-11+18.43.57.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span lang="PL" style="color: black; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: EN-GB;">Zawsze, i również tym razem,
odwiedzam londyńskie księgarnie. Najbardziej lubię Waterstones przy Picadilly Street i Foyles przy Charing Cross Road. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: EN-GB; mso-no-proof: yes;">Księgarnia </span><span style="color: black; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: EN-GB;">Foyles przy Charing Cross Road</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: EN-GB;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbF_Hd68ExTQ0m-gadtfa8Nb-mVmJSmJloY2pGRPNJH3bNEnWseoe8fIf9p-eI-nd_cIOmo7z2X4AGeUaH6ElsyRuGZNeNKoI5XCHOMwPx1oHDyv7UjPYs1WxLgEN_0B9-O-4v/s1600/2019-09-09+20.07.30.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbF_Hd68ExTQ0m-gadtfa8Nb-mVmJSmJloY2pGRPNJH3bNEnWseoe8fIf9p-eI-nd_cIOmo7z2X4AGeUaH6ElsyRuGZNeNKoI5XCHOMwPx1oHDyv7UjPYs1WxLgEN_0B9-O-4v/s400/2019-09-09+20.07.30.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span lang="PL" style="color: black; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: EN-GB;">Te księgarnie są jeszcze imponujące,
choć kiedyś były jeszcze większe. W dużych sześcio-piętrowych sklepach wszędzie
piętrzą się stosy książek. Ja już od długiego czasu nie czytam powieści.
Interesuje mnie historia, nauka i przyszłość. W Londynie pełno jeszcze
ciekawych książek na te tematy. Oczywiście wszystko mogę kupić u Amazona nie
wychodząc z domu. Jednak to zupełnie co innego wziąć papierową książkę w rękę i
trochę w niej poczytać na przypadkowej stronie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span lang="PL" style="color: black; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: EN-GB;"><i>Dworzec St. Pancras</i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span lang="PL" style="color: black; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: EN-GB;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhohKreAeanGyteYdkqMoAaMk0zLh-tyyM_HyfvAnqceNrTG-jWoSfhZYw5S_vm8xmiqp8R0lahbeED1Qwp0ajZ3kBfmKLl8ispBy9PrgIOcVhF2VXpoDCD1erb99bxPNY7tfPA/s1600/2019-09-10+20.54.17.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhohKreAeanGyteYdkqMoAaMk0zLh-tyyM_HyfvAnqceNrTG-jWoSfhZYw5S_vm8xmiqp8R0lahbeED1Qwp0ajZ3kBfmKLl8ispBy9PrgIOcVhF2VXpoDCD1erb99bxPNY7tfPA/s400/2019-09-10+20.54.17.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span lang="PL" style="color: black; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: EN-GB;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span lang="PL" style="color: black; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: EN-GB;">Oczywiście mam wiele innych
ulubionych, po całym olbrzymim mieście rozrzuconych miejsc, które odwiedzam
jeżeli czas na to pozwala. A że Londyn się zmienia, to nawet w mi dobrze
znanych miejscach odkrywam ciągle coś nowego.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span lang="PL" style="color: black; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: EN-GB;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span lang="PL" style="color: black; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: EN-GB;"><i>Nowy dom w samym centrum Londynu
przy Leicester Square</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimNrlpfH0k4mt0yd2KEhBwzjMGpVyE27NJF32yQs3ZQ6EVasyBo3dOvPCIGyld6mWUe511Px8O94rxTnMIt4eJyMo_J9yvjL4dyz6ChvcoTIh8nNbM1thP-Mzr2pgmjjw0ZX0P/s1600/2019-09-10+20.04.58.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimNrlpfH0k4mt0yd2KEhBwzjMGpVyE27NJF32yQs3ZQ6EVasyBo3dOvPCIGyld6mWUe511Px8O94rxTnMIt4eJyMo_J9yvjL4dyz6ChvcoTIh8nNbM1thP-Mzr2pgmjjw0ZX0P/s400/2019-09-10+20.04.58.jpg" width="400" /></a></div>
Krzysztofhttp://www.blogger.com/profile/08170291728447077106noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8678599.post-54298927293093246762019-12-08T20:33:00.001+01:002019-12-10T10:09:31.261+01:00Ufajmy nauce i literaturze<br />
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Edwin Bendyk bardzo fajnie połączył Olgę Tokarczuk z Gretą Thunberg kobiety i pisze na swoim blogu (<a href="https://antymatrix.blog.polityka.pl/2019/12/08/olga-tokarczuk-ratuje-swiat/">https://antymatrix.blog.polityka.pl/2019/12/08/olga-tokarczuk-ratuje-swiat/</a>) o dwóch silnych komunikatach, które pokazują jak ocalić świat. Nastolatka Greta Thunberg mówi aby ufać nauce. A Olga Tokarczuk nawołuje aby ufać literaturze.</span></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"></span><br />
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">
<div>
Moim zdaniem nie ma w tym sprzeczności. Nauka wyjaśnia świat i mechanizmy nim rządzące. Negowanie tego racjonalnego obrazu świata, próby zaprzeczania czy ignorowania prowadzą praktycznie zawsze do katastrofy. Tak niestety postępują ci wszyscy twierdzący, że im się nie wydaje, że mamy do czynienia z dramatycznymi zmianami klimatu. Naczelnym argumentem jest tutaj takie osobiste przekonanie, które ma stanąć do boju z nauką zajmującą się fenomenem cieplarnianym od już 150 lat. Z jednej strony tysiące naukowców i dziesiątki tysięcy stacji meteorologicznych analizujących dzień po dniu stan naszej atmosfery. A z drugiej strony takie osobiste, oderwane od faktów widzi misie. Ufanie nauce oznacza zdecydowane odrzucenie myślenia nieracjonalnego, nie popartego faktami i rzetelnymi analizami.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
A tak na marginesie zauważyłem, że teoria spiskowa wokół Grety Thunberg zacieśnia się w klasyczny sposób. Zaczęło się od tego, że zarzucano jej, że smarkata tylko gada, a nic pozytywnego nie robi. Potem pojawiły się zarzuty, że jest tylko taką kukiełką marketingową, sterowaną przez bliżej nieokreślone siły. W między czasie już rzekomo wiadomo, kto za nią stoi. To kukiełka Sorosa, którą on wykorzystuje w swoim planie zagłady wszystkiego co jest dla nas *to znaczy ludzi a konserwatywno-narodowych przekonaniach) wartościowe.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Widać więc, że apel dzielnej Grety jest bardzo ważny. Zaufajmy nauce i odrzućmy prymitywne teorie spiskowe.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Olga Tokarczuk z kolei mówi nam abyśmy zaufali literaturze. Literatura to coś więcej niż fakty. To fakty przerobione na doświadczenie. A doświadczenie może nam pomóc znaleźć właściwa drogę w kierunku przyszłości. Olga w swoim przemówieniu mówiła też o szczególnej wrażliwości twórców, którzy często wyczuwają zmiany i nieoczywiste zależności, zanim większość z nas je dostrzeże. Wnikliwe studia historyczne, próba zrozumienia złożoności świata i ta wrażliwość to główne składniki dobrej literatury. Olga w swojej literaturze bardzo dobrze dozuje te składniki. Dzięki niej widzimy świat z trochę innej strony i wnikamy w niego nieco głębiej. Polecam wszystkim książki Olgi. Sam przeczytałem kilka y nich, a szczególnie spodobała mi się ta mieszanina skotłowanych ze sobą tematów w „Bieguni”</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Podniosłość chwili nadania Oldze nagrody Nobla psuje ta prymitywna małostkowość strony konserwatywno-narodowej. Krytykują innych, za rzekome szkalowanie Polski. A tutaj taki światowy sukces polskiej pisarki oni próbują to wyjątkowe wydarzenie przemilczeć. Bo zarzucają Oldze, że niby jest ona taką pisarką niepolską, bo nie wychwala Polski bezkrytycznie. Problem polskich środowisk narodowych polega na tym, że to co dla nich jest polskie nigdy nie osiągnie światowego sukcesu. Bo ich polskość jest z definicji wroga wobec wszystkiego innego, jest skierowana przeciwko wszystkim innym. To nie jest materiał na międzynarodowy sukces.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Tak więc ufajmy nauce i ufajmy też dobrej literaturze i czytajmy książki.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Na dobry początek polecam mowę Olgi Tokarczuk w Stockholmie: <a href="https://www.youtube.com/watch?v=VvZAXL28K2E&feature=youtu.be">https://www.youtube.com/watch?v=VvZAXL28K2E&feature=youtu.be</a></div>
</span>Krzysztofhttp://www.blogger.com/profile/08170291728447077106noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8678599.post-61134658269149589342019-05-01T14:08:00.001+02:002019-05-01T14:12:38.042+02:00Nie ma kreatywności bez tolerancji i różnorodności!<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Jeszcze jeden poważny głos za różnorodnością. Marek Abramowicz, profesor fizyki teoretycznej, w artykule zatytułowanym "Bez multi-kulti sczeźniemy w czarnej dziurze" podkreśla jak ważna dla nas, ludzi, jest różnorodność. Głównym przekazem profesora jest stwierdzenie, że </span><br />
<div>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<blockquote class="tr_bq">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><i>"Intelektualna wolność, równość i braterstwo uczonych, niezależnie od kraju pochodzenia, od płci, wiary lub jej braku i od prywatnych preferencji stanowią aksjologiczny rdzeń nauki."</i></span></blockquote>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Jako podstawę swojego wywodu profesor opisuje sukces zespołu naukowców, którzy "sfotografowali" czarną dziurę. Ten zespół składał się z przeszło 200 naukowców z 20 krajów. Pracowali oni wspólnie nad jednym zagadnieniem, wzbogacając ten projekt swoimi różnorodnymi doświadczeniami.</span></div>
<div>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br />Profesor Abramowicz nie koncentruje się tylko na nauce. Daje on wiele przykładów z innych dziedzin życia, w których różnorodność jest ważnym elementem osiągania wspólnego sukcesu. Nie brak w tekście profesora nawet biblijnych cytatów, jak na przykład ten:</span></div>
<div>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<blockquote class="tr_bq">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><i>"Jasno i bezkompromisowo pisał o nakazie multi-kulti święty Paweł apostoł w liście do Galatów (Gal:3.28): "Nie masz Żyda, ani Greka; nie masz niewolnika ani wolnego; nie masz mężczyzny ani niewiasty; albowiem wy wszyscy jednym jesteście"."</i></span></blockquote>
</div>
