niedziela, grudnia 08, 2019

Ufajmy nauce i literaturze


Edwin Bendyk bardzo fajnie połączył Olgę Tokarczuk z Gretą Thunberg kobiety i pisze na swoim blogu (https://antymatrix.blog.polityka.pl/2019/12/08/olga-tokarczuk-ratuje-swiat/) o dwóch silnych komunikatach, które pokazują jak ocalić świat. Nastolatka Greta Thunberg mówi aby ufać nauce. A Olga Tokarczuk nawołuje aby ufać literaturze.


Moim zdaniem nie ma w tym sprzeczności. Nauka wyjaśnia świat i mechanizmy nim rządzące. Negowanie tego racjonalnego obrazu świata, próby zaprzeczania czy ignorowania prowadzą praktycznie zawsze do katastrofy. Tak niestety postępują ci wszyscy twierdzący, że im się nie wydaje, że mamy do czynienia z dramatycznymi zmianami klimatu. Naczelnym argumentem jest tutaj takie osobiste przekonanie, które ma stanąć do boju z nauką zajmującą się fenomenem cieplarnianym od już 150 lat. Z jednej strony tysiące naukowców i dziesiątki tysięcy stacji meteorologicznych analizujących dzień po dniu stan naszej atmosfery. A z drugiej strony takie osobiste, oderwane od faktów widzi misie. Ufanie nauce oznacza zdecydowane odrzucenie myślenia nieracjonalnego, nie popartego faktami i rzetelnymi analizami.

A tak na marginesie zauważyłem, że teoria spiskowa wokół Grety Thunberg zacieśnia się w klasyczny sposób. Zaczęło się od tego, że zarzucano jej, że smarkata tylko gada, a nic pozytywnego nie robi. Potem pojawiły się zarzuty, że jest tylko taką kukiełką marketingową, sterowaną przez bliżej nieokreślone siły. W między czasie już rzekomo wiadomo, kto za nią stoi. To kukiełka Sorosa, którą on wykorzystuje w swoim planie zagłady wszystkiego co jest dla nas *to znaczy ludzi a konserwatywno-narodowych przekonaniach) wartościowe.

Widać więc, że apel dzielnej Grety jest bardzo ważny. Zaufajmy nauce i odrzućmy prymitywne teorie spiskowe.

Olga Tokarczuk z kolei mówi nam abyśmy zaufali literaturze. Literatura to coś więcej niż fakty. To fakty przerobione na doświadczenie. A doświadczenie może nam pomóc znaleźć właściwa drogę w kierunku przyszłości. Olga w swoim przemówieniu mówiła też o szczególnej wrażliwości twórców, którzy często wyczuwają zmiany i nieoczywiste zależności, zanim większość z nas je dostrzeże. Wnikliwe studia historyczne, próba zrozumienia złożoności świata i ta wrażliwość to główne składniki dobrej literatury. Olga w swojej literaturze bardzo dobrze dozuje te składniki. Dzięki niej widzimy świat z trochę innej strony i wnikamy w niego nieco głębiej. Polecam wszystkim książki Olgi. Sam przeczytałem kilka y nich, a szczególnie spodobała mi się ta mieszanina skotłowanych ze sobą tematów w „Bieguni”

Podniosłość chwili nadania Oldze nagrody Nobla psuje ta prymitywna małostkowość strony konserwatywno-narodowej. Krytykują innych, za rzekome szkalowanie Polski. A tutaj taki światowy sukces polskiej pisarki oni próbują to wyjątkowe wydarzenie przemilczeć. Bo zarzucają Oldze, że niby jest ona taką pisarką niepolską, bo nie wychwala Polski bezkrytycznie. Problem polskich środowisk narodowych polega na tym, że to co dla nich jest polskie nigdy nie osiągnie światowego sukcesu. Bo ich polskość jest z definicji wroga wobec wszystkiego innego, jest skierowana przeciwko wszystkim innym. To nie jest materiał na międzynarodowy sukces.

Tak więc ufajmy nauce i ufajmy też dobrej literaturze i czytajmy książki.

Na dobry początek polecam mowę Olgi Tokarczuk w Stockholmie: https://www.youtube.com/watch?v=VvZAXL28K2E&feature=youtu.be

2 komentarze:

Michal@Wieloblog pisze...

Najwidoczniej dla niektórych nie ma znaczenia, że Polacy są doceniani, ważne, aby właściwie Polacy byli doceniani.
Z jakiegoś powodu wiele gałęzi nauki jest przez niektóre osoby postrzeganych jako szkodliwe i niepatriotyczne, pewnie dlatego, że nie stawiają Polski w ścisłym centrum. A przecież trudno, żeby taka na przykład ekologia stawiała Polskę w centrum, skoro z założenia troszczy się o dobro planety jako całości.

Krzysztof pisze...

@Michal@Wieloblog, tak właśnie jest. Spojrzenie narodowe jest zbytnim zawężeniem i nie pomaga w rozwiązywaniu problemów globalnych.