niedziela, sierpnia 26, 2007

Praca do późnej starości

Podobno, co najmniej według statystyk, żyjemy coraz dłużej. Fakt ten stawia systemy emerytalne większości krajów europejskich przed bardzo trudnym zadaniem - jak sfinansować te długie lata emeryckiego "nieróbstwa"?

Najczęściej proponowanym rozwiązaniem jest próba podwyższania wieku emerytalnego. Rozwiązanie to wydaje się być logiczne. żyjemy dłużej i jesteśmy też zdrowsi (tak znowu twierdzą statystyki), a więc moglibyśmy popracować jeszcze tych kilka lat dłużej. Emeryckie "dolce vita" może przecież nieco poczekać, przynajmniej do siedemdziesiątki.

Ten świetny, z punktu widzenia systemów emerytalnych, plan ma jednak jedną podstawową wadę. Firmy wcale nie są zainteresowane zatrudnianiem starych pracowników. Wręcz przeciwnie, chcą się ich jak najszybciej pozbyć. Podobno starsi pracownicy psują pozytywny image firmy. No bo firma musi być w dzisiejszych czasach dynamiczna, elastyczna, pełna nowych idei i entuzjazmu, a to przecież wszystko atrybuty młodości.

Recepty na rozwiązanie tej kwadratury koła jak na razie więc nie widać. Rzut oka na aktualne statystyki (austriacka obok) pokazuje wręcz przeciwny trend. Ludzie idą aktualnie na emeryturę nieco wcześniej niż w latach siedemdziesiątych pomimo, że przeciętna długość naszego życia wrosła w tym samym czasie o dziesięć lat! Ciekawe również, że nawet w siedemdziesiątych latach ludzie przeciętnie nie pracowali do chwili osiągnięcia ustawowego wieku emerytalnego.

Tak to bardzo trudna sytuacja, ale ja znam rozwiązanie tego problemu. Trzeba sprowadzić masę młodych chińczyków, którzy będą na nas pracować, a my na jeszcze wcześniejszą emeryturkę sobie pójdziemy. Chińczyk będzie zadowolony no i my też jak emeryturka będzie rozsądna, a i zawsze można coś dorobić na lewo, bo przecież sił jeszcze nie brak. A przede wszystkim radować będzie się nasz pracodawca. A kto będzie płacił emerytury tym chińczykom? No o to to niech oni już się martwią sami!

5 komentarzy:

marga pisze...

mozna jeszcze poslac emerytow do uspienia ;)))

Radek pisze...

To rzeczywiście problem w kontekście tego, że firmy i cała kultura niemalże wymaga młodości. Ale skoro ludzi starszych a zdrowych i aktywnych będzie więcej, to może wezmą sprawy w swoje ręce? Może kultura 2.0 pomoże im się wyemancypować? :) Może to oni będą "pracować" w społecznej fabryce o której kiedyś pisałem u siebie?

Krzysztof pisze...

Oj to chyba nie najlepszy pomysł. Taki trochę również historycznie mocno obciążony.

Co jednak powoli staje się faktem, to ukrócanie usług medycznych dla emerytów. jak jesteś stara(y) to nie dostaniesz najlepszych leków, a i operacji jakieś tam ważnej ci nie zrobią. Przeżyją więc tylko najsilniejsi i najwytrwalsi.

Radek pisze...

Chodziło mi o to, że starsi wezmą sprawy w swoje ręce i będą tworzyć kulturę dla siebie i o sobie mówiącą, gdzie nie będzie apoteozy młodości tak wielkiej jak we współczesnej kulturze.

Ale to fakt, że będzie ciężko starszym kult młodości odwrócić szczególnie właśnie w firmach, ubezpieczeniach, usługach medycznych itp.

Krzysztof pisze...

@Marga, Poprzedni komentarz dotyczył Twego kom.

@Venture, pamiętam o tym pomyśle. Nawet trochę dyskutowaliśmy na ten temat. To chyba dobra idea. Jedynie co jest dla mnie nie całkiem jasne w tym koncepcie to jak to będzie z zapłatą za tę pracę w społecznej fabryce. Sądzę, że byłoby bardzo wielu chętnych (nie tylko wśród emerytów) na pracę przy wymianie informacji w kawiarni. ;o)

Man nadzieję, że do mojej emerytury coś tam Web x.0 chyba wymyśli. Bo nie chcę zbyt szybko złożyć broni. ;-)