<div>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br />Zależnością między wolnością, tolerancją i różnorodnością , a kreatywnością i innowacją zajmuje się Richard Florida. Swoje rozważania na ten temat przedstawił on w książce pod tytułem "The rise of creative class". Richard Florida twierdzi, że aby kreatywność, która jest podstawą bogactwa społeczeństw, się rozwijała, konieczny jest specyficzny klimat społeczny. Ludzie kreatywni, ludzie tworzący coś nowego potrzebują otoczenia wolnego, sprawiedliwego, tolerancyjnego i różnorodnego. Według Floridy:</span></div>
<div>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<blockquote class="tr_bq">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><i>"Creativity requires diversity: it is the great leveler, annihilating the social categories we have imposed on ourselves, from gender to race and sexual orientation. This is why the places that are the most open-minded gain the deepest economic advantages. The key is not to limit or reverse the gains that the Creative Class has made but to extend them across the board, to build a more open, more diverse, more inclusive Creative Society that can more fully harness its members’—all of its members’—capacities."</i></span></blockquote>
</div>
<div>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br />Tylko takie miejsca na świecie, które zapewnią wszelakie wolności, są tolerancyjne wobec innych mogą skupiać ludzi kreatywnych, którzy swoją innowacyjnością pomnażają szybko bogactwo takich miast albo państw. Jest oczywiście sporo faktów historycznych, potwierdzających tę tezę. Rozkwit handlu i sztuki we Florencji w czasach renesansu, Paryż i wolny uniwersytet Sorbona, czy aktualnie Silicon Valley. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br />Teza jest więc oczywista. Różnorodność wzbogaca, a społeczeństwo monokulturowe zuboża. Takie monokulturowe społeczeństwo nie jest zdolne do generowania oryginalnych idei. Kreatywność wśród ludzi myślących tak samo zamiera. Takie społeczeństwa są zdolne jedynie powielać wiedzę, ale nie mają potencjału do tworzenia nowej wiedzy. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br />Jak wygląda logika społeczeństwa monokulturowego dobrze pokazał Amir Alexander w swojej książce "Infinitesimal, how a dangerous theory shaped the modern world". Otóż Alexander opisuje próbę zamknięcia wiedzy przez jezuitów, w kanonie ówcześnie akceptowalnym. Celem jezuitów było wspieranie prawdy absolutnej zawartej w Piśmie i naukach kościoła. Jezuici zwalczali pluralizm idei, widząc w min zagrożenie dla głoszonej prawdy. Celem ich edukacji nie był rozwój nauki czy wolna wymiana idei. Oni chcieli tylko wpajać wszystkim swoją religijnie ugruntowaną prawdę. Tak ukształtowane i wykształcone społeczeństwo może tylko powielać znane i akceptowane idee, stosować znane już technologie. Nie jest one zdolne do innowacji, do dużych zmian i rozwoju. To społeczeństwo bardzo statyczne, a poprzez to kompletnie niedostosowane to szybko zmieniającego się świata. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br />Popierajmy więc wolność, demokrację, tolerancję i różnorodność mówiąc stanowcze "nie" tym wszystkim którzy manią nas rzekomą siłą monokultury i powrotu do starych dobrych tradycji i wartości. </span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><a href="http://wyborcza.pl/7,75400,24710888,prof-abramowicz-bez-multi-kulti-sczezniemy-w-czarnej-dziurze.html#S.srodkowaNajwieksza-K.C-P.-B.14-L.1.duzy">http://wyborcza.pl/7,75400,24710888,prof-abramowicz-bez-multi-kulti-sczezniemy-w-czarnej-dziurze.html#S.srodkowaNajwieksza-K.C-P.-B.14-L.1.duzy</a></span></div>
Krzysztofhttp://www.blogger.com/profile/08170291728447077106noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8678599.post-91505995505621348542019-05-01T12:28:00.001+02:002019-05-01T12:44:25.559+02:00Demokracja i państwo inkluzywne z niskim poziomem nierówności są gwarantem szybkiego wzrostu gospodarczego i bogactwa<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Bardzo ciekawy wywiad z profesorem ekonomii Piątkowskim można wysłuchać na TOKFM - </span><a href="https://audycje.tokfm.pl/podcast/75067,Co-jest-niezbedne-do-rozwoju-gospodarek-Na-przykladzie-Polski" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">https://audycje.tokfm.pl/podcast/75067,Co-jest-niezbedne-do-rozwoju-gospodarek-Na-przykladzie-Polski</a><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">. Otóż profesor Piątkowski twierdzi, że Polska transformacja po 1989 była olbrzymim sukcesem. Największym polskim sukcesem od co najmniej 500 lat. Szybkie powstanie demokratycznego państwa prawa z niedużym poziomem nierówności, a przede wszystkim brak systemu oligarchicznego, zapewniły Polsce dynamiczny, trwający nieprzerwanie przez 25 lat rozwój gospodarczy i powstanie bogatego społeczeństwa. </span><br />
<div>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Profesor opiera swoje tezy na analizie 44 najbogatszych krajów świata. Otóż wszystkie te kraje są liberalnymi demokracjami i oferują swoim obywatelom dosyć równy dostęp do edukacji, systemu prawnego i awansu społecznego. Wszystkie te 44 kraje cechuje też stosunkowo niski poziom nierówności dochodowych i majątkowych. Ta inkluzywność społeczna generuje kreatywność i innowację i jest motorem rozwoju gospodarczego, a co za tym idzie również bogactwa. Ta teza jest zbliżona do poglądów Richarda Floridy, które przedstawił on w swojej książce pod tytułem "The rise of creative class". Richard Florida twierdzi, że aby kreatywność, która jest podstawą bogactwa społeczeństw, się rozwijała, konieczny jest specyficzny klimat społeczny. Ludzie kreatywni, ludzie tworzący coś nowego potrzebują otoczenia wolnego, sprawiedliwego, tolerancyjnego i różnorodnego. Miasta lub rejony, które stworzą takie otoczenie będą, albo już są jak na przykład Silicon Valley, liderami postępu technologicznego i będą kumulować bogactwo dużo szybciej niż miasta nietolerancyjne i mało różnorodne. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Polska przez długie wieki rządzona była przez oligarchiczne grupy, arystokrację i bogatą szlachtę, które rygorystycznie strzegły swojego monopolu władzy i poniekąd prawa do bogacenia się. Polityczny system pierwszej rzeczpospolitej uniemożliwiał powstanie bogatego mieszczaństwa i wykluczył chłopstwo niemal kompletnie, zamieniając ich praktycznie w niewolników. Nawet ta druga rzeczpospolita, której obraz jest dla wielu z nas bardzo pozytywny, była rządzona przez oligarchiczną grupę ludzi niedopuszczającą innych do władzy. Również nierówności dochodowe i majątkowe były przed 1939 bardzo duże. System polityczny drugiej rzeczpospolitej nie stwarzał więc warunków do szybkiego wzrostu gospodarczego.</span></div>
<div>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Może najbardziej niespodziewaną tezą profesora Piątkowskiego jest twierdzenie, że podstawą tego niespotykanego sukcesu trzeciej rzeczpospolitej był PRL. To znaczy dokładnie, to zlikwidowanie poprzednio w Polsce rządzącej oligarchii. PRL zniwelował te nierówności i zrównał szanse wszystkich na starcie w 1989. Bez PRL takie wzbogacenie się Polski byłoby niemożliwe.</span></div>
<div>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
</div>
<br />Krzysztofhttp://www.blogger.com/profile/08170291728447077106noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8678599.post-49520722543125660242017-03-30T08:55:00.000+02:002019-05-01T12:46:38.806+02:00Duma narodowa<div style="color: #3c3c3c; font-family: ".sfuitext", helvetica, georgia, serif; margin-bottom: 1.5em;">
Amerykanie to dumny naród. Są dumni z osiągnięć swojego kraju i jego wiodącej pozycji w świecie. Rosjanie to dumny naród. Dumny z posiadania rosyjskiej duszy, co dla Rosjan jest czymś szczególnym. Rosjanie są przecież inni, mają to coś bardzo specyficznego, czego innym narodom brak. Polacy to dumny naród. Jesteśmy dumni, bo kiedyś byliśmy europejską potęgą, potem tak pięknie walczyliśmy o naszą wolność, no i do tego obaliliśmy komunizm.</div>
<div style="color: #3c3c3c; font-family: ".sfuitext", helvetica, georgia, serif; margin-bottom: 1.5em;">
Zapewne każdy naród ma coś szczególnego i jakiś powód do dumy. To tak trochę tak jak z ludźmi. Każdy z nas jest niepowtarzalnym unikatem, czymś szczególnym. Ziemię zaludnia przeszło 7 miliardów ludzi i każdy jest na swój sposób wyjątkowy. </div>
<div style="color: #3c3c3c; font-family: ".sfuitext", helvetica, georgia, serif; margin-bottom: 1.5em;">
Problem z ludźmi i też z narodami zaczyna się wtedy, kiedy tę swoją wyjątkowość zaczynają postrzegać jako bycie czymś lepszym od innych i to absolutnie, niezależnie od rzeczywistych osiągnięć i uczynków. Niejako z samego faktu istnienia. Oczywiście nikt inny na świecie nie jest taki jak ja, więc ja jestem czymś lepszym niż wszyscy inni. To niebezpieczny moment, gdy mniemanie o sobie zaczyna oddalać się od realiów.</div>
<div style="color: #3c3c3c; font-family: ".sfuitext", helvetica, georgia, serif; margin-bottom: 1.5em;">
Te cechy, które większość uznaje za ważne cechy narodowe są specjalnie kultywowane i podkreślane. Każdy sukces potwierdza naszą wiarę w wyjątkowość naszego narodu. Jesteśmy osobiście dumni z każdego wybitnego naukowca, artysty, sportowca czy przedsiębiorcy, a ich sukcesy są świętowane tak jakby to były nasze osobiste sukcesy. Utożsamiamy się z tymi najlepszymi i czujemy się dzięki temu też trochę lepsi. Chętnie zapominamy przy tym, że obok tych ludzi sukcesu są też inni, przegrani, nieudolni, źli i obrzydliwi. Z tymi nie identyfikujemy się tak chętnie, nie bierzemy ich za wzór i nie chwalimy się nimi. Gdy Stoch leci najdalej jesteśmy dumni i mówimy, no proszę Polak jest najlepszy. Gdy widzimy polskiego pijaka, umazanego błotem, bo ciągle się przewracającego do rowu z którego próbuje się niezdarnie i bezskutecznie wygrzebać, rzadko mówimy z dumą, no proszę kto tak potrafi się zapić na śmierć jak nie Polak.</div>
<div style="color: #3c3c3c; font-family: ".sfuitext", helvetica, georgia, serif; margin-bottom: 1.5em;">
To pierwszy i bardzo niebezpieczny moment, kiedy nasze wyobrażenie o narodzie jest budowane jedynie na pozytywnych przykładach. Nie chcemy widzieć tego co złe w naszym narodzie i tracimy poczucie realizmu. Wszystkie nasze złe uczynki skrupulatnie zamiatamy pod dywan, staramy się o nich zapomnieć, zwalić winę na innych, lub w najlepszym przypadku powołać się na okoliczności łagodzące. Nasze sukcesy są naszą zasługą, bo przecież jesteśmy tacy wspaniali. Nasze porażki to wynik zmowy innych przeciwko nam. Wszyscy inni są winni, jeśli coś się nam nie uda, tylko nie my.</div>
<div style="color: #3c3c3c; font-family: ".sfuitext", helvetica, georgia, serif; margin-bottom: 1.5em;">
A ci inni zamiast nas podziwiać na dodatek nas krytykują, bo oni nas widzą trochę bardziej realnie i dostrzegają też te negatywne przykłady. Owszem dociera do nich, że Stoch świetnie skacze, ale codziennie na dworcu mijają zapitych i ich niekiedy zaczepiających Polaków ze wstrętem. Dla nich Polak kojarzy się z tym pijanym, brudnym pijakiem leżącym na dworcowej ławce, a nie ze Stochem. Więc nie lubimy tych innych którzy z dla nas niezrozumiałych powodów nie chcą potwierdzić naszej wspaniałości i wyjątkowości.</div>
<div style="color: #3c3c3c; font-family: ".sfuitext", helvetica, georgia, serif; margin-bottom: 1.5em;">
A prawda jest taka, że w każdym narodzie są ludzie wybitni i miernoty, są ludzie dobrzy i źli, są ludzie rozsądni i fanatycy. W przekroju społecznym wcale się tak bardzo nie różnimy od siebie, chociaż każda nacja postrzega siebie jako coś wyjątkowego, a co za tym idzie dużo lepszego niż jest tak naprawdę. Na dzisiaj potrzeba nam dużo więcej realizmu w ocenie własnego narodu.</div>
Krzysztofhttp://www.blogger.com/profile/08170291728447077106noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8678599.post-38575563938068426572016-12-03T23:20:00.001+01:002019-05-01T12:46:00.815+02:00Prawo do zgromadzeń tylko dla uprzywilejowanych<div>
Ze smutkiem obserwuję szybko postępujący demontaż polskiej demokracji i instalowanie dyktatury w kraju. Po zablokowaniu trybunału konstytucyjnego, zamienieniu telewizji i radia publicznego w tubę propagandową rządu z mocnymi elementami narodowo-katolickimi, po przejęciu prokuratury przez Ziobrę i w trakcie wprowadzania ideologicznej indoktrynacji zakłamywania historii w szkołach pod płaszczykiem reformy edukacji mamy następny cios przeciw demokracji, jakim jest poważne ograniczenie prawa do demonstracji. To absurdalne prawo stanowi, że organizacje rządowe i kościelne są w organizowaniu zgromadzeń uprzywilejowane wobec wszystkich innych. Takie prawo dzieli obywateli państwa na dwie kategorie i łamie przy tym podstawową zasadę demokracji i polskiego konstytucyjnego prawa, jaką jest równość wszystkich obywateli. To znaczy, żę wszyscy mają równe prawa, w tym oczywiście również równe prawo do zgromadzeń i wypowiadania swoich przekonań i poglądów. Również w sensie wyznaniowym polska konstytucja stanowi, że ludzie moją wolny wybór swych religijnych poglądów i żadna religia nie jest lepsza, ważniejsza czy w jakikolwiek inny sposób uprzywilejowana. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Nowe prawo spowoduje, że za każdym razem, gdy jakaś organizacja rządowa, czy grupa obywateli, będzie chciała protestować pojawi się grupa kiboli czy innych faszystów - bo kościół ostatnio tak bardzo ich polubił jako "prawdziwych" patriotów i katolików - i pod płaszczykiem organizacji kościelnej przejmie miejsce tej planowanej przez opozycję.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Zmiany w prawie o zgromadzeniach są oczywiście sprzeczne z polską konstytucją. W normalnie funkcjonującej demokracji po zaskarżeniu tego prawa przed trybunałem konstytucyjnym byłoby ono z pewnością odrzucone jako niezgodne z podstawowymi zasadami konstytucji. W państwie rządzącym przez osobę prywatną i partię wykonującą bezwzględnie jego polecenia, partię która wprawdzie ma odniesienie do prawa w swojej nazwie, ale depcze to prawo nieustannie od roku, szanse na zablokowanie tego prawa są znikome.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Po roku pisowskiego rządzenia widać już bardzo wyraźnie zarys tej narodowo-katolickiej Polski, jaką próbują zbudować. Aby mieć władzę absolutną, a to jest oczywistym celem, eliminują wszystkie elementy państwa niezależne wedle prawa od rządu - trybunał konstytucyjny, niezależną prokuraturę, niezależne sądy-, przejmują kontrolę nad mediami i ograniczają wolność wypowiedzi. Na naszych oczach powstaje państwo totalitarne na wzór tego rosyjskiego, które stworzył Putin. On szedł dokładnie tą samą drogą. Następne etapy to powolna eliminacja opozycyjnych partii i likwidacja wszelkich niezależnych mediów i organizacji pozarządowych. Obym się mylił.</div>
<div>
</div>
Krzysztofhttp://www.blogger.com/profile/08170291728447077106noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8678599.post-70281735117117129832016-11-05T09:39:00.001+01:002019-05-01T12:46:53.187+02:00Polskie średniowiecze<div>
<span style="font-family: "heuristica" , "arial" , sans-serif;">Masowe egzorcyzmy w 21 wieku. Zbiorowe wypędzanie duchów. Takie imprezy powoli stają się codzienne w Polsce. Ze zgrozą patrzę jak aktualny rząd, wsparty z jednej strony na narodowych faszystach, a z drugiej na całej hierarchii kościoła katolickiego prowadzi Polskę z powrotem w średniowiecze. Na naszych oczach marnowany jest dorobek 300 lat pracy ludzi oświecenia, którzy często z narażeniem życia wprowadzili nas na drogę nauki i obiektywnego poznania świata. I jak sądziłem uwolnili nas od zabobonu i przesądów. Na nic setki lat budowania świeckich państw, gdzie religia jest prywatną sprawą obywateli, a państwo jest wolne od jej wpływu. Zamiast zajmować się dzisiaj tym co ważne w 21 wieku, a problemów jest wiele i wielkie zmiany przed nami, trzeba niestety znowu zająć się pracą u podstaw i jeszcze raz stanąć do walki przeciw dalszemu ogłupianiu ludzi.</span></div>
<div>
<span style="font-family: "heuristica" , "arial" , sans-serif;"><br /></span></div>
<br />
<div>
<span style="font-family: "heuristica" , "arial" , sans-serif;">Rację ma Fabjański <a href="http://wyborcza.pl/duzyformat/7,127290,20865391,jesien-sredniowiecza-fabjanski.html">pisząc</a>: "</span><span style="font-family: "heuristica" , "arial" , sans-serif;">W Polsce odbywa się wielka ofensywa teologii katolickiej na sfery dotąd od niej wolne. Religijne dogmaty wtłaczane są w życie publiczne przez krwiobieg instytucji państwowych i utrwalane przez telewizyjne widowiska, jak to na Jasnej Górze. Ma obowiązywać jedynie słuszna metafizyka. Nieśmiało, jakby jeszcze nie wierząc w swoje szczęście, odzywają się kreacjoniści z żądaniem zakazu nauki teorii ewolucji w szkole jako herezji. Dowiadujemy się, że państwo będzie wspierać rodzenie dzieci, o których wiadomo, że zaraz umrą, tylko po to, by można było je ochrzcić."</span></div>
Krzysztofhttp://www.blogger.com/profile/08170291728447077106noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8678599.post-70554157899037703362016-10-29T11:03:00.001+02:002019-05-01T12:47:32.896+02:00Folwarczny sposób myślenia, myślenia ukształtowanego przez feudalnestruktury późnego średniowiecza w Polsce, nadal dominuje w PolsceW Polsce brak chęci do krytycznej analizy przyczyn upadku pierwszej Rzeczpospolitej, czy ogólnie do krytycznej analizy polskiej historii. Jak pisze profesor Burschta - "Dysponujemy potencjałem krytycznym, który pozwoliłby nam zweryfikować powtarzane przez wielu hasło: „byliśmy potęgą”. Skoro tak było, co się stało, że taka potęga jest katolickim karłem? Ciągle przechowujemy mit tożsamości narodowej, który bezpośrednio nawiązuje jeszcze do szlacheckiej koncepcji narodu i wyobrażeń o narodzie wybranym." Zamiast podjąć rzetelną analizę przyczyn upadku pierwszej Rzeczpospolitej kultywowany jest mit walki o niepodległość i bajka o złych sąsiadach, którzy zabrali nam wolność. A przyczyną upadku była tak naprawdę katastrofalna polityka rządzącej oligarchii arystokratycznej, która realizowała tylko i wyłącznie swoje własne interesy. Przez to zaniechała koniecznych reform, utrzymała 80% społeczeństwa w niewolnictwie, nie rozwijała, a wręcz zakazała, handlu i manufaktur. A co najgorsze polskie elity zamknęły kraj przed zachodnimi trendami i ideami, jakby bojąc się, że mogą one zachwiać w posadach ten zacofany system folwarczny, którego beneficjentami byli bardzo nieliczni. Polska gospodarka karłowaciała w szybkim tempie i równie szybko upadał kraj. Utrata niepodległości, którą Rzeczpospolita utraciła de facto na długo przed rozbiorami, było tylko smutną konsekwencją tych zaniechań i polityczno-gospodarczych błędów.Krzysztofhttp://www.blogger.com/profile/08170291728447077106noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8678599.post-76049068616597772532016-08-07T16:29:00.001+02:002019-05-01T12:48:59.143+02:00Dobra i zła pamięć<div style="margin: 0px 0px 1.5em;">
<span style="-webkit-text-size-adjust: auto; background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Papież Franciszek w swoim niedawnym przemówieniu na Wawelu opowiadał o złej i dobrej pamięci. Wprawdzie nie słyszałem tego przemówienia, ale <a href="http://audycje.tokfm.pl/odcinek/39876" style="text-decoration: none;">Ks. Grzegorz Michalczyk w wywiadzie z Dominiką Wielowiejską</a> bardzo ładnie o tych papieskich słowach opowiadał. Otóż Papież mówił, że pamięć zarówno dla ludzi jak i narodów jest bardzo ważna. Równie ważne jest przy tym co i jak pamiętamy. I tu Papież rozróżnił dobrą pamięć od złej. Dobra pamięć to pamięć o wdzięczności, czyli o tym co dobrego zrobili inni dla nas, albo o tym co dobrego zrobiliśmy my sami dla innych. Zła pamięć to pamięć o tym co było złe, a przede wszystkim taka nienaturalna koncentracja na tym złym. Taka zła pamięć właśnie często objawia się tym, że człowiek obsesyjnie koncentruje się na złu, i to szczególnie na tym złu, które zrobili inni. Taka zła pamięć w konsekwencji prowadzi do dalszego zła, tym razem zła, które wyrządzamy my sami. </span></div>
<div style="margin: 0px 0px 1.5em;">
<span style="-webkit-text-size-adjust: auto; background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">To ważne rozróżnienie i dobrze, że Papież o tym wspomniał. Ta zła pamięć to przecież zaprzeczenie podstawowych zasad chrześcijańskich, którymi są współczucie i wybaczenie.</span></div>
<div style="margin: 0px 0px 1.5em;">
<span style="-webkit-text-size-adjust: auto; background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Ciekawe, że niedawno ukazała się książka pod tytułem “<a href="http://www.wydawnictwoliterackie.pl/ksiazka/2872/Dobra-pamiec-zla-pamiec---Ewa-Woydyllo" style="text-decoration: none;">Dobra pamięć, zła pamięć</a>”, której autorka też rozróżnia dobrą i złą pamięć i podkreśla negatywny wpływ tej złej na naszą psychikę. Autorka, psycholożka Ewa Woydyłło (<a href="http://audycje.tokfm.pl/odcinek/32088" style="text-decoration: none;">wywiad z nią przeprowadził w Tokfm Wiktor Osiatyński</a>) pisze o wpływie tego co pamiętamy na nas. Otóż jej zdaniem, to co zapamiętujemy kształtuje nas w dużym stopniu i ma olbrzymi wpływ na nasze zadowolenie z życia. Można nawet powiedzieć, że jesteśmy tym co pamiętamy. Z reguły nie jest tak, że przydarzają się nam tylko złe lub tylko dobre rzeczy. Jeżeli jednak zapamiętamy tylko to co było złe lub nieprzyjemne, to ma to bardzo negatywny wpływ na nasz sposób myślenia i nasze szczęście. Czujemy się wtedy bardzo nieszczęśliwi i to poczucie wpływa dalej negatywnie na to co zapamiętujemy i jak widzimy nasze życie.</span></div>
<div style="margin: 0px 0px 1.5em;">
<span style="-webkit-text-size-adjust: auto; background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Więc chyba trzeba posłuchać Papieża i lepiej kultywować dobrą pamięć, żyć pogodnie i nie koncentrować się obsesyjnie na złu. </span></div>
Krzysztofhttp://www.blogger.com/profile/08170291728447077106noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8678599.post-3083120770138132862016-05-16T12:10:00.001+02:002019-05-01T12:51:11.125+02:00Rewolucja przeciwko fałszywemu wrogowi<div>
<span style="font-family: "helvetica neue light" , , "helvetica" , "arial" , sans-serif;">Timothy Snyder, znany amerykański historyk, przestrzega Europejczyków, a przede wszystkim Polaków, przed niebezpieczeństwem jakie niesie ze sobą iluzja o narodowej niezależności. Odwrócenie się od Europy i szukanie rozwiązań w ramach nacjonalnych granic doprowadzi nas szybko do sytuacji z lat 30-tych. Prędzej czy później dojdzie wtedy do poważnych konfliktów między państwami kierującymi się swoimi krótkowzrocznymi narodowymi interesami i na pewno żadne z tych europejskich państw na tym nie skorzysta. Snyder podkreśla też, że całkowita suwerenność narodowa to fikcja. Praktycznie zawsze państwa były zależne bardziej lub mniej od potężniejszych od siebie. Wyjście Polski z Europy nie jest więc drogą do pełnej suwerenności tylko do pełnego uzależnienia się od Rosji. Nie przypadkiem Putin robi wszystko aby osłabić spójność Europy popierając wszelkie nurty sceptyczne wobec Europy. Polityka PIS to dla niego wspaniały prezent. Snyder ubolewa, że nasza wiedza historyczna jest słaba i przez to wielu ludzi idealizuje przeszłość nie wiedząc, jak to było naprawdę - "Europejczycy nie mogą dalej myśleć, że można mieć korzyści z Europy i zachować odrębność narodową. Tak się nie da."</span></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Również w Ameryce nie wszystko toczy się jego zdaniem tak jak powinno. Liberalna demokracja jest i tam mocno zagrożona - "Ameryka do niedawna była demokracją z elementami oligarchii. Dziś jesteśmy oligarchią z elementami demokracji. To nie retoryka, lecz rzeczywistość. Od dekady komuś, kto staje do wyborów, można dać tyle pieniędzy, ile się chce. Już wcześniej było wiadomo, że tylko ludzie bardzo bogaci mogą kandydować w wyborach, ale teraz nie tylko tak jest, ale ludzie wierzą, że tak jest, a to jest różnica jakościowa."</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Jednym z tych bardzo bogatych ludzi jest Donald Trump, miliarder który w kampanii prezydenckiej pociąga za sobę tłumy biedaków. Jak to możliwe, że ten człowiek, który reprezentuje klasę społeczną miliarderów bogacących kosztem reszty społeczeństwa, klasę odpowiedzialną za wszelkie problemy amerykańskiej klasy średniej jest idolem tej biedniejącej i zagrożonej w swej pozycji klasy?</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Po gospodarczym kryzysie z roku 2008 pojawiło się wiele głosów pokazujących wyraźnie, w jaki sposób banki i globalne korporacje do niego doprowadziły. Chyba wszyscy laureaci Nobla w dziedzinie ekonomii mówili o tym, że szybko rosnąca różnica w przyroście dochodów najbardziej bogatych i klasy średniej jest niebezpieczna dla dobrego funkcjonowania społeczeństw. Branża finansowa, nie produkując absolutnie nic wartościowego dla społeczeństwa wysysa z niego coraz więcej pieniędzy, globalne korporacje i milionerzy płacą w najlepszym przypadku znikome podatki. Ten proces zapoczątkowany w latach 80-tych przez Reagana i przejęty niestety przez większość krajów europejskich doprowadził do niespotykanej kumulacji bogactwa w rękach bardzo nielicznych. W tym samym czasie dochody klasy średniej nie wzrosły w ogóle, a w wielu przypadkach zmalały. Klasa średnio jest mocno zagrożona w swej ekonomicznej pozycji. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Po kryzysie z roku 2008 wielu komentatorów politycznych i ekonomicznych było zdania, że w związku z tą sytuacją musi dojść do masowych protestów czy nawet wręcz rewolucji. W Ameryce przez jakiś czas młodzi zbuntowani protestowali w ramach ruchu "Occupy Wallstreet", ale protest ten nie rozprzestrzenił się i szybko zanikł. Wśród komentatorów sporo było zdumienia, że ludzie godzą się z tą sytuacją. Zgody na pogarszanie się warunków ekonomicznych na pewno nie ma. Jednak dotkniętych tym problemem jest bardo trudno przekonać, że winni za ich sytuacje są miliarderzy i sektor finansowy. Wszelkie dyskusje o opodatkowaniu miliarderów (muszę tu przypomnieć, że po wojnie w Ameryce wysokie dochody były opodatkowane aż do 90% ! ) i ukróceniu brutalnych praktyk sektora finansowego i wielkich korporacji nie zyskują aprobaty społecznej. Ludzie chyba, nawet jak sami są biedni, akceptują bezkrytycznie prawo innych do absolutnego bogacenia się.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
W tej sytuacji, w której klasa średnia widziała wyraźnie swoją pogarszającą się sytuację społeczną i jednocześnie nie chciała zaakceptować jej rzeczywistych przyczyn, to była tylko kwestia czasu, aż pojawią się populiści, którzy wskażą ludziom wrogów zastępczych. Jak zwykle w historii takim wrogiem są inni, obcy, emigranci, którzy rzekomo zabierają nam miejsca pracy i dobrobyt. O tym, że wielki kapitał bardzo chętnie przyjmuje tych emigrantów, bo dzięki nim może szantażować pracowników i płacić im głodowe płace Trump milczy. O tym że wielki kapitał ze swej natury dąży do osiągnięcia zysku za wszelką cenę, nawet za cenę społecznego dobrobytu i spokoju Trump milczy. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Jest to więc ironią losu, że Donald Trump prowadzi jednych biedaków przeciw innym biedakom będąc sam (wraz z innymi miliarderami) przyczyną ich biedy. To dramat nie tylko naszych czasów, że nadal ludzie tak łatwo dają się oszukiwać i wmawiać sobie, że ich wrogiem jest ktoś inny niż ten wróg rzeczywisty. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
http://wyborcza.pl/magazyn/1,152470,20071536,timothy-snyder-sami-nie-rozumiecie-co-tracicie-czlowiek-roku.html</div>
Krzysztofhttp://www.blogger.com/profile/08170291728447077106noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-8678599.post-41315433584572199452016-04-25T15:31:00.001+02:002019-05-01T12:56:19.858+02:00Wspólnota niewierzących<div>
Wczoraj spędziłem kilka godzin w księgarni Watersones przy Picadilly. To taka moja londyńska tradycja. To jedna z największych księgarni w Londynie. 5 sporych pięter - a rzadko która inna księgarnia jest większa niż jedno piętro Waterstones - zapełnionych od podłogi aż prawie po sufit książkami to prawdziwy raj dla czytelnika. Pomiędzy regałami z książkami stoją fotele i kanapy, na których można sobie usiąść i przejrzeć wybrane książki. Jak zauważyłem chętnie czytają tutaj ludzie niezbyt zamożni książki, na kupno których ich pewnie nie stać. Ale i ludzie zamożniejsi przeglądają wybrane książki, aby zapewne zdecydować czy one ich naprawdę zainteresują. Sporo tych "kiepsko" ubranych czytało książkę byłego greckiego ministra finansów Yarisa Varoufakisa "And the weak suffer what they must". Czyżby mieli nadzieję, że ten lewicowy profesor zmieni na lepsze ich biedne życie?</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Ja interesuję się głównie książkami popularnonaukowymi. To określenie nie jest zawsze odpowiednie do zawartości książek tak określanych, bo zakupione przeze mnie między innymi książki Erica Schmidta (były szef Googla) "the New Digital Age", czy Petera Thiela (założyciel firmy Paypal) "Zero to One" nie mają bezpośrednio nic wspólnego z nauką. Chyba nawet bardzo szerokie angielskie określenie dla tego gatunku książek "non fiction" czy niemieckie "Sachbuch" lepiej opisuje ich charakter. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Szperając po długich regałach w dziale Chrześcijaństwo zauważyłem tam sporo książek o ateizmie. Część z nich były to książki o istnieniu lub nieistnieniu Boga, ale kilka miało już w tytule odniesienie do ateizmu. Rozejrzałem się dokładnie po opisach regałów. Był tam buddyzm, hinduizm, judaizm, islam i wspomniane chrześcijaństwo. Zacząłem się zastanawiać dlaczego nie ma tutaj odrębnego działu poświęconego ateizmowi. Dlaczego ateiści są tylko takim dodatkiem do chrześcijaństwa, dodatkiem je negującym?</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Ten problem, który zauważyłem na półkach tej londyńskiej biblioteki to problem dużo szerszy. Znacząca grupa ludzi, przede wszystkim w zachodniej Europie, to niewierzący. Niekiedy jest ich więcej niż tych wierzących. Różne grupy wierzących, czy to katolików, czy protestantów, czy muzułmanów mają swoich przedstawicieli, którzy troszczą się o interesy tej grupy społecznej i zabierają głos w debatach publicznych. Ostatnio na przykład przedstawiciele różnych wyznań w Niemczech wystąpili wspólnie w sprawie uchodźców. To był bardzo ładny sygnał humanizmu ponad podziałami religijnymi. Wśród tej grupy zabrakło mi jednak przedstawicieli niewierzących, bo bez nich ta reprezentacja społeczna jest niepełna. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Problem leży zapewne w tym, że niewierzący odchodzą od wiary w samotność. To nie jest przejście od jednej wspólnoty do innej. To jest wyjście ze wspólnoty ludzi wyznających daną religię w indywidualizm. Wspólnot ateistycznych brak albo są bardzo słabe. Wielu niewierzących też nie idzie tak daleko, aby się określić jako ateiści. Oni po prostu przestają praktykować, a ateizm to określenie dla nich zbyt radykalne. I tak oto spora grupa społeczna jest w wielu sprawach pozbawiona swojego społecznego przedstawicielstwa, a ich zdanie nie jest bezpośrednio widoczne w dyskusji publicznej.</div>
