Kilka wolnych dni między świętami, a sylwestrem wykorzystałem do wykonania już od długiego czasu planowanych udoskonaleń mojego komputera. Między innymi zainstalowałem również wtyczkę TV firmy Pinnacle. Teraz jestem wielo-funkcjonalny - mogę jednocześnie być w internecie i oglądać programy TV!
Od pewnego czasu używam jako systemu operacyjnego Ubuntu (to taka południowo-afrykańska wersja Linux). Niestety instalowanie takich różnych dodatków pod Linuxem nie jest tak proste jak pod Windows, bo producenci nie oferują sterowników dla Linuxa, a ja na dodatek nie jestem specjalistą od Linuxa.
Poprosiłem więc mojego syna o pomoc i przyglądałem się jego pracy. Chłopak szybko znalazł w google informacje jak tę wtyczkę TV zainstalować. Wykonaliśmy wszystkie zamieszczone w długiej liście konieczne kroki instalacyjne, ale ciągle coś tam nie działało tak jak trzeba. Znowu google i gdzieś tam w forach krótka wzmianka o rozwiązaniu - jak widać już ktoś na świecie borykał się z tym problemem i znalazł rozwiązanie. Kilka klików w klawiaturę i działa!
Tak przyglądając się sposobowi pracy mego syna porównywałem go do mojej pracy z czasów dawnych, kiedy to jeszcze zajmowałem się administracją systemów. Wtedy (w latach osiemdziesiątych i na początku dziewięćdziesiątych) tak szybkie rozwiązanie zadań było niemożliwe. Człowiek musiał w większości przypadków sam znaleźć rozwiązanie dysponując tylko skąpą dokumentacją. Można było pogadać o tym z kolegami w pracy, ale i ich wiedza często nie wystarczała. Jako ostateczne rozwiązanie można było zadzwonić do producenta i poprosić o pomoc. Jednak to było drogie i wolne - trwało nie krócej niż kilka dni.
Różnica między wtedy, a teraz jest więc kolosalna. A to tylko nieco więcej niż 15 lat! Kiedyś taka instalacja zajęłoby z pewnością co najmniej kilka, jeżeli nie kilkanaście dni. Dzisiaj uporaliśmy się z tym zadaniem w jakieś dwadzieścia minut!
Co jednak sprawiło tę ogromną zmianę? Jakie to czynniki doprowadziły do tego wielkiego przyśpieszenia?
Moim zdaniem jest ich kilka:
- Powszechność informacji. Informacją dysponuje coraz więcej ludzi na świecie. To nie są tysiące czy miliony ludzi, a dziesiątki, jeżeli nie setki, milionów. Wiedza przestaje być elitarna a stała się dobrem powszechnym.
- Dzielenie się informacją. Olbrzymia ilość ludzi jest gotowa dzielić się swym doświadczeniem (czyli wiedzą) z innymi za darmo, publikując to na różnych forach czy blogach.
- Informacja dla każdego. Dzięki Internetowi i socjalnym sieciom coraz większa ilość wiedzy jest dostępna dla każdego. Dzisiaj mamy dostęp do skumulowanej wiedzy setek milionów ludzi.
- Szybkie wyszukiwanie informacji. Bardzo efektywne wyszukiwarki (jak Google, Yahoo czy MSN) umożliwiają mam szybki i efektywny dostęp do tego przeogromnego zasobu wiedzy. Dostęp ten jest wręcz błyskawiczny - w ciągu kilku minut znajdujemy to czego szukamy.
A jak będziemy pracować w niedalekiej przyszłości?
Faktem jest, że ilość dostępnej informacji powiększa się praktycznie codziennie i rośnie eksponentialnie. Wiedza rozprzestrzenia się też coraz szybciej. To doprowadzi z pewnością do dalszych zmian. Otóż sądzę, że dwa trendy uwidocznią się już niedługo:
- Automatyczne tłumaczenie - Dostęp do informacji, niezależnie od języka w jakim jest ona zmagazynowana. Nie wiem na przykład czy po polsku informacje których potrzebowaliśmy do instalacji TV też w takiej ilości są dostępne, bo poruszaliśmy się po stronach angielskich i niemieckich a raz nawet coś tam znaleźliśmy na stronie włoskiej. Faktem jest, że część światowej informacji zmagazynowana jest w lokalnych językach i przez to na razie niedostępna dla wszystkich. Zapewne już niedługo pojawi się automatyczne tłumaczenie stron na dowolnie wybrany język.
