piątek, sierpnia 08, 2008

James Randi, słynny sceptyk, płaci milion dolarów każdemu

... kto udowodni w sposób praktycznie naukowy swoje paranormalne albo nadprzyrodzone czy też cudowne zdolności. ;)

Od lat głównym celem Randiego jest zwalczanie najprzeróżniejszych przejawów pseudonauki. James Randi jest zdania, że te wszystkie paranormalne zdolności to nic innego jak sztuczki iluzjonistyczne. A jak iluzjonista potrafi wprowadzić ludzi w błąd - żeby nie powiedzieć tutaj wręcz oszukać - wie on najlepiej, gdyż sam był swego czasu słynnym iluzjonistą.

James Randi właśnie niedawno ukończył 80 lat. Pytany przez dziennikarzy czy osiągnął swój cel odpowiada: "zawsze będą istnieli ludzie, którzy niezależnie od racjonalnych faktów wierzą we wszystko. I zawsze znajdzie się ktoś, kto wykorzysta ich naiwność!".

Oto mała próbka jego zdolności. Randi pokazuje tutaj jakie to sztuczki stosowali tak zwani "chirurdzy ludowi" na Filipinach, którzy rzekomo potrafią leczyć ludzi przeprowadzając operacje wyłącznie tylko placami. Naprawdę fajne! ;)



Ciekawe czy Randi kiedykolwiek zaproponował kościołowi sprawdzanie cudów, jakie są przypisywane świętym, swoją naukową metodą. Sądzę, że i kościół może być zainteresowany takim obiektywnym, naukowym dowodem. Przejrzałem wszelkie dostępne informacje, ale niestety na ten temat nic nie znalazłem. A może Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych preferuje raczej dyskretną współpracę?

Linki

- James Randi
- James Randi Edcational Fundation
- Operacja palcami
- James Randi wyjaśnia zasady homeopatii
(wideo z polskimi napisami)
-
James Randi demaskuje magiczne sztuczki Uri Geller'a

18 komentarzy:

marga pisze...

moja byla tesciowa inspe, byla na takim filipinskim zabiegu, podobmo duzo z niej nawyciagali, pewnie i resztki rozumu przy okazji ;)))

Anonimowy pisze...

Doskonały filmik!!!:))))
Najgorsze jest to, że nie brakuje ludzi którzy w takie cuda wierzą:)

Krzysztof pisze...

@marga, to co ona miała rozum w brzuchu? ;)

@jaccuza, widocznie niektórzy mają potrzebę wiary w takie różne pseudocudy. Chyba nie da się tego zmienić. :(

andsol pisze...

Krzysztofie, mam sporo uznania dla niego i dość systematycznie przeglądałem Skeptical Inquirer (choć ich wiara, że wszystko jest wyjaśnialne w terminach dzisiejszej nauki jest tak arogancka jak każda inna wiara), ale kiedyś opowiadałem tutaj o jego poślizgu, gdy zbrakło mu umiejętności napisania tych prostych słów: przepraszam, pomyliłem się ...

Krzysztof pisze...

@Andsol, a to nieźle go dopadłeś. ;)

Również masz rację, że niektórzy zwalczając zabobony i inne bazujące na wierze głębokie przekonania zapędzają się tak daleko, że niekiedy w fanatyzmie trudno ich odróżnić od tych których zwalczają. Umiar we wszystkim co robimy i myślimy jest właściwym środkiem. ;)

marga pisze...

w kupie mosci panowie, miala, ma i miec bedzie;)))

Anonimowy pisze...

Fajnie, że wpadles na moj blog. Przeczytalem wpis o James Randi. Film? Naprawde dobry;-))))
pozdrowienia finito.

Anonimowy pisze...