Krzysztofhttp://www.blogger.com/profile/08170291728447077106noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8678599.post-55256203405944034372016-04-14T13:27:00.005+02:002016-04-14T14:18:49.987+02:00Zakony Chrystusowe<div>
<br></div>
<div>
<div class="separator" style="clear: both;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiuZeDRUSokTbjNt1ueIBVQOmymUTUII1hH3eH3BdeqyT9vgqPFHsfUUyjOJz5Jc7ME2Exod7-vsxl70IG5l0sGpsUhkA6jd20NlnJmbEdbFdGPPEFEBF_IsPjxwU9KHQcYfF05/s640/blogger-image--217906092.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="191" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiuZeDRUSokTbjNt1ueIBVQOmymUTUII1hH3eH3BdeqyT9vgqPFHsfUUyjOJz5Jc7ME2Exod7-vsxl70IG5l0sGpsUhkA6jd20NlnJmbEdbFdGPPEFEBF_IsPjxwU9KHQcYfF05/s200/blogger-image--217906092.jpg" width="200"></a></div>
<div>
Proszę spojrzeć na to zdjęcie. Przyznam, że te zakony Chrystusowe na ulicach polskich miast przerażają mnie nie mniej niż pełni nienawiści do obcych narodowcy. To widomy znak, że poważna część społeczeństwa stała się wyznawcami takiego ludowego i zfanatyzowanego kościoła. Z tymi ludźmi się raczej na pewno nie dogadamy. Oni są zafiksowani na swoją ideę, a ekonomiczny aspekt jest dla nich drugorzędny. Oni mają, jak mówi socjolog Majcherek o którym pisałem niedawno tutaj </div>
</div>
<a dir="ltr" href="http://przemyslenia.blogspot.co.at/2016/04/walka-o-mity.html" style="font-family: 'Helvetica Neue Light', HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;" x-apple-data-detectors-result="1" x-apple-data-detectors-type="link" x-apple-data-detectors="true">http://przemyslenia.blogspot.co.at/2016/04/walka-o-mity.html</a> <span style="font-family: "helvetica neue light" , , "helvetica" , "arial" , sans-serif;">,swój polityczny mit i żadna narracja o korzyściach wynikających na przykład z przynależności do Unii Europejskiej, choćby była najbardziej racjonalna, ludzi tych nie przekona. Oni mają swojego wodza, który ich prowadzi do upragnionego celu, cleu który im wmówił ich prorok, dbając jednocześnie o pełną immunizację zakonów Chrystusa wobec jakielkolwiek innych poglądów. Oni wiedzą co jest złe, a co dobre swoją wirarą i nie potrzebują do tego faktów, dyskusji czy wyjaśnien. Dla nich jedynym spełnieniem jest państwo w pełni podległe kościołowi. </span><br>
<div>
</div>
<div>
<br></div>
<div>
</div>
<div>
Jestem przerażony, bo nie widzę tutaj żadnej szansy na jakąkolwiek płaszczyznę porozumienia, wspólnych wartości, czy rozmowy. Wyrwać tych ludzi ze szponów tego katolickiego fanatyzmu może tylko jakaś poważna katastrofa, czy jakieś inne bardzo emocjonalne wydarzenie.</div>
<div>
</div>
<div>
<br></div>
<div>
</div>
<div>
Jestem przerażony, bo wśród tych ludzi jest dużo kobiet, które wychowując dzieci indoktrynują je tymi narodowo-katolickimi mitami. Nadzieja na poprawę jest więc nader nikła. </div>
<div>
</div>
<div>
<br></div>
<div>
</div>
<div>
Jak do tego doszło, że w centrum Europy w miarę duży europejski naród w 21 wieku, w momencie jednego z najlepszych okresów w swej historii, odwrócił się od przyszłości i ruszył ku średniowieczu? Z pewnością zawdzięczamy to przede wszystkim kościołowi katolickiemu, który dzięki swej propagandowej tubie (Radio Maryja) otumanił spore rzesze katolików. Zawdzięczamy to też państwu, które zamiast wzmacniać w szkole wartości laickie oddało dzieci w ręce katechetów. No i oczywiście prawica nie próżnowała przez cały ten czas krzewiąc miedzywojenne endeckie poglądy i uprzedzenia. </div>
<div>
</div>
<div>
<br></div>
<div>
</div>
<div>
Ale też obóz liberalny nie jest bez winy. Oni zamiast postawić jednoznacznie na modernizację i zmianę obyczajów lawirowali między lewą a prawą stroną przymilając się do kościoła. <span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Jak piszą Kazimierz Bem i Jarosław Makowski w tym artykule </span><a dir="ltr" href="http://wyborcza.pl/1,75968,19897656,jak-karmilismy-demona.html:" x-apple-data-detectors-result="2" x-apple-data-detectors-type="link" x-apple-data-detectors="true">http://wyborcza.pl/1,75968,19897656,jak-karmilismy-demona.html</a><span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);"><a dir="ltr" href="http://wyborcza.pl/1,75968,19897656,jak-karmilismy-demona.html:" x-apple-data-detectors-result="2" x-apple-data-detectors-type="link" x-apple-data-detectors="true">:</a></span></div>
<div>
</div>
<div>
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);"><br>
</span></div>
<div>
</div>
<div>
<i style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">"PO za każdym razem obiecywała program centrowy i umiarkowany: regulację in vitro, ratyfikację Karty Praw Podstawowych, związki partnerskie, likwidację Funduszu Kościelnego. Ale ta sama partia po każdej wygranej dawała sobie wmówić, że Polacy są konserwatywni, więc postępowe obietnice, które dawały jej zwycięstwo, odkładała na półkę. Stosowany przez PiS i Kościół szantaż bycia za mało tradycjonalistyczną formacją popychał ją w ramiona narodowego populizmu, w co wyborcy prawicy i tak nie wierzyli, a co z kolei zniechęcało jej własny elektorat - umiarkowany i liberalny."</i></div>
<div>
</div>
<div>
<br></div>
<div>
</div>
<div>
Rządy liberalne spełniały wszystkie życzenia hierarchów katolickich, a i tak nic im to nie dało. Kościół nigdy ich nie poparł. Jeszcze raz zacytuję Bema i Makowskiego:</div>
<div>
</div>
<div>
<br></div>
<div>
</div>
<div>
<i>"Nawet gdy obywatele domagali się zaprzestania dotowania z budżetu budowy Świątyni Opatrzności Bożej (pismo "Liberte" zebrało tysiące podpisów pod petycją w tej sprawie), minister Bogdan Zdrojewski zapowiedział, że na świątynię pieniądze muszą się znaleźć. Nawet nie próbował udawać, że chodzi o "Muzeum Myśli Wszelakiej"! Funduszu Kościelnego nie tylko nie zlikwidowano, ale wręcz w roku wyborczym podwojono - ten haracz okazał się za mały, bo Kościół i tak poparł PiS zarówno w wyborach prezydenckich, jak i parlamentarnych."</i></div>
Krzysztofhttp://www.blogger.com/profile/08170291728447077106noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-8678599.post-64766972669532085312016-04-09T14:24:00.001+02:002016-04-09T14:27:39.977+02:00Walka o mity<p style="margin: 0px 0px 1.5em;"><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Dlaczego tak dużo ludzi skłania się ostatnio ku narodowo-katolickiej ideologii? Niedawno <a href="http://przemyslenia.blogspot.co.at/2016/03/rzeczywiste-przyczyny-spoecznej.html" style="text-decoration: none;">komentowałem artykuł Grzegorza Sroczyńskiego</a> na ten temat, który jest zdania, że to osobista zła sytuacja ekonomiczna ludzi jest przyczyną tego niezadowolenia z dotychczasowych osiągnięć polskiego państwa w ostatnich 26 latach. Odmiennego zdania jest socjolog Janusz Majcherek. Majcherek twierdzi, że pewne niezadowolonie społeczne i odwrót od liberalnych pozycji można też zauważyć w dużo bogatszych krajach zachodniej europy. Nawet w krajach najbogatszych obserwujemy właśnie pewną tendencję w kierunku nationalistyczno-konserwatywnym i tego trendu nie można tam wytłumaczyć tylko ekonomiczną sytuacją społeczeństwa. </span></p><p style="margin: 0px 0px 1.5em;"><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Moim zdaniem Majcherek nie uwzględnia tutaj dwóch ważnych faktów. Po pierwsze nawet w najbardziej bogatych społeczeństwach zachodnich są ludzie biedni, nawet jeżeli ta bieda jest na relatywnie wysokim poziomie. Bieda nie jest przez ludzi postrzegana w sensie absolutnym, a jedynie relatywnie w stosunku do możliwości które mają inni, a osoba biedna jest ich pozbawiona. Biednym jest ten, kto nie może sobie pozwolić na wiele rzeczy, które dla innych w jego społeczeństwie są dostępne. Biedny Szwajcar jest więc nieporównalnie bogatszy od biednego Bułgara, a pomimo to czuje się biedny. Po drugie niezadowolenie społeczne jest często dużo bardziej związane z brakiem nadziei na realizację poprawy ekonomicznej. Ktoś, komu nie wiedzie się najlepiej ale ma nadzieję, że poprzez ciężką pracę poprawi swoją sytuację materialną i stworzy lepsze możliwości dla swoich dzieci, widzi świat pozytywnie. Jeżeli jednak tej nadziei mu brak jest podatny na wszelakie demagogie. Niepodważalnym faktem jest, że na zachodzie wzrost zarobków i poziomu życia, który przez długi czas po wojnie powiększał rokrocznie klasę średnią, zatrzymał się. Średnie zarobki nie rosną już od długiego czasu, natomiast górne 10% jest coraz bogatsze. Ta sytuacja oczywiście coraz mocniej napędza niezadowolenie społeczne. </span></p><p style="margin: 0px 0px 1.5em;"><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Majcherek jest zdania, że dominującą rolę w budowaniu nastrojów społecznych odgrywają mity polityczne a nie sytuacja ekonomiczna ludzi. Pisze on tak:</span></p><p style="margin: 0px 0px 1.5em;"><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; background-color: rgba(255, 255, 255, 0);"><i>“Jest to ewidentnie konfrontacja w sferze mityczno–symbolicznej i dzięki narzuceniu własnej mitologii politycznej PiS tę bitwę na razie wygrywa. Przechwycił władzę w warunkach najniższego od dawna bezrobocia, braku inflacji (a w istocie deflacji) i spadających wskaźników dochodowego rozwarstwienia. ”Desperackie wysiłki celem polepszenia sytuacji ekonomicznej mas“ nie są w stanie odebrać PiS inicjatywy strategicznej, przewagi politycznej i władzy. Skoro jest ona ugruntowana na dominacji w sferze mityczno-symbolicznej, to tylko działania w tej sferze podejmowane mogą tę dominację i przewagę zniwelować.”