środa, sierpnia 14, 2013

Hoser o 'cudzie nad Wisłą': 'Objawiła się Maryja i wywołała popłoch w Armii Czerwonej. I jest to udokumentowane'

A to bardzo ciekawe. Rozumien, że logika jest tu taka. że jak się naród solidnie pomodli, to każdemu nieszczęściu można zapobiec.
Czyli z tego wynika, że naród nie modlił się wystarczająco mocno kiedy hitlerowcy mordowali bezkarnie bezbronnych ludzi. Gdyby modlili się gorliwie, to Matka Boska wprawiłaby w trwogę niemieckich czołgistów, którzy wtedy na pewno zawróciliby i ruszyli na Berlin.
Również w czasach dawniejszych, gdy Europę nawiedzały epidemie dżumy, ospy czy innej choroby, jest oczywiste, że można było tego uniknąć. Wystarczyło tylko gorliwiej się modlić. Bzdury opowiadają ci, którzy twierdzą, że przyczyną tych epidemii był brak kanalizacji i katastrofalny stan higieny. Nie, przyczyną był brak modlitwy.
Żyjąc lat wiele w PRLu zawsze zastanawialiśmy się, czy rządzący komuniści naprawdę wierzą w te bzdury, które próbowali nam wmówić, czy tylko cynicznie opowiadali to co było dla nich korzystne. Do dzisiaj nie znam odpowiedzi na to pytanie, ale komuniści to już na szczęście historia. Dzisiaj natomiast chciałbym wiedzieć czy hierarchowie kościoła naprawdę wierzą w te gusła?


Update 20 Sierpień 2013
Zauważyłem w Newsweeku, że Tomasz Lis również skomentował tę wypowiedź arcybiskupa w podobny sposób, ale oczywiście dużo obszerniej. Lis wskazał na jeszcze inny ciekawy aspekt takiej postawy. Otóż przyjęcie, że wszystkie pozytywne jak i negatywne wydarzenia są wynikiem Boskiej interwencji zwalnia nas z wszelakiej odpowiedzialności za to co nam się nie udało. Również nasze sukcesy nie są naszą zasługą, tylko zdarzają się z Boskiej woli. Lis pisze:

Ta specyficzna historiozofia zakłada oczywiście, że Polacy nie są obywatelami, ludźmi dojrzałymi i odpowiedzialnymi, którym czasem się udaje, a czasem nie, lecz są dziatwą, stadem owiec, o których życiu decydują kaprysy losu. Koncepcja stada owiec nie jest oczywiście przypadkowa. Obywatele, posługując się rozumem, dokonują świadomych wyborów, czym zyskują podmiotowość. Stado potrzebuje zaś pasterza, który wskaże jedynie właściwą drogę i w obranym przez siebie kierunku poprowadzi.



2 komentarze:

Andrzej pisze...

Dzięki za kolejny dobry wpis. Podpisuję się pod nim... :)

Zabawki edukacyjne pisze...

Ostatnio czytałam coś zupełnie innego.