Kilka ostatnich dni spędziłem na wyprawie archeologicznej w czasy zamierzchłe. Szperałem w otchłaniach mej pamięci w poszukiwaniu wydarzeń z młodości. Wyniki tych poszukiwań były bardzo mizerne, bo pamięć niestety kiepska. Na szczęście kolega ze studiów, bo to on był powodem tej wyprawy w przeszłość, pamiętał wszystko dokładnie i bombardował mnie co chwilę tym "a pamiętasz jak ...?".
A ja nic nie pamiętam. Po kilku dniach takich rozmów doszedłem do wniosku, że widocznie wtedy wcale nie spędziliśmy wspólnie tak dużo czasu jak sądziłem. Następnie znalazłem jeszcze inną teorię, a mianowicie, że on żyje w przeszłości, a ja w przyszłości. Na koniec jednak musiałem zaakceptować prawdę - on ma dużo lepszą pamięć niż ja. :(
Takie spotkania po latach wielu to spore zagrożenie dla miłych wspomnień czy pozytywnych obrazów kolegów i koleżanek. Niekiedy niestety okazuje się, że spotkani po latach są zupełnie innymi ludźmi niż ci z naszych wspomnień.
W większości przypadków takie spotkania po latach są bardzo fajne. Młodość wraca - niestety tylko na krótko ;( - w trakcie tych długich wspominkowych wieczorów i jest naprawdę fajnie.
Oprócz wspominania również szalenie ciekawe jest jak różne są nasze drogi życiowe. Niby wszyscy zaczynaliśmy w tym samym punkcie, ale mało kto szedł tą samą drogą. Mało kto też jest aktywny w wyuczonym zawodzie. Czyżby to świadczyło o złym wyborze edukacji? Ja sadzę, że to raczej dowód na naszą olbrzymią zdolność do przystosowywania się i znalezienia optymalnego miejsca dla siebie.
6 komentarzy:
Takie spotkanie po latach jest mile ze wzgledow chocby tych sentymentalnych, ale niesie zagrozenia... nie tak wszystko wyglada jak sobie wyobrazalismy, ludzie sa inni, a pewne sprawy postrzegal kazdy inaczej, chocby tak jak Tobie sie to zdarzylo. Ja mam podobne doswiadczenia ze spotkania z klasa licealna.
Co do drogi zyciowej czlowieka, trudno podjac dobra decyzje majac nascie lat, wybiera sie kierunek studiow zgodny z moda, albo spontanicznie bez dobrego rozpoznania i znajomosci wlasnych predyspozycji, zainteresowan... a potem zycie... wszystko determinuje.
Z tą pamięcią różnie bywa. Są osoby, które faktycznie wiecznie rozpamiętują jakieś kwestie z przesżłości. Ja też tego raczej nie robię, chyba, że zdarzy się jakiś powód wspominek. Czasem piosenka. Różnie z tym bywa ...
Z tą pamięcią różnie bywa. Są osoby, które faktycznie wiecznie rozpamiętują jakieś kwestie z przesżłości. Ja też tego raczej nie robię, chyba, że zdarzy się jakiś powód wspominek. Czasem piosenka. Różnie z tym bywa ...
Ojej, przepraszam, jakimś cudem wyszło podwójnie ...
Ty to i tak masz dobrze, że daje Ci się rozmawiać. A mnóstwo moich znajomych poszło tak daleko na prawo, że przez tę ścianę ja się nie przebiję...
wildrose, tak niekiedy takie spotkanie zabija wspomninie
Froasia, nieszkodzi, austriacy mówią w takiej sytuacji "podwójnie trzyma lepiej" ;)
Andsol, a czemu przyjmujesz, że i ja nie poszedłem calkiem na prawo?
Prześlij komentarz