sobota, listopada 08, 2008

Do something that matters

Zmienić świat. Zmienić świat na lepsze. Zmiana. Te apele słyszymy ostatnio często z Ameryki. Obama postawił w swej kampanii na radykalną zmianę i wygrał wybory. McCain też próbował wyborcom wmówić, że zmieni waszyngtońską biorokrację, której częścią jest od 30 lat, ale nie udało mu się ich przekonać.

Ale to nie tylko politycy mówią o zmianie. Te motyw apelowania do akceptacji zmiany, do podjęcia wyzwań, które przynoszą zmiany i szukania nowych rozwiązań słyszymy bardzo często z za oceanu. Thomas Friedman w swym "płaskim świecie" podkreślał, na przykładzie amerykańskiej misji księżycowej, znaczenie pozytywnej energii i niespotykanej przedsiębiorczości, którą tworzą takie potężne, mocno działające na wyobraźnie wyzwania. Ten motyw przewija się też u bardzo wielu amerykańskich myślicieli i technologicznych wizjonerów.

Rób coś co ma znaczenie! Nie marudź, nie narzekaj, nie czekaj na innych, tylko rób to co lubisz, zajmij się swoimi pasjami. Rób przy tym coś pożytecznego dla całego świata. Twórz nowe wartości dla świata!

A to z kolei apel Tima O'reilly, który wygłosił on we wrześniu na konferencji Web 2.0 Expo w Nowym Jorku. Tim O'reilly (tutaj angielski link) - sławny guru Open Source, technologiczny wizjoner i twórca pojęcia Web 2.0, ale też wydawca i businessman i organizator tej konferencji - mówił tym razem bardzo mało o nowych technologicznych trendach. W swej mowie skupił się on na problemach (jak na przykład kryzys finansowy, kryzys paliwowy, zanieczyszczenie środowiska, globalne ocieplenie, niewolnictwo), które stanowią poważne wyzwanie dla świata. Aby je rozwiązać będziemy musieli wiele zmienić w naszym życiu, znaleźć nowe rozwiązania polityczne, organizacyjne i technologiczne. Tim podkreśla jednak, że w trakcie takich radykalnych zmian pojawiają się też nowe możliwości i szanse na dalszy wzrost, na nową siłę. Tim apelował do słuchaczy, aby podjęli te wyzwania i szukali niekonwencjonalnych rozwiązań światowych problemów.

Dlaczego ten motyw zmiany i wyzwania jest tak mocny w Ameryce?

Otóż ja sądzę, że Amerykanie, jako awangarda światowych zmian od wielu dziesięcioleci, najlepiej znają te procesy Zmiany i związany z nią dynamizm. Oni wiedzą doskonale, że zmiana jest nieunikniona i nieustannie napędzana walką o władzę, obfitością (lub jej brakiem) dóbr, rozwojem społeczeństw i postępem technologicznym. Oni wiedzą najlepiej, że w zmianie są tylko dwie role, a mianowicie tych którzy zmianami sterują i tych którzy do zmian muszą się przystosować.

Amerykanie nie chcą być pasywnym obiektem (ofiarą?) zmian. Oni chcą kształtować i tworzyć, a to jest jest możliwe tylko wtedy, kiedy podejmiemy wyzwanie i będziemy robić coś co jest ważne!

Sądzę, że te klimat pozytywnego nastawienia do zmian i podejmowania wyzwań potrzebujemy również i my w Europie. Chyba nawet bardziej niż Amerykanie!



8 komentarzy:

marga pisze...

może w końcu przestana zanieczyszczać atmosferę, bowiem dalej wiodą w tym prym

Anonimowy pisze...

