Nieduży fragment nieco przydługiej rozmowy z góralem beskidzkim (a dokładnie Beskid śląski). Wypowiedzi górala poddałem pewnemu uproszczeniu, bo rzeczywiste wspaniałe bogactwo tej mowy mogłoby nieprzygotowanych nieco wytrącić z równowagi.
Góral - Ja Panu powiem, te dzisiejsze czasy to okropne są. Wszystko musi być szybko i jeszcze szybciej. Dlaczego? Po co? Czy nie można powolutku?
Ja - No wie Pan konkurencja duża i jak nie my to kto inny. Tylko najszybsi wygrywają.
Góral - Panie, ja do niedawna też zasuwałem (Góral użył tu nieco bardziej dosadnego wyrażenia) jak głupi. Nawet usiąść w trakcie roboty nie chciałem, bo wiedziałem, że już nie potem nie wstanę. Panie lata tak zapieprzałem.
Ja - A teraz już nie?
Góral - A już długo nie. Przed rokiem miałem taką straszną przygodę. Zasuwałem w tartaku jak zwykle od rana. Wieczorem usiedliśmy razem aby napić się kielicha. I wyobraź Pan sobie ja nie mogłem podnieść kieliszka. Rozumiesz Pan? Chce wypić, a ręka za słaba i tylko się trzęsie. Wódka się rozlewa, a ja nie mogę się napić.
Ja - To rzeczywiście niewyobrażalnie straszne.
Góral - Panie, ja długo nie mogłem dojść do siebie po tym. Pomyślałem nieco nad życiem i pytam ja się siebie samego - po kiego diabła tak zaiwaniasz? Co ci z tego? No i przestałem zapieprzać. Teraz jak robie to spokojniutko i powolutku.
Ja - A ręka wróciła do formy?
Góral - A pewnie Panie. Człowiek nie przemęczony to i kieliszek nie problem. No może napijemy się po kieliszeczku?
2 komentarze:
to tak jak z kotem, ktorego sie nie pierze, ale wykreca ;))) wlasnie dlatego podziwiam i ucze sie do U spokoju, i coraz czesciej stwierdzam, ze powoli da sie wiecej, anizeli w ciaglym biegu i stresie ;)))
@Marga, jest nawet takie niemieckie przyslowie "Wer hat eilig muss langsam gehen", ktore tutaj dobrze pasuje.
Prześlij komentarz