</i></span></p><p style="margin: 0px 0px 1.5em;"><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Lewica czy liberałowie oddali bez walki historię i na jej gruncie tworzące się mity prawicy. Prawica zagarnęła wszystkie ważne polskie historyczne wydarzenia i kult wybitnych Polaków. Nawet Piłsudzkiego zagarnęli, Pułsudzkiego który był zdeklarowanym wrogiem obozu narodowego. Liberałowie oddali bez walki konstytucję 3 Maja, wyzwolenie Polski przez Legionistów i Solidarność. Liberałowie nie pielegnowali osiągnięć okrągłego stołu, który był sukcesem szeroko uznanym na świecie. Jak pisze Majcherek:</span></p><p style="margin: 0px 0px 1.5em;"><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; background-color: rgba(255, 255, 255, 0);"><i>“U podstaw III Rzeczypospolitej leżał jeden z najpiękniejszych i najpotężniejszych mitów, jakie zna europejska kultur: mit Okrągłego Stołu, nawiązujący do legend arturiańskich. Dzięki tym konotacjom jest szeroko w całej Europie znany i dlatego odwołująca się do niego polska transformacja była tak powszechnie szanowana. Pozwolenie na zniszczenie tego mitu przez populistycznych demagogów jest wielką porażką polskich demokratów (którzy niekoniecznie mieli młodą lewicę po swojej stronie). Albo trzeba ten mit ożywić, albo wykreować inny o równie wzniosłej i szlachetnej symbolice.”</i></span></p><p style="margin: 0px 0px 1.5em;"><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">PIS wykorzystał tę wolną przestrzeń, zaczął na jej bazie tworzyć zakłamaną historię i pseudo bohaterów, a liberałowie przyglądali się temu biernie. Zabrakło odkłamania historii i dobrej historycznej narracji liberalnej. Aby zastopować prawicę liberałowie muszą stworzyć liberalny mit polityczny, mit który porwie masy i stworzy opozycję dla prawicowej wersji. Majcherek radzi:</span></p><p style="margin: 0px 0px 1.5em;"><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; background-color: rgba(255, 255, 255, 0);"><i>“Zakłamanej i opartej na przekłamaniach mitologicznej narracji o zamachu smoleńskim, ”żołnierzach wyklętych“ czy Polsce wstającej z kolan trzeba przeciwstawić porywający mit odwołujący się do symboliki wolności, tak ponoć przez Polaków umiłowanej, a tak bardzo obecnie zagrożonej. Nawet jeśli młoda polska lewica tego umiłowania wolności nie podziela, a jej zagrożenia nie dostrzega lub je bagatelizuje, nawołując do ”wysiłków celem polepszenia sytuacji ekonomicznej mas".</i></span></p><p style="margin: 0px 0px 1.5em;"><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Ja myślę, że zarówno Sroczyński jak i Majcherek mają na swój sposób rację. Nadzieja na poprawę sytuacji ekonomicznej jest dla ludzi ważna, ale poczucie, że jest się częścią czegoś większego, że jest się potomkami wielkich ludzi z przeszłości, że wspólnie próbujemy zrobić coś wielkiego jest równie ważne. Ludzie tego potrzebują, a z braku laku kupują idee populistów i demagogów. </span></p><p style="margin: 0px 0px 1.5em;"><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Trudno będzie walczyć z tym pokręconym mitem narodowo-katolickim, który wbijają ludziom nieustannie prawicowe media, a przede wszystkim Radio Maryja. Mit ten bazuje na niewiedzy historycznej, zakłamaniu historii (szczytem bezczelności była w tym sensie wypowiedź biskupa Michalika), pseudo-bohaterach i ukrytej nostalgii za PRL i podziwem dla metod tamtego ustroju. Na to wszystko nałożono mit Polaka katolika, rzekomą zdradę okrągłego stołu (przy którym wbrew temu co teraz twierdzą konserwatyści majstrował przede wszystkim kościół i spora grupa dzisiejszych elit narodowo-katolickich) i rzekomej kontroli nad 3 RP przez post-komunistów i SB. Odkęcanie tego fałszywego mitu to zadanie dla herosów.</span></p><p style="margin: 0px 0px 1.5em;"><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Liberałowie nie są dobrzy w tworzeniu wspólnoty i mitów. Dobrze wyjaśnia ten problem Jonathan Haidt w książce “Prawy umysł”. Haidt zdefiniował 6 głównych wartości moralnych: troska, sprawiedliwość, wolność, lojalność, autorytet i świętość. Dla róznych ludzi i różnych grup społecznych pewne wartości są ważniejsze niż inne. I tak dla ludzi o poglądach lewicowo-liberalnych najważniejsze są wolność i sprawiedliwość. Dla liberałów dobro jednostki jest najważniejsze, a grupa powinna stworzyć możliwie najlepsze otoczenie dla jednostek. Dla konserwatystów lojalność, autorytet i świętość są co najmniej tak samo ważne jak te wartości bardziej liberalne. Dla konserwatystów dobro grupy jest ważniejsze od dobra jednostki. Co za tym idzie skupiają się oni dużo bardziej na budowaniu wspólnoty, a cóż spaja lepiej niż wspólny mit. </span></p><p style="margin: 0px 0px 1.5em;"><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">W walce o rząd dusz liberałowie muszą więc stworzyć własne wspólnotowe mity. W obliczu śmiertelnego zagrożenie dla świętej dla liberałów demokracji potrafią jednak tworzyć wspólnotę i znaleźć wspólną narrację jak to widać na przykładzie KODu. Trzeba odebrać narodowym-katolikom Konstytucję 3 Maja (przecież oni zawsze byli i są przeciw demokracji i postępowi), wyzwolenie Polski przez lewicowe legiony Piłsudckiego i stworzyć rzetelny obraz okrągłego stołu, który był jednym z największych polskich osiągnięć w historii.</span></p>Krzysztofhttp://www.blogger.com/profile/08170291728447077106noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8678599.post-71629682128060593982016-04-02T11:34:00.001+02:002016-04-02T11:34:33.355+02:00Fatalny sygnał z Polski do Europy<p style="margin: 0px 0px 1.5em;"><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Wczorajsza decyzja sejmu o nieprzyjęciu tego minimalnego kontyngentu 7000 uchodźców, do którego przyjęcia premier Szydło na ostatnim szczycie europejskiej unii zobowiązała się, to fatalny sygnał. To fatalny sygnał, który też tak zostanie z pewnością debrany w Europie. Ta sejmowa decyzja na życzenie rządu to dwa sygnały wysłane do Europy. Po pierwsze informacja, że Polska reprezentowana przez premier Szydło nie jest wiarygodnym partnerem na którego słowie można polegać. Po drugie to informacja, że Polska nie solidaryzuje się z innymi państwami europejskimi, które borykają się od dłuższego czasu z problemen uchodźców. Polska kieruje się jedynie partykularnymi interesami partii rządzącej i nie chce nawet symbolicznie, bo cóż to znaczy 7 tysięcy wobec milionow uchodźców w Europie, pokazać, że wspomaga inne kraje i bierze udział we wspólnym rozwiązywaniu europejskich problemów. </span></p><p style="margin: 0px 0px 1.5em;"><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Te dwa sygnały będą z pewnością miały dalekosiężne konsekwencje. Polska spadła z pozycji jednego z głównych graczy europejskich na jej dalekie krańce. Ot takie 5 koło u wozu. Nikt w Europie nie będzie traktował premier Szydło poważnie nauczony doświadczeniem, że jej słowo nic nie znaczy. Inną konsekwencją będzie naturalnie brak zainteresowania unii polskimi problemami. Trudno będzie liczyć na pomoc w krytycznych momentach, kiedy wszyscy widzą, że Polska chce tylko z unii brać, ale nic nie daje. Nie może nas więc dziwić, że już pojawiają się w europejskiej prasie artykuły takie jak ten pod tytułem <a href="http://www.handelsblatt.com/unternehmen/mittelstand/wachstumsmaerkte/polen-das-ende-der-solidaritaet/13374368.html" style="text-decoration: none;">“koniec solidarności”</a>, w którym autorzy podkreślają, że żadne inne państwo nie skorzystało tyle co Polska na Unii, a teraz kraj ten odmawia nawet minimalnej solidarności z innymi. </span></p><p style="margin: 0px 0px 1.5em;"><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Decyzja jest to więc z punktu widzenia polityki europejskiej fatalna. Nie można jej też wytłumaczyć pseudo argumentami, które padły w trakcie sejmowej debaty, że te 7000 uchodżców to poważne zagrożenie terorystyczne dla Polski i również dla polskich wartości katolickich. Tych kilka tysięcy ludzi nie mogą poważnie stanowić zagrożenia dla 40 milionowego kraju. Prawdziwe zagrożenie dla Polski to coraz bezczelniej wychodzący na ulice faszystowscy narodowcy i radykalizujący się obóz narodowo-katolicki, który przekształca Polskę w państwo wyznaniowe i izoluje kraj od zachodu. </span></p>Krzysztofhttp://www.blogger.com/profile/08170291728447077106noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8678599.post-58750119178840603102016-03-31T16:54:00.001+02:002016-03-31T16:54:55.143+02:00Rzeczywiste przyczyny społecznej radykalizacji<p style="margin: 0px 0px 1.5em;"><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; background-color: rgba(255, 255, 255, 0); font-family: 'Helvetica Neue Light', HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">Grzegorz Sroczyński dosyć trafnie analizuje przyczyny aktualnej sytuacji społecznej i politycznej w tym</span><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; background-color: rgba(255, 255, 255, 0); font-family: 'Helvetica Neue Light', HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;"> </span><a href="http://wyborcza.pl/duzyformat/1,151490,19835004,lono-kaczynskiego-czyli-odwracanie-uwagi-sroczynski.html" style="-webkit-text-size-adjust: auto; background-color: rgba(255, 255, 255, 0); font-family: 'Helvetica Neue Light', HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif; text-decoration: none;">artykule</a><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; background-color: rgba(255, 255, 255, 0); font-family: 'Helvetica Neue Light', HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">. My koncentrujemy się zbyt bardzo na wypowiedziach i zachowaniu radykalnych polityków i w nich widzimy jedyną przyczynę zła, a nie zadajemy sobie pytania dlaczego aż tak dużo ludzi ich popiera. Fenomen ten dotyczy nie tylko Polski ale także wiele innych krajów w tym również USA. Wielu sądzi, że Trump to osozłom, a partia republikańska zupełnie odjechała w opary religijno-konserwatywnego absurdu. Główne pytanie jednak to dlaczego aż tak wielu ludzi tak zdecydowanie