Przeżywamy znowu internetowy boom. Jak na początku stulecia znowu firmy internetowe osiągają zawrotne ceny. Dużo mówi się i WEB 2.0, Social Web czy Wide Live Web. Oprócz nowych technologii - bazujących na języku skryptowym Ajax i używają ekstensywnie XML i RSS - umożliwiąjących dużo lepszą jakość webowych aplikacji, mianem tym określa się szalenie popularną "twórczość" użytkowników. To oni piszą blogi, publikują zdjęcia i video i komentują wszystko co możliwe. O to czy mamy do czynienia z nową wartością, czy rychło euforia znowu ustąpi rozsądkowi sprzeczają się fachowcy tu i tu.
Czasy kiedy duże znaczenie miał tak zwany "content", który przyciągał swą atrakcyjnością mnówstwo użytkowników, chyba już minęły. Przyszłość mają Sites, które oferują podium do wypowiedzi i interakcji dla wszystkich. Praktycznie wszystkie nowe firmy działają na tej samej zasadzie. Tworzą platformę do wypowiedzi czy miejsce w którym użytkownicy mogą zarządzać swym "content". Musi ona byś na tyle aktrackyjna by przyciągnąć jak największe rzesze użytkowników. Tylko wtedy można taką Sites korzystnie sprzedać albo żyć dostatnio z reklamy.
Codziennie pojawiają się więc nowe firmy internetowe. Oferują blogi, socialne linki, gazety pisane przez użytkowników, magazynownie danych a w szczególności zdjęć, filmów i muzyki, i wiele innych mniej lub bardziej przydatnych gadżetów webowych. Dobry przegląd tych nowości oferuje TechCrunch albo GigaOm.
Jedną z takich sympatycznych nowości oferuje Snap. Snap to taka search engine, która pokazuje mały obrazek szukanej strony. Cząsto w ten sposób łatwiej znaleźć to co szukamy. Oprócz tego Snap można też używać do wizualizacji linków. W momencie gdy mysz najeżdża na link, snap pokazuje mały obrazek strony, do której ten link prowadzi. Fajne to działa i polubiłem ten gadżet od pierwszego wejrzenia. Czy to naprawdę przydatne osiądźcie sami. Na moim blogu wszystkie linki sa "snapowane".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz