czwartek, czerwca 12, 2008

Navigacyjne szukanie

Trend do reklam, które kierują czytelnika nie do linka firmy (URL) tylko podają kilka haseł do wyszukania strony w wyszukiwarkach Yahoo czy Google dotarł w między czasie również do USA. Ostatnio Kellog użył tej metody w swej kampanii produktu SpecialK, o czym pisze Josh Catone w ReadWriteWeb.

Jak już o tym wspominałem okazuje się, że ludzie chętniej używają wyszukiwarki niż pola adresowego, nawet jeżeli znają dokładnie URL! Może jesteśmy zbyt leniwi, aby wystukać ".com"?

Statystyki internetowe potwierdzają ten trend. Otóż najszybszy wzrost wśród na Google poszukiwanych haseł notują hasła, które uzupełnione o ".com" są kompletnym linkiem na stronę.


Ten sposób szukania ma oczywiście już swoją nazwę - "nawigacyjne szukanie" ("navigational" searches).
Serwis Compete twierdzi nawet, że nawigacyjne szukanie to 17% wszystkich szukań!

Wcale mnie to nie dziwi. Wśród moich znajomych od niedawna poruszających się w internecie - a tak, tak jeszcze są i tacy - brak całkowicie zrozumienia dla różnicy między polem adresowym, a polem szukania w przeglądarce internetu. Oni w ogóle
nie używają pola adresowego i pracujący tylko i wyłącznie szukając haseł. Ale nawet mój syn ze swym ogromnym doświadczeniem jako użytkownik i html-programista też tego pola adresowego nie używa! Twierdzi, że nie chce mu się ciągle wystukiwać ".com" czy inną końcówkę w tym stylu i szukanie prze Google jest dużo szybsze. ;)

8 komentarzy:

Anonimowy pisze...

To naprawdę wróży rychłą śmierć niewypozycjonowanym ...

Anonimowy pisze...

Ja osobiście przyznaje, ze mam kilka stron, które pisze całym adresem ale wole wyszukiwarkę, a natomiast mój syn, zauważyłam jak go o coś proszę to zawsze pisze adres i idzie mu to tak szybko, ze jestem w szoku...

Anonimowy pisze...

a nie, ja szukam, jak należy szukać staram ie ograniczać do jak najmniejszej ilości slow :)
miłego weekendu!

Anonimowy pisze...

No Kolego obejrzałam fotki i co widzę: Sopot, nie pochwaliłeś sie, ze byleś w Sopocie w marcu? W tym samym czasie co i ja?

Anonimowy pisze...

Również nawet jak znam stronę wpisuję często hasło do wyszukiwarki.
Może rzeczywiście za leniwi jesteśmy.

Krzysztof pisze...

@Wildrose, W Sopocie, tak jak w Gdyni, byłem ostatni raz w sierpniu 2005!!!

Jakie ty zdjęcia z marca oglądałaś???

Anonimowy pisze...

A widocznie zamieściłeś je w Flickrze... oglądałam Twojego pieska z ostatnich wojaży bo on bardzo fotogeniczny i dalej były zamieszczone zdjęcia z Sopotu z data chyba 8 marca 2008, pewnie to była data wstawienia pliku... oj gapa ze mnie... :)

Krzysztof pisze...

@Wildrose, tak, to pewno data wstawienia ich.

A tego małego to rzeczywiście sporo ludzi i w trakcie ostatniej wycieczki fotografowało. Nie tylko ja! ;)