popiera tych strajnych polityków, dlaczego Trump czy republikanie mają tak wielu zagorzałych zwolenników? </span></p><p style="margin: 0px 0px 1.5em;"><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Otóż nie tylko dlatego, że są regularnie ogłupiani reakcyjną propagandą w stylu FOX News czy Radio Maryja. Ważnym problemem jest sytuacja ekonomiczna i społeczna tych ludzi. Coraz więcej ludzi jest spychanych w coraz grosze formy zatrudnienia, zarabiają często mniej niż ich rodzice, a państwo w wielu aspektach nie spełnia ich oczekiwań. Jednocześnie bogaci są coraz bardziej zamożni i na dodatek nie płacą podatków. Prezesi firm, które do nich nie należą, wypłacają sobie miliony, a miliony ludzi nie mają szans na pracę na pełnych etacie z rozsądnymi zabezpieczeniami socjalnymi. </span></p><p style="margin: 0px 0px 1.5em;"><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">To ta sytuacja pcha ludzi w ręce różnorakich szarlatanów, którzy wykorzystują tę skumulowaną frustrację dla własnych celów, kierując ją przeciwko wrogom rzekomym (uchodźcy, mniejszości, inne narody), a nie tym rzeczywistym (cały sektor finansowy, globalne firmy, które nie płacą podatków, finasowi magnaci, klasa menadżerska). </span></p><p style="margin: 0px 0px 1.5em;"><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Czy te niezadowolone masy są tak fanatyczne, jak przywódcy na których teraz głosują? Chyba nie. Jeszcze osiem lat temu tych niezadowolonych pociągnął za sobą Obama dobrym hasłem “Yes, we can”. Niestety nie poprawił on sytuacji i teraz ludzie zwrócili się do populisty Trumpa. Jednak nie wszyscy. Dobra, czy wręcz z pozycji amerykańskiej polityki wyśmienita, pozycja Sandersa pokazuje, że nawet w USA jest wielu ludzi, którzy dobrze wiedzą, co jest naprawdę problemen i co trzeba zrobić aby stworzyć lepszą przyszłośc. To nadzieja na rozsądne zmiany w przyszłości. </span></p>Krzysztofhttp://www.blogger.com/profile/08170291728447077106noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8678599.post-43982304021280248572016-03-29T12:44:00.001+02:002016-03-29T12:44:42.969+02:00Przyszłość Europy nie musi być nacjonalistyczna<div>
<div>Czuję się indywidualistą. Chcę aby oceniano mnie jako człowieka po tym co robię i jak się zachowuję, a nie poprzez pryzmat uprzedzień do pewnych grup społecznych czy etnicznych. Wiem przecież jak bardzo różni są Polacy między sobą, więc szufladkowanie ludzi innych nacji wedle ich rzekomych cech narodowych jest uproszczeniem całkowicie rozmijającym się z rzeczywistością. Dlatego też sam starałem się oceniać innych po ich czynach. Wszędzie na świecie są przecież ludzie dobrzy i źli. Powinniśmy starać wspierać tych dobrych przeciwko tym złym, aby świat w którym żyjemy stawał się lepszy. Powinniśmy stworzyć taki światowy albo przynajmiej europejski sojusz ludzi dobrych, aby zapobiec katastrofie jaką nam szykują narodowcy. </div>
</div>
<div><br></div>
<div>Nacjonalizm jest największą przeszkodą dla sojuszu ludzi dobrych. Nacjonalizm izoluje ludzi, zamyka ich w wąskim narzuconym z góry światopoglądzie, wytwarza wrogość do innych. Z tej perspektywy każdy obcy, każda obca nacja prędzej czy później stanie się wrogiem, którego należy zwalczać wszelkimi dostępnymi środkami, także stosując przemoc. Czy naprawdę chcemy znowu takiej nacjonalnej nienawiści, która z konieczności musi zakończyć się wojną? Wojną, w której jak wiemy z historii nie będzie wygranych tylko sami przegrani.</div>
<div><br></div>
<div>Wszystkim polecam lekturę artykułu Guy Verhofstadta i ten oto cytat o tak zwanej tożsamości nardowej:</div>
<div><br></div>
<div><i><span style="color: rgb(30, 30, 30); font-family: Arial, sans-serif; -webkit-text-size-adjust: 100%; background-color: rgb(255, 255, 255);">
<div>"W rzeczywistości istnieje tyle tożsamości, ilu jest członków społeczeństwa. Każdy człowiek jest niepowtarzalny. Przylepiając mu tylko jedną etykietę, wyrządzamy mu krzywdę. Przebija z tego chęć zredukowana człowieka do nic nieznaczącego trybiku w całości zwanej społeczeństwem.</div>
</span>
</i><div><span style="color: rgb(30, 30, 30); font-family: Arial, sans-serif; -webkit-text-size-adjust: 100%; background-color: rgb(255, 255, 255);"><i><br></i></span></div>
<div><span style="color: rgb(30, 30, 30); font-family: Arial, sans-serif; -webkit-text-size-adjust: 100%; background-color: rgb(255, 255, 255);"><i>Nie istnieje w rzeczywistym świecie jednowymiarowa tożsamość zbiorowa. Jest to niebezpieczne złudzenie, wynik nieodpartej chęci klasyfikowania świata pod względem religii, kultury, języka czy rasy."</i></span></div>
</div>
<div><br></div>
<div><a dir="ltr" x-apple-data-detectors-type="link" x-apple-data-detectors-result="0" href="http://wyborcza.pl/magazyn/1,151483,19823532,guy-verhofstadt-co-nas-uratuje-w-niepewnych-czasach-michnik.html" x-apple-data-detectors="true">http://wyborcza.pl/magazyn/1,151483,19823532,guy-verhofstadt-co-nas-uratuje-w-niepewnych-czasach-michnik.html</a></div>
<div></div>Krzysztofhttp://www.blogger.com/profile/08170291728447077106noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8678599.post-38750066271895129042016-03-06T17:24:00.001+01:002016-03-06T17:24:09.517+01:00Ku przeszłości<div><span style="font-family: 'Helvetica Neue Light', HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">Ostatnio dużo się w Polsce mówi o żołnierzach wyklętych. Narodowcy uważają ich za niezłomnych bohaterów, tych żołnierzy podziemia, którzy w 1945 nie złożyli broni i walczyli dalej. Prezydent pochyla się nad ich grobami i wychwala ich zasługi. Kim byli naprawdę ci niedocenieni bojownicy o wolność? Nie mam wystarczającej wiedzy historycznej aby jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Zamin jedank postawimy ich na piedestał trzeba dokładnie wyjaśnić wszystkie okoliczności ich działania i ich motywacji do walki.</span></div><div><br></div>
<div>Dlaczego tak wielu ludzi nagle wychwala tak tych zapomnianych bojowników o wolność? Trudno powiedzieć. Może dlatego, że oni tak dobrze pasują do polskiej mitologii wzniosłych czynów daremnych. Powstania, których nie można wygrać są przecież polską specjalnością i dumą. Mam wrażenie, że w tej polskiej mitologii ważniejsze jest, aby pięknie polec niż wygrać. Żołnierze wyklęci nie mogli wygrać, bo mieli przeciw sobie potężnego przeciwnika, nie mieli poparcia rządu w Londynie i chyba nawet nie mieli poparcia społeczeństwa, które marzyło wtedy tylko o powrocie do normalności i spokoju. Ich walka była więc z punktu skazana na porażkę i ten fakt tak dobrze pasuje do polskiego mitu szlachetnej porażki.</div><br>
<div>Inni zaczęli odbudować Polskę z gruzów. Polska nie była wolna, ale powstawały polskie uniwersytety, kształciła się Polska inteligencja. Jak to było ważne zobaczyliśmy w 1980, a później w 1989 kiedy to właśnie ci ludzie w rozsądny sposób przejęli władzę. To był najlepszy dowód, jak wiele można zrobić dla Polski bez patosu, bez rozlewu krwi, a poprzez pracę u podstaw i rozsądne kompromisy. </div><br>
<div>Żołnierze wyklęci pasują bardzo dobrze do narracji obecnego rządu. Wzmacniają oni polski mit wzniosłej porażki, są personifikacją tej postawy walki bez sensu, która narodowo-katolickim kręgom tak bardzo pasuje. Pasuje, bo kręgi te pchają znowu Polskę do walki z punktu przegranej. Oni chcą zmobilizować wszystkich, aby wbrew logice, faktom, Europie i częściowo nawet światu ruszyli do walki o przeszłość. Bo narodowi-katolicy chcą powrotu do przeszłości, do tych dawnych czasów tak przez nich opiewanej wielkiej Polski. Są gotowi dla tej mrzonki poświecić wszystko, niestety również w konsekwencji nawet samą Polskę.</div><br>Krzysztofhttp://www.blogger.com/profile/08170291728447077106noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8678599.post-3516488714049224612016-03-06T17:13:00.001+01:002016-03-06T17:13:39.949+01:00Interes społeczny<div>
<div><span style="font-family: 'Helvetica Neue Light', HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">Do dobra narodu, którego ofiarą stał się trybunał konstytucyjny, dołączył teraz interes społeczny. Dobro narodu stoi ponad prawem, zdaniem narodowców z PIS na czele. A kto decyduje co jest dobrem narodu? Naród? Nie, oczywiście nie on. Decydują on tym polityczni uzurpatorzy, którzy są rzekomo reprezentantami tegoż narodu. Podobnie jest z interesem społecznym. I on stoi ponad prawem. Prokuratorzy wykonujący polityczne zlecenia ministra Ziobro nie odpowiadają prawnie za swoje czyny jeżeli jest to w interesie społecznym. Również sam minister może upublicznić dowolne informacje ze śledztwa, jeżeli jest to w interesie społecznym. A kto decyduje co jest interesem społecznym? Społeczeństwo? Nie, oczywiście nie one. Decyduje o tym wyłącznie minister Ziobro. Tak więc mamy oczywisty przykład postawienia polityki ponad prawem. Polityk nadaje sobie sam prawo decydowania o tym co jest interesem społecznym, a co nie i ta decyzja nie podlega prawnym regulacjom. To oczywisty dowód na łamanie podstawowych zasad prawnych. Poprzez takie regulacje, i oczywiście tych kilka poprzednich, Polska przestaje być państwem prawa, a co za tym idzie państwem wolnym. Stąd już tylko jeden krok do politycznych sądów. Polecam wywiad z profesorem Zollem na ten temat. </span></div></div><div><br></div><div>http://audycje.tokfm.pl/odcinek/Prof-Andrzej-Zoll-o-nowych-uprawnieniach-prokuratora-generalnego-Trybunale-Konstytucyjnym-i-decyzjonizmie-Jaroslawa-Kaczynskiego/34990</div>Krzysztofhttp://www.blogger.com/profile/08170291728447077106noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8678599.post-49451434143348746192016-02-13T11:40:00.001+01:002016-02-13T11:40:16.186+01:00Polska między wschodem a zachodem<p style="margin: 0px 0px 1.5em;"><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; background-color: rgba(255, 255, 255, 0); font-family: 'Helvetica Neue Light', HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">Coraz wyraźniej widać, że spór polityczny w Polsce, czy wręcz dramatyczne rozdarcie na dwie Polski to nowa odsłona znanego z historii dylematu - czy chcemy przyłączać się do zachodnich demokracji, czy bardziej ciągnie nas do wschodnich autokracji. Dążenie do przejmowania zachodnich wartości i sposobu organizacji społeczeństwa zawsze spotykało się z oporem tych, co uważają, że jest to zagrożenie dla polskiej tradycji i tracimy przy tym naszą polskość. Dlaczego jednak jest to takie ważne, abyśmy nie odwrócili się od zachodu? Czy chodzi tu tylko o zachodnie wartości jak wolność i równość, które najlepiej są zrealizowane w liberalnej demokracji? Otóż jest to ważne, gdyż ta forma organizacji społecznej była i nadal jest najbardziej skuteczną ekonomicznie. Liberalne demokracje zapewniają swoim obywatelom wiele swobód ale przede wszystkim dostatnie życie i dobrze zorganizowane państwo. Wolność i równość wszystkich to są piękne wartości z moralnego punktu widzenia oczywiście. Równość gwarantowana przez demokratyczne prawa jednocześnie uruchamia potencjał wszystkich obywateli dużo lepiej niż jakakolwiek inna forma organizacji społeczeństwa. Wolni obywatele mogą sami podejmować decyzje i dążąc do poprawy swojego bytu są przy tym bardzo kreatywni i pracowici. Ludzie podlegli, trzymani w hierarchicznych strukturach są bierni i nauczeni li tylko posłuszeństwa i wykonywania rozkazów. Nie przypadkiem mówi się do dzisiaj “odwalić pańszczyznę”. Dlatego też te zachodnie państwa, które najszybciej zniosły pańszczyznę i zagwarantowały wszystkim obywatelom równe prawa rozwijały się też najszybciej ekonomicznie. Nie przypadkiem to w Anglii, a nie w Rosji doszło do rewolucji przemysłowej.