A to ciekawe co piszesz, wiele na temat zdolnosci parapsychicznych czytalam, czytam i nie powiem, ze nie probuje swoich sil... dlaczego? Bo jestem podobnym sceptykiem! Nie wierze nikomu, nie dowierzam niczemu, dopoki sama nie sprawdze i nie zobacze!
Co do lekow homeopatycznych - osobiscie dawno wyleczylam sie z wiary, ze pomagaja. Kilka razy wyrzucilam pieniadze na cos, co dzialalo jak placebo. I nigdy wiecej...
I bardzo ciesze sie, ze jest ktos na swiecie, kto probuje walczyc z ludzmi żerujacymi na ludzkiej naiwnosci.

Krzysztof pisze...

@Marga, tyś mistrzynią dosadności bez wątpienia jest!

@, a tak zerknąłem z ciekawością na Twoje muzealne zainteresowania muzyczne. I dzięki za rewizytę. ;)

@Wildrose, A ja myślałem, że Ty romantyczką jesteś! A tu okazuje się, że Ty to wszystko tym szkiełkiem i okiem dokładnie oglądnąć musisz. ;)

Kłopot w tym, że na obejrzenie wszystkiego samemu nie starczy czasu. W takiej sytuacji trzeba wnioskować na bazie dotychczasowego doświadczenia i opinii innych, do których mamy zaufanie.

Anonimowy pisze...

Krzys - romantyzm - romantyzem, ale on jakos nie przeszkadza aby rozsadek przemowil w sytuacjach malo wiarygodnych.
Ot po prostu chcialabym uwierzyc w cuda, ale nijak nie moge... bo co tylko zamkne oczy i odlece w obloczki, to zaraz z hukiem spadam na ziemie!

lavinka pisze...

Mnie się czasem przytrafia wyśnić jakieś miejsce, mimo że z całą pewnością nigdy w nim nie była. A odwiedzam je parę miesięcy potem. Ale nie uważam się za kogoś obdarzonego szczególny darem. Zakładam,że ie wszystko nauka jeszcze wie o człowieku :) Poza tym dochodzi moja wiara w życie pozagrobowe, która kłóci się z realnym światem jeszcze bardziej :)

andsol pisze...

Nie wiem czemu ludzie tak tęsknią za życiem pozagrobowym. Przecież tam jest komunizm! Byłem, dziękuję, nie chcę wracać.

Krzysztof pisze...

@wildrose, czyli preferujesz taki romantyzm kontrolowany -jak można sobie na niego pozwolić to tak, a jak nie tolepiej sprawdzić? ;)

@lavinka, to może spróbuj zdobyc ten milion u randiego. A wiara w życie pozagrobowe to, jak każda wiara, akt przekonania niepodlegajacy racjonalnemu osądowi.

@andsol, a ty skąd tak dobrze wiesz? Byłeś tam?

andsol pisze...

No przecież jasno piszę, że byłem. Aż dopóki mnie nie poczęli.

Anonimowy pisze...

Krzysiu, to ja tylko pozdrowie, zaznacze swoja obecnosci i znow uciekne. Do zobaczenia w jesieni:)

Anonimowy pisze...

ja wierze w intuicje, w feng shui, w czlowiecza mysl oraz w to, ze nie ma przypadkow :)

Anonimowy pisze...

Udowodnić coś, co bazuje na wierze? Toż to obrazoburcze ;) Moim zdaniem - albo się wierzy albo pyta o dowody. Nie łączyłabym tego.

Krzysztof pisze...

@Ania, również serdeczne pozdrawiam. Ojej to już wnet jesień będzie. A mnie to tak szkoda lata! ;(

@Marga, No to wierzysz w przeznaczenie, czyli, że wszystko gdzieś tam zapisane w gwiazdach i człowiek i tak nie ma na to wpływu. Ja tam wolę wiarę w wolną wolę człowieka, bo to daje mi poczucie decydowania - w pewnych ramach - o mym losie.

@Froasia, Pewnie, że wiary nie da się udowodnić naukowo. Jednak tam, gdzie są niezbite naukowe dowody wiara jest raczej już głupotą. Ja widzę dla wiary małą ale istotną rolę pomiędzy tym, co nauka już udowodniła, a tym co jeszcze nie całkiem naukowo rozpoznane.