poniedziałek, listopada 09, 2009

CZy w klasach powinny wisieć krzyże?

W mediach i na blogach zagościł ostatnio spór o krucyfiksy w szkołach. Powodem tego jest decyzja Europejskiego Trybunału Praw Człowieka nakazującego zdjęcie symboli religijnych ze szkół we Włoszech. Austriackie radio cytuje oburzone tym koła kościelne i przeprowadza ankiety wśród słuchaczy. A na polskich blogach pojawiły się listy dziesięciu argumentów przeciwko tej decyzji.

Czy to co wisi w klasie na ścianie na rzeczywiście duże znaczenie? Czy krzyż na ścianie tworzy automatycznie bogobojnych katolików, a jego brak prowadzi do spadku moralności? Moim zdaniem nie ma to zbytniego znaczenia. Za moich czasów z klasowej ściany spoglądał na nas surowym wzrokiem Józef Cyrankiewicz (premier PRL w tamtych czasach - to takie przypomnienie dla młodszych roczników ;) ) i pomimo to lud walił do kościołów.


W państwach świeckich, w państwach w których każdy obywatel ma zagwarantowaną wolność wyznania, a jednocześnie obowiązuje rozdział państwa od kościoła, wychowanie dzieci młodzieży powinno byś wolne od jakiekolwiek indoktrynacji ideologicznej i to niezależnie od jej kierunku. Zadaniem szkoły jest otworzenie młodym ludziom wszelkich opcji w taki sposób, aby sami mogli dokonać wyboru w wieku na nią pozwalającym. Dlatego jestem stanowczym przeciwnikiem państwowego dofinansowywania szkół religijnych, narodowościowych czy innych temu podobnych. Szkoły tego typu są z zasady zdecydowanie ukierunkowane ideologicznie, a przez to zawężają wolny wybór młodych ludzi.


świeckie państwo powinno umożliwić wszystkim swoim obywatelom wyznawanie wybranej przez nich wiary, samo jednak powinno pozostać obiektywne i neutralne religijnie. Otóż ta obiektywność i neutralność religijna to są bardzo ważne, wręcz nadrzędne wartości.


Dlatego trudno mi zaakceptować pierwszy argument zwolenników krzyża w szkołach, według którego krzyż to potwierdzenie faktu, że w danym państwie żyją wierzący w Chrystusa. Otóż zarówno w Polsce jak i innych państwach Europy żyją oprócz wierzących w Chrystusa, ludzie którzy w niego nie wierzą jak również ludzie innej wiary. Gdyby stosować tu czysty element większościowy (większość Polaków to katolicy) to w niektórych szkołach w Austrii (większość uczniów to Turcy) należałoby w klasach zastąpić krzyż półksiężycem, czy innym symbolem islamskim.


Również nie zgadzam się z tezą jakoby krzyż był symbolem Europy. Może tak było w czasach wojen krzyżowych, ale nie dzisiaj. Nie przeczę, że chrześcijaństwo miało spory wpływ na Europę. Ale Europa to dużo więcej. To przecież wspaniała kultura helleńska z której również kościół katolicki czerpał pełnymi garściami. Europa to też Rzym, ten do dzisiaj niedościgły wzór integracji różnych kultur i uniwersalności. Europa naszych czasów to też twór oświecenia, twór otwartych myślicieli tamtej ery, którzy stworzyli podwaliny dla rozwoju demokracji i wolnej myśli.


8 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Nic dodac nic ujac, napisales wszystko co chcialabym na ten temat powiedziec.
Nie powinno byc krzyzy ani we Wloskich miejscach publicznych ani w Polskich.
Wiara i przynaleznosc do danej religii to bardzo osobista cecha kazdego czlowieka i nikt nie powienin sie z nia obnosic i jej manifestowac!
To tak jak z orientacja seksualna...nikomu nic do tego! A Panstwo jako organ ma inne zadania wobec obywateli a nie nakazywanie mu czczenia symboli religijnych konkretnej religii. Ma stac na strazy naszej demokratycznej wolnosci...

Krzysztof pisze...

@Wildrose, Tak właśnie. "...Państwo ma stać na straży naszej demokratycznej wolności" - to ładnie powiedziane! :)

lavinka pisze...

Jak byłam dzieckiem, krzyży w szkołach nie było. Religii też nie. Nikomu to nie przeszkadzało. Naprawdę.

Krzysztof pisze...

@Lavinka, też tak uważam!

Unknown pisze...

@lavinka

"Ćwierć wieku temu, w szkole rolniczej w Miętnem młodzież stanęła w obronie krzyży, które podstępnie zostały zdjęte ze ścian sal lekcyjnych. Walka o powrót symboli wiary trwała pięć miesięcy".
(...)


„Młodzież przeciw sobie miała ZOMO, SB, Urząd do Spraw Wyznań, dyrektora posłusznego partyjnym kacykom w Garwolinie."

(...)„Pięciuset młodych ludzi z Zespołu Szkół Rolniczych w Miętnem po apelu, na którym dyrektor mówił im o „bożku laickości ”, który ma panować w szkole, zgodnie zaśpiewali: „My chcemy Boga w książce i w szkole”.


Dziwni jacyś? Ekstremiści czy zmanipulowani?

Cóż, inny świat, inni ludzie.

Więcej walka o krzyże

Krzysztof pisze...

@Panie Zalewski, ćwierć wieku temu to te krzyże najpierw podstępnie powieszono w szkole, z pewnością bez zgody ówczesnych władz. Nie dziwota więc, że zdjęto.

Tak z pewnością jest to zupełnie inny świat. I tak to już jest, że całkiem różne światy z bardzo różnym światopoglądem muszą koło siebie żyć. Ważne aby jedni nie narzucali drugim swego światopoglądu na siłę. I dlatego każdy może sobie powiesić krzyż w domu jeżeli ma taką potrzebę, ale obszar publiczny musi być neutralny i poprzez to akceptowalny dla wszystkich rozsądnych - nie skrajnie radykalnych - grup społecznych.

Anonimowy pisze...

Przeczytaj caly blog, calkiem dobry

Larofan pisze...

Z tymi krzyzami to sprawa jest mocniej zagmatwana... wspominano o tym ze w Austrii wiekszosc to Turcy... no wlasnie... w Austrii bodajze i chyba tez w Niemczech jest zakaz stawiania minaretow... Chodzi o pewne symbole a wlasciwie ich brak. religia chrzescijanska to jednak jest cos wlasciwego Europie.. stad sie niejako tak naprawde 'wywodzi' choc co to tego mozna dywagowac :) moze wyjde na nietolerancyjnego chama ale ja osobiscie wole w Polskiej szkole krzyz niz polksiezyc.. nie jestem religijny i przez dlugi czas bylem wlasnie bardzo za zdjeciem krzyzy... ale zasadniczo mzona zadac sobie pytanie - co one tam komu przeszkadzaja? dla kogos sa wazne.. wiec wisza.. dla niewierzacych nie sa wazne.. to po co sie burza? indoktrynacja? mozna ja przeprowadzic i bez krzyzyka na scianie! niech sobie te krzyze wisza... rownie dobrze moglibysmy kazac zamykac przyszpitalne kaplice.. :)