poniedziałek, września 03, 2007

Forum Alpbach - współczesna "czarodziejska góra"

Od 1945 roku alpejska wioska Alpbach zamienia się pod koniec sierpnia w wieś "myślicieli". Przybywają tu politycy, naukowcy i ekonomiści z całej europy i nie tylko aby szukać wspólnie rozwiązań dla naszej wspólnej europejskiej przyszłości.

Taki też cel przyświecał Otto Moldenowi, gdy w roku 1945 założył on European Forum Alpbach - wtedy jeszcze pod nazwą "Internationale Hochschulwochen“. Jego celem było stworzenie platformy dla odnowy intelektualnego życia w europie. Celem forum była od początku polityczna jedność europy i wymiana doświadczeń pomiędzy nauką a praktyką, pomiędzy ekonomią a polityką.

Alpbach od lat już ponad 60 staje się na trzy tygodnie centrum intelektualnym Europy. Jest to też takie trochę nieformalne miejsce spotkań dla czołowych przedstawicieli polityki, gospodarki, nauki i sztuki. Te trzy letnie tygodnie wypełnione są dużą ilością seminariów i rozmów, które uzupełnia bogaty program wydarzeń kulturalnych.

Tego roku jednym z głównych tematów na Forum było "pełne zatrudnienie". Pytanie na które uczestnicy forum próbowali znaleźć odpowiedź brzmiało "czy pełne zatrudnienie prze dłuższy czas jest możliwe, a jeśli tak to co trzeba zrobić aby je osiągnąć?".

Ciekawe jest, że pełne zatrudnienie dla ekonomistów i polityków wcale nie oznacza naprawdę zatrudnienia wszystkich ludzi szukających pracy. Otóż mówią oni o pełnym zatrudnieniu, gdy bezrobocie spada poniżej 4%. Aktualnie pełne zatrudnienie jest (podobno) realne w krajach anglosaskich i kilku małych krajach, między innymi w Austrii. Austriaccy politycy twierdzili, że pięć z dziewięciu austriackich landów już osiągnęło pełne zatrudnienie, a pozostałe są już blisko.

Wielu ekonomistów (a wśród nich Horst Siebert i Edmund Phelps) występujących na forum zgodnych było co do tego, że socjalne gwarancje prowadzą do obniżenia wzrostu gospodarczego. Szybszy wzrost realnych płac niż produktywność oznacza wzrost bezrobocia.

Tematem o którym aktualnie w Europie dużo mówi się jest minimalna płaca. Według ekonomów jednak nie jest to dobre rozwiązanie, bo minimalna płaca wręcz zabija miejsca pracy.

Z drugiej strony innowacja wpływa bardzo pozytywnie na wzrost gospodarczy i co za tym idzie wzrost zatrudnienia. Zdaniem Edmunda Phelpsa, amerykańskiego laureata nagrody Nobla, Europie niestety tej właśnie siły innowacji bardzo brakuje. Państwowe zarządzanie pracami badawczymi daje tylko nikłe impulsy gospodarcze. Nauka i prace badawcze muszą dużo mocniej współpracować z przemysłem.

Politycy i spece od gospodarki mówili dużo o Flexicurity. To nowe czarodziejskie słowo to połączenie elastyczności z bezpieczeństwem socjalnym. Przedsiębiorcy oczekują elastyczności w formie braku ochrony przed zwolnieniami i braku minimalnej płacy. Z drugiej strony ludzie którzy utracą pracę muszą otrzymać możliwe największe wsparcie. Od roku 2006 flexicurity jest częścią europejskiego modelu socjalnego. Ale tak naprawdę jak to ma działać to ja jeszcze nie rozumiem?

7 komentarzy:

jazzowa pisze...

Ciekawa musi być taka burza mózgów... Co do niesprzyjającemu zmniejszeniu bezrobocia wzrostowi minimalnej zgadzam się... W końcu obserwuję przedsiębiorców z bliska...
Zastanawia mnie co tam robią ludzie sztuki...

Krzysztof pisze...

Może to ten element innowacji którego tak nam w Europie brakuje. Ludzie sztuki i kultury stwarzają dla polityków odpowiednią atmosferę dla niekonwencjonalnych rozwiązań.

jazzowa pisze...

Tak mając najbliżej naszych polityków i ich loty dosyc niskie w sferze intelektu czy też wrażliwości.. jakoś boleśnie zgrzyta mi świat sztuki przy nich...

A przecież mogłoby być zupełnie inaczej...
Teoretycznie powinni to być ludzie wykształceni.. na poziomie... "światli"....

Anonimowy pisze...

A propos takich imprez i ludzi sztuki - wiadomo, że chodzi tylko o oprawę, ale dostać granie na takiej imprezie to zawsze niezła fucha.

W swoim życiu kilka razy grałem dla "krawaciarzy". Niby to był jakiś jazz, ale w rzeczywistości w ogóle się do tego nie przygotowywaliśmy. Prze imprezą napisaliśmy sobie kilka prostych przebiegów harmonicznych, na których później improwizowaliśmy z lepszym lub gorszym efektem (w kwartecie graliśmy: kontrabas, perkusja, fortepian, puzon).

Ech... a wszyscy się zachwycali, ze taki dobry był zespół :-)

Anonimowy pisze...

Sprawdzam jeszcze raz, czy mogę komentować Twoje wpisy ...

emka58 pisze...

Polska jakoś ostatnio nie interesuje się takimi sprawami. Mam wrażenie, że wszystkich bardziej interesują afery i aferki. Dlatego właściwie uciekłam od komentowania polityki. Tyle jest ciekawych rzeczy na świecie do opisania...

Krzysztof pisze...

@Jazzowa, Marcin, Didixi
Marcin ma z pewnością rację. To taka ładna oprawa aby wszystkim wydawało się, że oni wszyscy tacy kulturalni.
A polityka to brudny interes i to nie tylko w Polsce.
Może jednak chodzi tu o rozwiązanie problemu "pełne zatrudnienie" za pomocą sztuki? Gdyby tak z wszystkich bezrobotnych zrobić artystów (na przykład malarzy czy poetów)! To możliwość błyskawicznej likwidacji problemu bezrobocia przy minimalnych kosztach, bo wiadomo, że przyszły artysta musi być biedny jak ta przysłowiowa mysz kościelna. ;o))))