- Automatyzacja szukania. Inteligentne automaty będą przeszukiwać zasoby internetu na nasze życzenie i dostarczać nam jeszcze precyzyjniejszej informacji jeszcze szybciej.
W przyszłości mój wnuk (którego jeszcze nie mam) zleci zadanie znalezienia wszelkich potrzebnych informacji automatycznej wyszukiwarce. Ona to zanalizuje temat i wyszuka potrzebne informacje. A może nawet przeprowadzi instalację? A on będzie w tym czasie zajmował czymś dużo bardziej interesującym.
10 komentarzy:
A takie roboty co same gotuja i podaja do stolu tez beda? ;)
I tak z innej beczki-dlaczego napisales "wnuk", a nie "wnuczka"?
@Aniu, nie wiem. Z tym to chyba będzie trudniej.
Z tą wnuczką to mnie przyłapałaś. Napisałem wnuk, bo w takie instalacje to raczej bawię się chłopcy. A tak naprawdę, to wnuczka to jest moje marzenie. Nadzieje na cokolwiek są minimalne. Chyba, że sam się o jakiś przychówek postaram. ;)
Z własnego doświadczenia wiem, że po pewnym czasie Linuksiarz przestaje korzystać z tych wszystkich dobrodziejstw i zaczyna sam wymyślać rozwiązanie problemu. Jak to działa? Nie wiem... to jest mniej więcej tak...
1. Jest problem
2. Trzeba coś zrobić!
3. A co by było, gdybym wykasował to i wkleił tam linijki stamtąd.
4. Wszystko się sypie - może włącze to?
5. Działa.
Nie pytajcie mnie jak to możliwe. Tak po prostu jest :-)
@Marcinie, no ja jeszcze tak daleko nie jestem. Ale pewnie to tylko kwestia czasu ;)
A na razie to dobrze, ze dzieci chcą pomagać, i wiedza gdzie znaleźć potrzebna informacje. Mnie mój synek pomaga szybciej rozwiazywac moje problemy zwiazane z komputerem, internetem, a mojemu mezowi, syn pomga np. przy pracy naszego GPS, ktory co jakis czas fiksuje, a serwis daleko :)
Juz czekam na te automatyczne tlumaczenia internetowych stron...
@Wildrose, Na te automatyczne tłumaczenia to przyjdzie nam jeszcze dobrą chwilę poczekać.
Raz wypróbowałem taki automat do blogowego posta. Wyszła bzdura kompletna. To tłumaczenie nie miała nic, ale to naprawdę nic wspólnego z moim tekstem!
Ta wiedza, o upowszechnieniu której piszesz, jest kompletnie niedostępna dla sporej części społeczeństwa ... Dla mnie znalezienie proggramu telewizyjnego w sieci jest prostsze niż sięgnięcie po niego do gazety (która leży na stole), ale moja mama jeśli nie kupi gazety z programem, czuje się jak bez ręki ...
@Froasia, Tak na pewno dla starszego pokolenia (jak to dobrze, że ja do niego nie należę) wiedza ta jest niedostępna. Ale powoli jednak coraz więcej ludzi szuka informacji na webie, a nie w gazecie. A że i coraz więcej z nas jest "always online" to sądzę, że to tylko kwestia kilku lat.
Ubuntu nie jest południowo-afrykańską wersją linuxa. Samo słowo "ubuntu" pochodzi z języków plemion Zulu i Xhosa zamieszkujących południową Afrykę i oznacza "człowieczeństwo wobec innych" (za wikipedią). Symbolizuje filozofię budowania i udostępniania tego systemu.
PS. można zamówić płytę z systemem za darmo:)
@Grzesiek, Ubuntu zainicjował i finansuje Mark Shuttleworth, południowo-afrykański miliarder. Z tego powodu i również ze względu na wiele odniesień do południowej Afryki - Zulu właśnie tam żyją - jest to dla mnie dystrybucja południowo-afrykańska.
PS. Płyta z systemem nie pomoże nikomu przy instalowaniu dodatkowych treiberów.
Prześlij komentarz