czwartek, kwietnia 30, 2009

informacje unoszące się w cybernetycznej przestrzeni

Ciekawy wywiad z profesorem Gelernter zamieścił na swych łamach internetowy periodyk Edge.

G
elernter naucza informatykę na uniwersytecie Yale i specjalizuje się w programowaniu równoległym. Gelernter uzyskał rozgłos swym "komputerowym manifestem" i książką "Mirror Worlds". Gelernter to też wizjoner, który w swych publikacjach ze wczesnych latach dziewięćdziesiątych przewidział dosyć dokładnie internet w jego dzisiejszej postaci.

C
entralna wizja Gelernter to informacje całkowicie uwolnione od konkretnej lokalizacji na danym komputerze czy innym urządzeniu. Informacje unoszą się swobodnie w przestrzeni, która Gelernter nazywa cybernetyczną przestrzenią (cybersphere). My, użytkownicy, możemy w dowolnym czasie i z dowolnego miejsca w razie potrzeby szybko sięgnąć po te informacje. Przy tym nie musimy wiedzieć gdzie w tej cybernetycznej przestrzeni ta przez nas szukaną informacja znajduje się. Bo w tej cybernetycznej przestrzeni lokalizacja nie ma absolutnie znaczenia. Wystarczy że wiemy co szukamy (a nie gdzie musimy szukać) aby tę informacje znaleźć.

Czy ta cybernetyczna przestrzeń nam czegoś nie przypomina? Tak, Przecież to nic innego niż znamy nam internet z praktycznie cała wiedzą ludzkości. W internecie jest nam całkowicie obojętne gdzie aktualnie nam potrzebna informacja przebywa (to znaczy na jakim komputerze w internecie jest przechowywana). Wystarczy przecież tylko wrzucić hasła których szukamy w wyszukiwarkę google lub jakaś inną i w kilka sekund mamy to co szukaliśmy.

Czas to drugi bardzo ważny aspekt w koncepcji Gelernter. Otóż generalnie możemy porządkować informacje według miejsc lub czasu. Gelernter uważa, że przyporządkowanie informacji na skali czasu jest dla nas ludzi najbardziej naturalne. Nasze życie przecież też "płynie" nieustannie wdłuż osi czasu i dlatego dużo łatwiej jest nam skojarzyć informacje z danym etapem naszego życia (dzieciństwo, młodość, praca, wakacje, ...) niż z danym miejscem.


Zaraz, zaraz, informacje na osi czasu to przecież ..., tak to przecież nic innego jak blog!


Często zastanawiam się w jakim stopniu wizjonerzy pokroju Gelernter kształtują przyszłość. Czy "cybernetyczna przestrzeń" - czyli internet i cała ta w nim zawarta informacja - powstałaby też bez jego wizji? Osobiście jestem przekonany, że postęp to pewna nieuchronność, której my ludzie nie możemy zatrzymać. W tym sensie nie może on też być zależny od jednostkowych idei czy osiągnięć. Z drugiej strony jednak wydaje mi się, że wizjonerzy z pewnością w jakimś stopniu "pchają" ten świat do przodu. Bo jet to fakt, że wielu wybitnych twórców współczesnych webowych serwisów było zafascynowanych ideami Gelernter i próbowało (czy nawet zrealizowało) zrealizować jego wizję z "Mirror Worlds". Więc może wizjonerzy to takie "katalizatory" przyśpieszające postęp?


Linki:


-
EDGE - Wywiad z prof. Gelernter
-
Bio David Gelernter
-
Komputerowy manifest
-
"Mechaniczne piękno" - Książka Gelernter
-
"Mirror Worlds" - Książka Gelernter
Reblog this post [with Zemanta]

2 komentarze:

Dorota pisze...

Dzieki Krzysztof za ciekawe lektury.

Refleksja kojarzy mi sie z cloud computing, dosc znana juz sprawa, a idac dalej - ta internetowa "chmura" - to tez zdematerializowanie calego szeregu etapow - i przeniesienie pamieci i inteligencji w duzej czesci do chmury - zamiast tak jak to bylo za dawnych czasow - posiadania swojego wlasnego poletka komputerowego (moj komputer, moj OS, moje oprogramowanie, moja tresc...).

Dzis siegam moim (inteligentnym) device (jak to bedzie po polsku ???) powiedzmy terminalem - do chmury i slucham muzyki, czytam informacje, gram w gre ktora ktos do tej chmury dodal. Moze to nawet ja zrobilam uzywajac virtual locker (czyli moja prywatna dzialke w chmurze).

Ale odbiegam troche od tematu.
Pozdrawiam!

Anonimowy pisze...

Dzieki za ciekawy blog