Na początku roku fundacja Edge zadała swoim członkom takie oto pytanie - "z jakiego powodu jesteś optymistyczny". Kilkadziesiąt interesujących odpowiedzi, jak również kommetarzy prasy światowej znajdiesz tu.
Przeczytałem kilka z nich i jest to bardzo fajna rzecz. Polecam naprawdę.
Jeden artykuł zainteresował mnie szczególnie. Ze względu na sprzeczność między naszymi odczuciami a tezą autora. Chodzi tu o artykuł Stevena Pinkera na temat "Spadek poziomu przemocy".
Otóż Pinker twierdzi, wbrew rozpowszechnionym odzciuciom zwykłych konsumentów codziennych wiadomości telewizyjnych, że poziom przemocy na świecie ciągle spada. Pinker podkreśla, że jeszcze do niedawna przemoc wobec innych ludzi czy zwierząt była na porządku dziennym. Obserwowanie przemocy i sadystycznych poczynań, jak na przykład bardzo powolne przypalanie kota, które podobno było popularną rozrywką paryżan w 16 wieku, jest w dzisiejszym świecie uważane za naganne i przez społeczeństwo absolutnie nieakceptowane, jako zachowanie dalece niemoralne.
Dlaczego jednak twierdzenie Pinkera nie zdadza się z naszym codziennym odczuciem? Pinker przytacza tutaj dwa argumenty. Pierwszy jest statystyczny. Chociaż przemoc jest nadal dosyć powszechnym zjawiskiem, to dotyka ona coraz mniejsze grupy społeczne. Statystyczna szansa zostania ofiarą przemocy była wedle Pinkera w porzednich stuleciach o wiele, wiele wyższa niż w 20 wieku. Pomimo jego dwóch strasznych wojen światowych. Drugi argument to nasz negatywny stosunek do przemocy. Wpółczesna przemoc, w przeciwieństwie do tej dawnej, nie jest akceptowana. Jeżeli zdarza się, to jest popełniana w ukryciu, nielegalna lub przynajniej mocno kontrowersyjna.
Pinker nie potrafi jednak jednoznacznie wyjaśnić, dlaczego poziom przemocy maleje. W tej sytuacji pokuszę się ja o teorię wyjaśniającą to zjawisko. Otóż agresja, która leży u podłoża przemocy jest mocno zależna od poziomu dostatku. Nawet tygrys, gdy mocno najedzony, nie atakuje. Poziom dostatku na świecie ciągle rośnie, a dzięki temu konieczność zachowań agresyswnych maleje.
Jeżeli tak, to ja też jestem w tym aspekcie optymistą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz