Aktualnie treści zawarte na stronach internetowych to tylko zbiór wyrazów bez informacji o ich znaczeniu. Search engine na przykład wyszukuje podane hasła wyłącznie poprzez przeszukanie tekstu niezależnie od ich znaczenia. Dlatego wyniki często nie są zadawalające. Umieszczenie na stronach internetowych informacji o znaczeniu pewnych słów - na przykład poprzez przyporządkowanie nazwiska "kowalski" do kategorii "Autor" albo "Nauczyciel", albo jakiejś tam innej pasującej do sytuacji kategorii - pozwoliłoby na dużo bardziej precyzyjne przeszukiwanie zasobów internetowych.
Organizacja W3C nadzoruje od kilku dobrych lat wiele projektów, których celem jest stworzenie semantic Web za pomocą zdefiniowania tak zwanych ontologi. Jednak jak dotychczas projekty te są chyba nieco przeteoryzowane i znalazły jescze żadnego praktycznego zastosowania.
Niedawno Danny Hillis, jeden z pionierów IT i właściciel firmy Metaweb, ogłosił nowy serwis - Freebase.
Freebase to próba implemetacji semantic Web. Hillis łączy tutaj klasyczne koncepty semantic Web ze sposobem funcjonowania socjalnych serwisów. Otóż Freebase nie stosuje statycznych ontologii preferowanych przez W3C, a pozwala użytkownikom definiować i dodawać opisy (categories) w dynamiczny i niekontrolowany sposób. Ta metoda znana jest pod nazwą folksomony, a dobry opis tej idei zamieścił Tim O'Reilly w swym radarze.
Od razu zerknąłem na stronę Freebase aby zobaczyć jak to cudo funkcjonuje. Prosta strona jak większość współczesnych. Trochę zdziwiła mnie konieczność dokonania rejestracji. Rejestracja w Search Engine to coś nowego. Pewno jednak nie chcą aby każdy robił jakieś bzdurne opisy - pomyślałem. Zarejestrowałem się więc i wnet dostałem emaila. W nim zamiast linku do dalszej rejestracji tylko grzeczne podziękowanie za zainteresowanie i informacja, że dostęp do Freebase jest na razie bardzo ograniczony. Gdzieś tak po tygodniu znowu email. W nim jednak tylko link na blog freebase.
Na "nowe" trzeba więc jeszcze nieco poczekać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz