środa, maja 01, 2019

Nie ma kreatywności bez tolerancji i różnorodności!

Jeszcze jeden poważny głos za różnorodnością. Marek Abramowicz, profesor fizyki teoretycznej, w artykule zatytułowanym "Bez multi-kulti sczeźniemy w czarnej dziurze" podkreśla jak ważna dla nas, ludzi, jest różnorodność. Głównym przekazem profesora jest stwierdzenie, że 


"Intelektualna wolność, równość i braterstwo uczonych, niezależnie od kraju pochodzenia, od płci, wiary lub jej braku i od prywatnych preferencji stanowią aksjologiczny rdzeń nauki."

Jako podstawę swojego wywodu profesor opisuje sukces zespołu naukowców, którzy "sfotografowali" czarną dziurę. Ten zespół składał się z przeszło 200 naukowców z 20 krajów. Pracowali oni wspólnie nad jednym zagadnieniem, wzbogacając ten projekt swoimi różnorodnymi doświadczeniami.

Profesor Abramowicz nie koncentruje się tylko na nauce. Daje on wiele przykładów z innych dziedzin życia, w których różnorodność jest ważnym elementem osiągania wspólnego sukcesu. Nie brak w tekście profesora nawet biblijnych cytatów, jak na przykład ten:


"Jasno i bezkompromisowo pisał o nakazie multi-kulti święty Paweł apostoł w liście do Galatów (Gal:3.28): "Nie masz Żyda, ani Greka; nie masz niewolnika ani wolnego; nie masz mężczyzny ani niewiasty; albowiem wy wszyscy jednym jesteście"."

Zależnością między wolnością, tolerancją i różnorodnością , a kreatywnością i innowacją zajmuje się Richard Florida. Swoje rozważania na ten temat przedstawił on w książce pod tytułem "The rise of creative class". Richard Florida twierdzi, że aby kreatywność, która jest podstawą bogactwa społeczeństw, się rozwijała, konieczny jest specyficzny klimat społeczny. Ludzie kreatywni, ludzie tworzący coś nowego potrzebują otoczenia wolnego, sprawiedliwego, tolerancyjnego i różnorodnego. Według Floridy:


"Creativity requires diversity: it is the great leveler, annihilating the social categories we have imposed on ourselves, from gender to race and sexual orientation. This is why the places that are the most open-minded gain the deepest economic advantages. The key is not to limit or reverse the gains that the Creative Class has made but to extend them across the board, to build a more open, more diverse, more inclusive Creative Society that can more fully harness its members’—all of its members’—capacities."

Tylko takie miejsca na świecie, które zapewnią wszelakie wolności, są tolerancyjne wobec innych mogą skupiać ludzi kreatywnych, którzy swoją innowacyjnością pomnażają szybko bogactwo takich miast albo państw. Jest oczywiście sporo faktów historycznych, potwierdzających tę tezę. Rozkwit handlu i sztuki we Florencji w czasach renesansu, Paryż i wolny uniwersytet Sorbona, czy aktualnie Silicon Valley. 

Teza jest więc oczywista. Różnorodność wzbogaca, a społeczeństwo monokulturowe zuboża. Takie monokulturowe społeczeństwo nie jest zdolne do generowania oryginalnych idei. Kreatywność wśród ludzi myślących tak samo zamiera. Takie społeczeństwa są zdolne jedynie powielać wiedzę, ale nie mają potencjału do tworzenia nowej wiedzy. 

Jak wygląda logika społeczeństwa monokulturowego dobrze pokazał Amir Alexander w swojej książce "Infinitesimal, how a dangerous theory shaped the modern world". Otóż Alexander opisuje próbę zamknięcia wiedzy przez jezuitów, w kanonie ówcześnie akceptowalnym. Celem jezuitów było wspieranie prawdy absolutnej zawartej w Piśmie i naukach kościoła. Jezuici zwalczali pluralizm idei, widząc w min zagrożenie dla głoszonej prawdy. Celem ich edukacji nie był rozwój nauki czy wolna wymiana idei. Oni chcieli tylko wpajać wszystkim swoją religijnie ugruntowaną prawdę. Tak ukształtowane i wykształcone społeczeństwo może tylko powielać znane i akceptowane idee, stosować znane już technologie. Nie jest one zdolne do innowacji, do dużych zmian i rozwoju. To społeczeństwo bardzo statyczne, a poprzez to kompletnie niedostosowane to szybko zmieniającego się świata. 

Popierajmy więc wolność, demokrację, tolerancję i różnorodność mówiąc stanowcze "nie" tym wszystkim którzy manią nas rzekomą siłą monokultury i powrotu do starych dobrych tradycji i wartości.


http://wyborcza.pl/7,75400,24710888,prof-abramowicz-bez-multi-kulti-sczezniemy-w-czarnej-dziurze.html#S.srodkowaNajwieksza-K.C-P.-B.14-L.1.duzy

Demokracja i państwo inkluzywne z niskim poziomem nierówności są gwarantem szybkiego wzrostu gospodarczego i bogactwa

Bardzo ciekawy wywiad z profesorem ekonomii Piątkowskim można wysłuchać na TOKFM - https://audycje.tokfm.pl/podcast/75067,Co-jest-niezbedne-do-rozwoju-gospodarek-Na-przykladzie-Polski. Otóż profesor Piątkowski twierdzi, że Polska transformacja po 1989 była olbrzymim sukcesem. Największym polskim sukcesem od co najmniej 500 lat. Szybkie powstanie demokratycznego państwa prawa z niedużym poziomem nierówności, a przede wszystkim brak systemu oligarchicznego, zapewniły Polsce dynamiczny, trwający nieprzerwanie przez 25 lat rozwój gospodarczy i powstanie bogatego społeczeństwa. 

Profesor opiera swoje tezy na analizie 44 najbogatszych krajów świata. Otóż wszystkie te kraje są liberalnymi demokracjami i oferują swoim obywatelom dosyć równy dostęp do edukacji, systemu prawnego i awansu społecznego. Wszystkie te 44 kraje cechuje też stosunkowo niski poziom nierówności dochodowych i majątkowych. Ta inkluzywność społeczna generuje kreatywność i innowację i jest motorem rozwoju gospodarczego, a co za tym idzie również bogactwa. Ta teza jest zbliżona do poglądów Richarda Floridy, które przedstawił on w swojej książce pod tytułem "The rise of creative class". Richard Florida twierdzi, że aby kreatywność, która jest podstawą bogactwa społeczeństw, się rozwijała, konieczny jest specyficzny klimat społeczny. Ludzie kreatywni, ludzie tworzący coś nowego potrzebują otoczenia wolnego, sprawiedliwego,  tolerancyjnego i różnorodnego. Miasta lub rejony, które stworzą takie otoczenie będą, albo już są jak na przykład Silicon Valley, liderami postępu technologicznego i będą kumulować bogactwo dużo szybciej niż miasta nietolerancyjne i mało różnorodne. 

Polska przez długie wieki rządzona była przez oligarchiczne grupy, arystokrację i bogatą szlachtę, które rygorystycznie strzegły swojego monopolu władzy i poniekąd prawa do bogacenia się. Polityczny system pierwszej rzeczpospolitej uniemożliwiał powstanie bogatego mieszczaństwa i wykluczył chłopstwo niemal kompletnie, zamieniając ich praktycznie w niewolników. Nawet ta druga rzeczpospolita, której obraz jest dla wielu z nas bardzo pozytywny, była rządzona przez oligarchiczną grupę ludzi niedopuszczającą innych do władzy. Również nierówności dochodowe i majątkowe były przed 1939 bardzo duże. System polityczny drugiej rzeczpospolitej nie stwarzał więc warunków do szybkiego wzrostu gospodarczego.

Może najbardziej niespodziewaną tezą profesora Piątkowskiego jest twierdzenie, że podstawą tego niespotykanego sukcesu trzeciej rzeczpospolitej był PRL. To znaczy dokładnie, to zlikwidowanie poprzednio w Polsce rządzącej oligarchii. PRL zniwelował te nierówności i zrównał szanse wszystkich na starcie w 1989. Bez PRL takie wzbogacenie się Polski byłoby niemożliwe.