niedziela, czerwca 15, 2008

Austria mistrzem Europy!

Tak, to nie żart! Ten kraj zasłużył naprawdę na ten tytuł. No bo czyż jest w Europie druga taka nacja, która remis w ostatniej sekundzie po raczej kiepskim meczu ze słabą Polska świętuje tak jak inni prawdziwe turniejowe wygrane? Na pewno nie. ;)

Po meczu z Polską do późnej nocy trwała tu powszechna radość, słychać było chóralne śpiewy, a po mieście przeszedł pochód zwycięstwa. Bo dla nich ten remis z Polską to olbrzymi sukces.


Mecz ten oglądałem w "Fanzone" wraz z 70.000 zwolenników piłki, w tym ze 30.000 z Polski. Muszę przyznać, że ten tłum, ta zbiorowa radość czy smutek, te zaśpiewanki, przekrzykiwania, to jest szczególne przeżycie. Całkiem inaczej ogląda się tu taki mecz niż przed telewizorem. Moim zdaniem dużo intensywniej i nawet taki agnostyk piłkarski jak ja miał solidne wypieki od emocji na twarzy. Bo tu w "Fanzone" nie jakość piłkarskiego spektaklu są najważniejsze, a publiczne wykrzyczenie się i grupowe przeżycie.


Pomimo bliskości polskich i austriackich kibiców (stali przed ekranami wymieszani w malutkich grupkach) impreza odbyła się bardzo spokojnie. Dopiero pod sam koniec meczu nagle w powietrzu pojawiły się kubki z piwem, a po chwili już dwie zwarte i gotowe do boju grupy stały naprzeciwko siebie. Zanim jednak doszło do poważnej bójki do akcji wkroczyła policja, a na dodatek Austriacy strzelili nam tę nieszczęsną bramkę w ostatniej chwili. To rozładowało agresywny nastrój. Polacy popadli w apatię, a Austriacy przystąpili do świętowania swego prawdopodobnie największego triumfu na tych mistrzostwach.


Pozytywną cechą tego narodu jest pewna zdolność do śmiania się z siebie samego. Następnego dnia sami spostrzegli, że ten ich wielki sukces jednak nie taki znowu wielgachny był i ta euforia nie bardzo tu pasuje.


Nadal jednak wielu Austriaków oczekuje w poniedziałek cudu - wygranej z Niemcami. Raz im się to udało przed 30 laty w Cordobie i tym żyje teraz ten kraj.
A ponieważ Niemców tutaj bardzo nie lubią to emocje znowu będą wielkie.

7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

A wreszcie coś o piłce... a już myślałam, ze kompletnie nie interesujesz sie tym co sie wokół Ciebie dzieje :)
Hmm... masz racje zasłużyli, Szwajcarzy tez :) przynajmniej sie starają :)

Krzysztof pisze...

@Wildrose, Ja zawsze interesuję się tym co wokół mnie. Tylko tyle różnych rzeczy dzieje się jednocześnie, że muszę robić pewną selekcję i wybieram to co mnie nieco bardziej interesuje. ;)))

Anonimowy pisze...

czyli w oczekiwaniu na "cud" nie jesteśmy osamotnieni:)-wolę jednak nasz cud:) czego zycząc chłopcom i nam pozdrawiam -dewaluacja

marga pisze...

no to nie ma bata, MUSZE tu napisać, ze Niemcy, choć tak przez wszystkie narody nielubiani, byli mistrzami świata w gościnności podczas Mundialu :)))

Anonimowy pisze...

He ;) Świetne. No cóż Austriacy najwyraźniej mają poczucie humoru, a nie mają kompleksów. My za to dokładnie odwrotnie.

Krzysztof pisze...

@Dewaluacja, Ten polski cud wymagał również tego austriackiego. Chyba więc oczekiwałaś obu? ;))) Cuda jednak kapryśne są i rzadko zdarzają się na zamówienie. Niestety dla nas i tym razem. A może następny raz coś zrobimy inaczej aby bez cudów obyło się?

@Marga, No, niegościnni to oni nie są. A że cieszyli się z tego jednego punktu i tej bramki w ostatniej minucie, która to pozwoliła im mieć nadzieję przez kilka dalszych dni to chyba zrozumiałe?

@Froasia, Kompleksów to oni mają bez liku. Ale potrafią niekiedy śmiać się z samych siebie i to oczyszcza wspaniale - na jakiś przynajmniej czas.

My natomiast chyba trochę za serio podchodzimy do tej naszej narodowej dumy.

marga pisze...

zrozumiale,bo ja sie z nimi tez cieszylam :)))
a co do opinii o Polakach, to polecam spojrzenie Steffen`a Möllera

niestety nie chce mi tu wkleic linkow, wiec wej na youtube i wyszukaj Steffen Möller redet über Polen :-)