poniedziałek, kwietnia 23, 2007

Paola i Guido

Lubię Brunettiego. Commissario Brunetti to bohater serii kryminałów autorstwa Donny Leon. Amerykanka z pochodzenia, która osiadła na stałe w Wenecji i "zasiedliła" to fascynujące miasto przemiłą rodziną Brunettich, opublikowała już 14 kriminałów. Commissario Guido Brunetti, główny bohater jej książek, pracuje w weneckiej Questura i ściga przestępców z raczej miernym skutkiem.

Donna Leon wplątuje Guido w cały galimatias wzajemnych, skomplikowanych i często niezbyt legalnych powiązań. Guido to człowiek prawy i z zasadami. Stoi on na straży prawa, zwalcza korupcję i jest przeciwko tej typowo włoskiej (czy aby na pewno tylko włoskiej?) sieci układów i zależności. Zadanie to jest niesłychanie trudne, żeby nie powiedzieć niewykonalne. Brunetti, ze swym wiernym asystentem Vianello u boku, walczy godnie ze wszelakimi przejawami nieprawości. Wiele pomaga mu też Signorina Elettra - asystentka szefa Burnettiego. Elettra jest nieco tajemniczą, młodą kobietą z niewiarygodnymi wprost zdolnościami informatycznymi. żadna, nawet najlepiej zabezpieczona baza danych, nie jest w stanie zachować swych poufnych tajemnic przed jej dociekliwością. Potrafi ona uzyskać każdą informację, którą Brunetti potrzebuje w trakcie swych dochodzeń, niezależnie od tego w jakiej bazie danych i jakiej firmie czy organizacji ta informacja jest przechowywana. Czy odbywa się to zawsze drogą legalną? Brunetti woli tego nie wiedzieć.

Szefem Brunettiego jest Vice-Questore Patta. To zarozumiały, bardzo próżny i niezbyt bystry karierowicz, uwikłany totalnie w układziki włoskiej politiki i gospodarki. Patta bardzo nie lubi skarg od swoich możnych i wpływowych przyjaciół, o których przychylność Patta zabiega nieustannie. Ci możni tego weneckiego świata, gdzie interesy gospodarcze splatają się nierozłącznie z politycznymi, nie cierpią tego policyjnego zainteresownia Brunettiego ich otoczeniem i interwieniują często u Patty. Ten - przerażony możliwymi negatywnymi konsekwencjami dla swej kariery, nad którą pracuje bezustannie - stara się, z regóły bezskutecznie, przywołać krnąbnego Brunettiego do porządku. Jednak Patta wie, że jest również nieco zależny od Brunettiego i tak z czasem oboje znaleźli własny sposób na wzajemną, w miarę dobrą współpracę. Można powiedzieć, że oboje mają pewien respekt dla siebie.

Pomino wielu porażek i niepowodzień Brunetti zachowuje pogodę ducha. Dużo czasu spędza ze swą przemiłą i mądrą żoną Paolą, a także ze swymi dziećmi. Paola, pomimo pracy na uniwersystecie weneckim, znajduje czas na codzienne gotowanie. Cząsto w południe cała rodzina Brunettich zasiada do suto zastawionego włoskimi specjałami stołu. Nigdy nie brakuje przy tym naturalnie kilku lampek dobrego wina.


W trakcie swych szalenie trudnych i skomplikowanych dochodzeń Brunetti spędza olbrzymią ilość czasu w weneckich restauracjach, barach, enotecach, bistrach czy kawiarniach. Wraz z Brunettim wędrujemy wdłuż weneckich kanałów, płyniemy Vaporetto, rzucamy okiem na Canal Grande z ponte di Rialto i spędzamy we wspomnianych lokalach długie godziny, delektując się włoską kuchnią, popijąc wino, no i olbrzymie ilości kawy do tego. Bierzemy udział w licznym i długich rozmowach o życiu w tym mieście i o tych specifycznych stosunkach tam panujących. Gdzieś tam na marginesie, toczy się powolutku śledztwo.


Jak dotychczas zawsze udało się Brunettiemu dotrzeć do prawdy i wyjaśnić zbrodnię. Niestety tylko niekiedy miał Brunetti takie prawdziwe poczucie sukcesu jakim jest dla commissario ukaranie przestępcy. Kara dla przestępcy była w większości przypadków jedynie symboliczna. Albo adwokaci znajdowali jakieś tam różne wymyślone okoliczności łagodzące, albo szalenie biurokratyczny i powolny aparat sprawiedliwości wykazał się swą szczególną niezdolnością, albo ingerencja możnych doprowadzała do uciszenia i zatuszowania sprawy. Można sobie dobrze wyobrazić smutek i rozgoryczenie Brunettiego w takich przypadkach. Wtedy to nieoceniona Paola, wieczorem po dobrej kolacji, siada ze swoim Guido na tarasie i przy lampce dobrego czerwonego wina wysluchuje najpierw cierpliwie całą historię z jego ust. Następnie wyjaśnia mu, powoli i cierpliwie jak dziecku, pewne podstawowe zasady włoskiego ( czy aby na pewno tylko włoskiego?) funkcjonowania społeczeństwa. Brunetti, nie w pełni przekonany i nadal pełen swych idealistycznych wizji, znajduje ukojenie w ramionach wyrozumiałem i mądrej Paoli. Przynajmiej na tyle, aby wnet zająć się w pełni następnym przypadkiem.


Pytana o pomysły do swych książek Donna Leon wyjaśniła, że bierze je z lektury codziennych gazet. To niejako życie pisze jej książki, a ona jedynie uplastycznia je poprzez ciekawie stworzone charaktery. Z niecierpliwością czekam na następny kryminalny przypadek Brunettiego.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

ciekawe, nie znam autorki i nie omieszkam sie rozejrzec za jej ksiazkami :)

Anonimowy pisze...

Książki Donny Leon zaczęłam czytać całkiem niedawno.
Narazie:
"Szlachetny blask"
"Pefidna gra"
"Śmierć i sąd" ,"Morze nieszczęść".

1. i 3-cia bardzo mi się podobała.
Również lubię Brunetiiego.
Jesli w tym stylu to polecam włoskiego pisarza:
Andrea Camilleri z komisarzem Moltabano na czele:)

http://www.noirsurblanc.pl/dzial_katalog-autor12.htm

Krzysztof pisze...

Judytta, dzięki za radę. Z pewnościę zerknę na Camilleriego, jak tylko czasu starczy ;-(