Polepsz stan świata: przemyśl, przekonstruuj, przebuduj (rethink, redesign, rebuild) - to apell, który do uczestników tegorocznego spotkania World Economic Forum w szwajcarskim Davos od 27 do 31 stycznia skierował przewodniczący tego forum Klaus Schwab.
Tegoroczne spotkanie jest spotkaniem jubileuszowym, bo już 4o-tym. Ponad 2500 wybitnych osobistości ze świata businessu i polityki z 90 krajów będzie przez kilka dni rozmawiać o tym jak zapewnić światu trwały wzrost i uniknąć kryzysu jaki przeżyliśmy w ostatnich latach. Klaus Schwab nie ukrywa, że globalny system polityczny, finansowy i gospodarczy nie funkcjonuje dobrze. Trzeba znaleźć nowe rozwiązania zapewniające trwały rozwój.
O wszystkim i o niczym. Piszę o sprawach dla mnie ważnych, o tym co mnie zainteresowało - wspomnienia z podróży, reakcje na aktualne wydarzenia polityczne, krótkie recenzje książek, które właśnie przeczytałem, no i refleksje na tematy różne.
piątek, stycznia 22, 2010
poniedziałek, stycznia 18, 2010
Trzech prezydentów w imię narodowej jedności
Przed kilkoma dniami przypadkiem oglądałem telewizyjne wiadomości akurat w momencie gdy Oboma ogłaszał amerykański program pomocy dla Haiti. Przed białym domem stał Obama ramię w ramię z byłymi prezydentami Clintonem i Bushem. Obama mówił o wielkim planie pomocy, a byli prezydenci stojąc u jego boku samym tym faktem wyrażali poparcie dla tego planu. Jak to możliwe pomyślałem, że ci sami prezydenci, którzy w tak radykalny sposób zwalczali się, którzy prowadzili diametralnie różna politykę, których światopoglądy są tak strasznie odmienne, którzy zapewne bardzo nie lubią się stają w jednym szeregu z Obamą i popierają jego akcję.
Oczywiście, że był to symboliczny akt. Był to symbol narodowej jedności, jedności ponad wszelkie polityczne i emocjonalne podziały. Jedności w imię sprawy w danym momencie nadrzędnej. To był symbol amerykańskiej zdolności zjednoczenia różnych sił politycznych w imię wspólnej sprawy.
Oglądając tę scenę od razu skojarzyłem ją z polską sytuacją. Czy to możliwe aby trzech polskich prezydentów zapomniało na moment o swych animozjach i wystąpiło wspólnie na rzecz sprawy dla kraju dużo ważniejszej niż ich ambicje?
Na obchodach rocznicy Solidarności im się to niestety nie udało. Również duże problemy ze wspólnym wystąpieniem mają prezydent i premier na europejskim parkiecie, ośmieszając kraj swym dziecinnym zachowaniem. A szkoda.
Oczywiście, że był to symboliczny akt. Był to symbol narodowej jedności, jedności ponad wszelkie polityczne i emocjonalne podziały. Jedności w imię sprawy w danym momencie nadrzędnej. To był symbol amerykańskiej zdolności zjednoczenia różnych sił politycznych w imię wspólnej sprawy.
Oglądając tę scenę od razu skojarzyłem ją z polską sytuacją. Czy to możliwe aby trzech polskich prezydentów zapomniało na moment o swych animozjach i wystąpiło wspólnie na rzecz sprawy dla kraju dużo ważniejszej niż ich ambicje?
Na obchodach rocznicy Solidarności im się to niestety nie udało. Również duże problemy ze wspólnym wystąpieniem mają prezydent i premier na europejskim parkiecie, ośmieszając kraj swym dziecinnym zachowaniem. A szkoda.
Subskrybuj:
Posty (Atom)