Po długich i jakże trudnych namysłach - dzięki serdeczne za wiele wartościowych propozycji "imieninowych" dla bezimiennego - ostatecznie zostaliśmy przy Gino. To to samo imię, które on miał u poprzedniego właściciela. żadne z alternatywnych imion nie zyskało powszechnego uznania, a piesek już wyraźnie reagował na Gino. I tak zostało.
Gino chyba nawet trochę do niego pasuje. Brzmi południowo, energicznie i nieco łobuzowato, a więc nadaje się świetnie dla psa o olbrzymiej energii i niespożytej chęci do zabawy. Tylko ze zdrobnieniami jest mały problem, bo Ginko brzmi przecież idiotycznie, czy nie tak?
Gino absorbuje naszą uwagę bezgranicznie. Skory ciągle do zabawy i psot jest trudny jest do upilnowania. W domu uwielbia szarpać co się da. Jak już nie ma nic innego to szarpie nawet swoje zabawki.
Zyskałem w nim dobrego partnera do biegania, a i po wielu, wielu latach zacząłem znowu jeździć na rowerze. Jednak 10 km biegania ze mną, czy nawet 20 za rowerem to dla Gino taka mała rozgrzewka. Wzmaga tylko jego apetyt, aby tak na całego poszaleć. Najlepiej z innymi psami. Jednak te które spotykamy na spacerach też nie wytrzymują jego tempa. A poza tym Gino uwielbia polować.
Chyba w między czasie nieco przyzwyczaił się do nas. To już przeszło miesiąc odkąd u nas zamieszkał. W domu zrobił się całkiem odważny. Jedyny problem jeszcze to miasto. W mieście wpada w straszną panikę i chce tylko gdzieś uciec. Mam nadal nadzieję, że kiedyś mu to przejdzie.
Kilka zdjęć tego łobuza zamieściłem na flickr.
2 komentarze:
Ja od dawna chowam koty, ale jak patrze na te zdjęcia Gino, to zachciewa mi się psa :-).
BTW - pozwoliłem sobie dodać Ciebie do kontaktów na Flickr
przepiekny pies, do miasta zabieraj go czesto, acz na krotko, po jakims czasie zaryzykuj z nim krotka przejazdzke skrodkiem komunikacji miejskiej, chwal go przy tym glosno i dawaj nagrody :)))
zapraszam serdecznie na moj nowopowstaly album
http://picasaweb.google.de/sobczak.margarethe
pozdrawiam, marga
Prześlij komentarz