</span></p><p style="margin: 0px 0px 1.5em;"><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Dobrze i krótko opisał sytuację w Polsce Kazimierz Kutz <a href="http://katowice.wyborcza.pl/katowice/1,35055,19614126,kazimierz-kutz-juz-sie-wygaszam-i-przechodze-w-stan-przedawnienia.html#ixzz3zudTNguh" style="text-decoration: none;">tutaj</a> - “Polska jest fascynująca jako praojczyzna głupoty. Na naszych oczach toczy się walka siermiężnego, starego, ponurego i smutnego nacjonalizmu jagiellońskiego z tą małą grupą oświeconych liberałów, inteligentów polskich.”</span></p><p style="margin: 0px 0px 1.5em;"><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Ta walka siermiężnego nacjonalizmu z oświeconymi liberałami toczy się nie tylko w Polsce i nie od dziś. To ciągły spór konserwatystów niechętnych zmianom z modernistami. W Polsce władzę przejeli konserwatyści i chcą skierować kraj ku przeszłości. Chcą przywołać ducha Polski Jagiellonów, Polski wielkiej i silnej. Sądzą, że dzisiaj potrzebne nam są wzory z tamtych odległych lat, że odnowa tamtych wartości znowu stworzy wielką Polskę, najlepiej od morza do morza. Dlatego, mówią, trzeba czytać Sienkiewicza, który tak pięknie pisał o tamtych czasach chwalebnych i zwycięskich walk z Turkami, Tatarami czy Kozakami, czasach Polskiej potęgi.</span></p><p style="margin: 0px 0px 1.5em;"><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Takie spojrzenie wstecz i nostalgiczna próba przywołania dawnej świetności nie rozwiąże dzisiejszych problemów. To prowadzi tylko do skłócenia nas z sąsiadami, bo wielka Polska może powstać tylko ich kosztem. To prowadzi do izolacjonizmu i zamknięcia się na świat. To nie jest droga do wielkiej Polski tylko to całkowitej marginalizacji Polski.</span></p><p style="margin: 0px 0px 1.5em;"><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Spojrzenie wstecz jest jednak ważne. Bo tam leży odpowiedź na pytanie dlaczego ta Polska Jagiellonów, tak wielka i silna, upadła. Co spowodowało, że tak szybko straciła na znaczeniu i sile i nawet przestała istnieć jako suwerenne państwo? Będąc więc dumnym z tej naszej wspaniałej przeszłości trzeba jednocześnie szukać odpowiedzi na te pytania. Wyjaśnienie, że mieliśmy złych sąsiadów jest zbytnim uproszczeniem i zwalnia nas z szukania wewnętrznej przyczyny. To wytłumaczenie wzmacnia tylko nieuzasadnione poczucie bycia ofiarą - wszyscy są przeciwko nam. W tamtych czasach każda monarchia miała złych sąsiadów, a i Polska była zła wobec swoich sąsiadów.</span></p><p style="margin: 0px 0px 1.5em;"><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Trzeba więc rzetelnie spojrzeć na sytuację społeczną i ekonomiczną monarchii Jagiellońskiej, bo tam leży rzeczywista przyczyna porażki. Zobaczymy tam nędzę wsi zniewolonej, niewydajną gospodarkę rolną, niedorozwój miast, słabiutki handel i samolubstwo elit szlacheckich. Analizując sytuację dostrzeżemy i w tamtych czasach konflikt między siermiężnymi tradycjonalistami, niechętnymi jakimkolwiek zmianom i grupy postępowych liberałów. Mówimy oczywiście o bardzo wąskiej grupie elity, bo przeważająca większość społeczeństwa nie miała wtedy absolutnie nic do powiedzenia. Ci siermiężni tradycjonaliści w swej większości bronili przede wszystkim swoją uprzywilejowaną pozycję ekonomiczną i społeczną.</span></p><p style="margin: 0px 0px 1.5em;"><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Coraz szybsze zmiany technologiczne wymuszają na nas dostosowanie się do nich, czy nam się to podoba czy nie. Kraje, które patrzą w przyszłość, przystosowują się ciągle do tych zmian i mogą trochę też kształtować tę przyszłość. Kraje skierowane w przeszłość zostają w tyle, biednieją i stają się totalnie zależne od innych. Tak jak Polska Jagiellonów w 17 wieku.</span></p><p style="margin: 0px 0px 1.5em;"><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Czytajmy więc Sienkiewicza. podziwiajmy wielkość Jagiellońskiej Polski. Jednocześnie jednak przyglądajmy się jej krytycznie pytając, dlaczego to wielkie państwo upadło tak szybko. Czytając tak Sienkiewicza dostrzeżemy, że Polska zamykała się w sobie, zasklepiała, odsuwała innych i skazała się tym postępowaniem na historyczną klęskę. Nie powinniśmy powtórzyć tego błędu.</span></p><p style="margin: 0px 0px 1.5em;"><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Jakub Majmurek w <a href="http://wyborcza.pl/magazyn/1,150176,19589667,sienkiewicz-na-nowo-trylogia-pokazuje-jak-ucieka-nam-nowoczesna.html" style="text-decoration: none;">tym artykule</a> tak pisze o tamtych czasach: </span></p><p style="margin: 0px 0px 1.5em;"><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; background-color: rgba(255, 255, 255, 0);"><i>Przy pewnym lekturowym wysiłku można bowiem “Trylogię” - trochę wbrew niej samej, a na pewno wbrew jej konserwatywnym interpretacjom - czytać jako opowieść o upadku Polski z powodu odmowy uznania przez hegemoniczną, szlachecką polskość Innego, któremu Rzeczpospolita odmawia przyjęcia do obywatelskiej wspólnoty. W “Ogniem i mieczem” tym Innym są Kozacy. Rzeczpospolita odmawia stania się państwem trzech narodów i traci Ukrainę."</i></span></p><p style="margin: 0px 0px 1.5em;"><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; background-color: rgba(255, 255, 255, 0);"><i>“Trylogia” pod pozorną narracją “ku pokrzepieniu serc” pokazuje Polaków oddzielonych od nowoczesności: od nowoczesnej dyplomacji, form państwowości, rewolucji naukowej. Gdy Anglia przeżywa polityczną rewolucję, gdy w Europie powstaje rachunek różniczkowy, pompa próżniowa i schemat ludzkiego krwiobiegu, my zajęci jesteśmy potyczkami z Tatarami gdzieś na bagnach Prypeci. Trzeba dużej ekwilibrystyki retoryczno-historycznej, by dostrzec w tym powód do dumy.</i></span></p><p style="margin: 0px 0px 1.5em;"><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; background-color: rgba(255, 255, 255, 0);">Kutz uważa, że liberałowie w końcu zwyciężą. I ja jestem tego zdania.</span></p>Krzysztofhttp://www.blogger.com/profile/08170291728447077106noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-8678599.post-68847398126763338642016-02-07T12:31:00.001+01:002016-02-07T12:31:02.232+01:00Trzecia droga
<!--StartFragment-->
<p style="margin:0in;font-family:Calibri;font-size:11.0pt"><span lang="pl-PL">Jan
Sowa, socjolog i autor książki "Inna Rzeczpospolita jest możliwa", </span><span lang="en-US"> w artykule zatytułowanym "Kopnęli nam w stolik. Dlaczego
lewica nie zyskuje na walce z PiS" (</span><a href="http://wyborcza.pl/magazyn/1,150176,19589864,kopneli-nam-w-stolik-dlaczego-lewica-nie-zyskuje-na-walce-z.html"><span lang="en-US">http://wyborcza.pl/magazyn/1,150176,19589864,kopneli-nam-w-stolik-dlaczego-lewica-nie-zyskuje-na-walce-z.html</span></a><span lang="en-US"> ) proponuje trzecią drogę. Nie tą z konserwatywnym PISem i
również nie tą z gospodarczo liberalnym KODem. Wolność i prawo są nam potrzeben
jak najbardziej, ale to musi funkcjonować tak, aby biedni, wykluczeni ludzie coś z tego mieli.</span></p>
<p style="margin:0in;font-family:Calibri;font-size:11.0pt" lang="pl-PL"> </p>
<p style="margin:0in;font-family:Calibri;font-size:11.0pt" lang="pl-PL">Droga
Jana Sowy to droga socjalna, droga lewicowej solidarności, droga chyba nieco
utopijna, gdyż chyba nigdzie w Europie nie zrealizowano jej wtakim zakresie.</p>
<p style="margin:0in;font-family:Calibri;font-size:11.0pt" lang="pl-PL"> </p>
<p style="margin:0in;font-family:Calibri;font-size:11.0pt"><span lang="pl-PL">Sowa
wyjaśnia wierność elektoratu PIS sytuacją ekonomiczną-socjalną tych ludzi. ja
natomiast uważam, że olbrzymie znaczenie ma tu naracja kościoła, a przede
wszystkim radia Maryja. To ten z tamtąd rozprzestrzeniany patos
narodowo-katolicki, to wmawianie ludziom, że są ofiarą spisku wrogich sił
wewnętrznych i zewnętrznych, to pokazywanie im tych co są rzekomo przyczyną tej
rzekomo katastrofalnej sytuacji i m</span><span lang="en-US">ówienie, że ich
trzeba usunąć aby było lepiej, to właśnie cementuje elektorat najlepiej. Jest
to sfera mitów i wiary, sfera zamknięta na fakty i na rzeczywistość. </span></p>
<p style="margin:0in;font-family:Calibri;font-size:11.0pt" lang="pl-PL"> </p>
<p style="margin:0in;font-family:Calibri;font-size:11.0pt"><span lang="pl-PL">Oczywiście
gdyby zmiejszyć liczbę niezadowolonych dzięki poprawieniu ich sytuacji
ekonomiczno-społecznej, może zmiejszyłaby się trochę ich podatność na tę
narację narodowo-katolicką. Chyba jednak nie znikłaby całkowicie. Tu potrzeba
innej wizji, wizji kt</span><span lang="en-US">óra przemówi do ludzi i pokaże im
inny, atrakcyjny cel wart wysiłku</span></p>
<!--EndFragment-->Krzysztofhttp://www.blogger.com/profile/08170291728447077106noreply@blogger.com2