A co masz na mysli w zwiazku z tymi zmianami w Eurpie, dlaczego nam sa one potrzebne? Jakos nie odczuwam potrzeby zmian, wole taki status quo jaki jest, a juz bron Boze nie chce zebysmy wszyscy (kazde panstwo europejskie) wygladali jak USA.
Za bardzo amerykanie (od dziecka) skupiaja sie tym aby odnosic sukcesy! Chyba slowo SUKCES zaslania im mozliwosc zdrowego myslenia! Dlatego wybrali Obame, bo im wmowil, ze da rade zmienic Ameryke na lepsza, bogatsza, ze da rade z kryzysem... ble ble ble... bil piane az dudnilo!
A oni uwierzyli!
Ciekawa jestem rezultatow!

A ja mam na koncu Twojego posta bialy kwadracik?
Czegos nie widze?

Krzysztof pisze...

@Marga, ano może jednego dnia przestaną.

@Wildrose, zmiany w Europie są konieczne, bo świat wokół nas zmienia się nieustannie. Chyba nie chcesz aby Europa wnet stała się takim historycznym skansenem czy Disneylanden, który będą odwiedzać bogaci turyści z Azji ciekawi jak to kiedyś żyło się w dwudziestym wieku. Bo gdzieś tam zatrzymaliśmy.

A problemów i wyzwań wymagających nowych niekonwencjonalnych rozwiązań jest pełno. Na ten przykład problem demograficzny, bo Europa starzeje się w przyśpieszonym tempie, a wszyscy zachowują się jakby nic się nie działo. Albo problem europejskiego rynku pracy, który jest zdecydowanie za mało elastyczny aby wystarczająco szybko przystosowywać się do nowych potrzeb gospodarczych. Albo problem braku talentów w Europie, bo tych przyciąga bardziej Ameryka, a Azjaci już coraz chętniej zostają u siebie w domu. A bez talentów żaden kraj nie jest w stanie być w wśród krajów tworzących nowe technologie, czyli wśród krajów bogatych. A właśnie technologiczny rozwój w Europie szalenie kuleje, jesteśmy li tylko konsumentami technologii amerykańskich czy azjatyckich. Jak tego wnet nie zmienimy, to stoczymy się w trzeci świat.

Ten kwadracik na dole to powinien być wideoclip z Youtube z Timem. Ciekawe dlaczego u Ciebie tego nie widać. Jeżeli chcesz zerknąć to tu oto link:

http://www.youtube.com/watch?v=TGeVqpngTgA

Anonimowy pisze...

Hmmm... dziekuje za informacje, coz.. no ja bym wolala zebysmy byli takim skansenem swiata, na tym tez mozna zarobic, ale pewnie jestem krotkowidzem i nie widze pewnych zagrozen. Patrze na wszystko z mojego ogrodka i wydawalo mi sie, ze Europa ciagnie jednak do najlepszych i chocby Finlandia, Szwecja, Dania - to przyklad krajow ktore niezle sie rozwijaja... i maja niezly socjal.

Kwadracik mi sie pokazal jak sciagnelam jakas wtyczke do Mozilli.

marga pisze...

jak na razie, to Europa cierpi na amerykańskim kryzysie, a i nawet Chinom i Japonii się dostało, i na chłopski rozum biorąc, skoro oni są tacy genialni, to kryzys nie powinien mieć tam miejsca bytu...ja tez chce skansenu i to w takim wymiarze, w jakim Korwin-Mikke widzi Polskę, Europa powinna nastawić się na Ruskich, taniej, bliżej i więcej, wtedy będzie potęgą, howgh! ;)

Krzysztof pisze...

@Marga, ruskie to mają nas jeszcze głębiej niż amerykańce, a nauczyć się od nich można chyba tylko picia wódki. Ale w tej dziedzinie jesteśmy i bez ruskich klasą dla siebie.

marga pisze...

nie maja, oni maja jedynie syndrom trzymania na nich łapy, ich trzeba zreformować, a nie traktować jak pijaków, złóż maja więcej rodzajowo, i ilościowo, tak samo jest z wielkimi umysłami

Anonimowy pisze...

Yes, we can! :)