poniedziałek, lutego 18, 2008

Bill Bryson - "notatki z małej wyspy" ("Notes from a small island")

Znowu czytuję przed snem refleksje Brysona z podróży. Tym razem z Anglii. Wspomina on tutaj swe pierwsze lata na wyspach brytyjskich, nie szczędząc anglikom wiele dosyć uszczypliwych uwag.

Słodki jest jego opis wyobrażenia Anglików o wielkości wysp brytyjskich i ich położenia. Bryson - niestety nie znalazłem żadnych informacji po polsku o nim ;-( - pisze (tłumaczenie kiepskie, bo moje):

Jeżeli Twój geograficzny koncept świata zostałby ukształtowany przez brytyjskie media, to nie miałbyś innego wyboru jak sądzić, że Ameryka jest położona w pobliżu Irlandii, że Francja i Niemcy leżą bardzo daleko gdzieś za Azorami, że Australia jest tuż, tuż w okolicach środkowego wschodu, a wszystkie inne kraje są albo mityczne, albo osiągalne wyłącznie statkiem kosmicznym.

U Brysona ta złośliwość to nic nadzwyczajnego. W “Neither here nor there” przejechał się tak po całej europie.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Hyhyhy niezłe ;) Muszę sięgnąć po to, jak tylko gdzieś znajdę.

Anonimowy pisze...

A ciekawe czy autor zdaje sobie sprawę, ze jego rodacy są przecież podobnymi ignorantami w kwestii wiedzy geograficznej... czy na ten temat coś pisze?
A co na nasz temat hmm mam na myśli Polaków, napisał?

Krzysztof pisze...

@No, po Amerykańskiej prowincji też się przejechał swą złośliwością. Do polski w trakcie swych podróży jeszcze nie dotarł, więc jak na razie jesteśmy cacy. ;)

Anonimowy pisze...

To dobrze, ze nie dotarł, jeszcze możemy spać spokojnie,
A zresztą i tak wszyscy nas za jako bandę idiotów postrzegają i śmieją sie choćby w oficjalnie opowiadanych kawałach, w których głupi Polak jest bohaterem...