niedziela, stycznia 06, 2008

Tylko 7 kroków do nieśmiertelności!

Początek roku to ulubiony czas do podejmowania różnych postanowień, które najczęściej bardzo szybko są zapominane. Sądzę, że ten brak konsekwencji w realizacji postanowień wynika przynajmniej częściowo z pewnej nieatrakcyjności naszych celów. Bo czyż jest atrakcyjnym celem stosowanie diety lub regularna gimnastyka?

A gdyby tak zacząć Nowy Rok z naprawdę atrakcyjnym i ambitnym postanowieniem?

Gdyby tak powiedzieć sobie - "Będę żył(a) 1000 lat!"

Wiele z Was pewnie od razu wykrzyknie - "nie to absolutnie niemożliwe, to jakaś totalna bzdura!".


To fakt, że dziś to jest jeszcze nierealne, ale kto wie co będzie możliwe za jakieś dwadzieścia, czy maksymalnie trzydzieści lat.


Posłuchajmy proroka długowieczności
Aubrey de Grey. Otóż jest on zdania, że starość to taka sama choroba jak na przykład malaria czy inne. Starość to tak naprawdę najczęstsza przyczyna śmierci. Starość trzeba więc leczyć i jej zapobiegać tak jak inne choroby. A to będzie już możliwe w niedalekiej przyszłości.

Co trzeba więc zrobić aby żyć z tysiąc, albo przynajmniej pięćset lat?


Wydłużenie życia - de Grey używa raczej to pojęcie zamiast nieśmiertelności) - to po prostu zwalczanie negatywnych dla organizmu
efektów mutacji kodu genetycznego, usuwanie substancji odpadowych z organizmu i regeneracja komórek.

Program zatrzymania starzenia według
Aubrey de Grey to zwalczanie 7 podstawowych przyczyn starzenia się:

  1. Mutacje DNA (Cancer-causing nuclear mutations/epimutations)
  2. Mutacje w Mitochondriach (Mitochondrial mutations)
  3. Produkty odpadowe wewnątrz komórek (Intracellular junk)
  4. Produkty odpadowe pomiędzy komórkami (Extracellular junk)
  5. Utrata pewnych komórek (Cell loss). Komórki nie są zastępowane nowymi po obumarciu
  6. Starzenie się komórek (Cell senescence)
  7. Utrata elastyczności w tkance łącznej (Extracellular crosslinks)
Aubrey de Grey, biogerontolog i bioinformatyk, jest prezesem fundacji Matuzalema ( The Methuselah Foundation ), której celem jest wspieranie badań w zakresie poznania i zatrzymania procesów starzenia się (anti-aging). De Grey polaryzuje mocno swymi tezami środowisko naukowe i wzbudza tym zainteresowanie masowych mediów. Można i nim nieco poczytać tutaj, tutaj i tutaj

De Grey koncentruje się na medyczno-genetycznej stronie przedsięwzięcia. Wszelkie etyczne i demograficzne asapekty, wpływ takiej ilości ludzi na układ społeczny i sytuację na rynku pracy ignoruje raczej. Twierdzi, że nastąpią tu zmiany, ale nie będą one tak negatywne jak twierdzą jego krytycy. Przeludnienia nie będzie, bo ludzie będą mieli dużo mniej dzieci. Może ma rację, bo dzieci to na zachodzie już teraz strasznie malutko.

Z drugiej strony tak przyglądam się temu oryginalnemu naukowcowi i trochę zaczynają mnie ogarniać wątpliwości. Czy on aby rzeczywiście pracuje nad wydłużeniem życia? Patrząc na niego mam wrażenie, że udało mu się przyśpieszyć własne starzenie o jakieś trzydzieści! Bo czy tak wygląda ktoś kto ma 47 lat?

Zresztą zobaczcie sami:




10 komentarzy:

Anonimowy pisze...

1000 lat na tym łez padole? Aż takiej ambicji raczej nie mam, choć nie powiem, że nie chciałoby się zatrzymać obumierania komórek, na odpowiednim etapie. Może kiedyś będzie to możliwe, może starość nie będzie oznaczać bólu, ograniczeń fizycznych, psychicznych i to osiągnięcie byłoby zapewne większym dobrodziejstwem jakie mogłoby być nam dane. Bo chyba nie ma nic gorszego, niż być balastem dla siebie i innych.
A wracając do 1000 lat - to ile trzeba by było pracować na emeryturę? :))-dew

Krzysztof pisze...

@Dewaluacja, No pewnie to ma tylko wtedy sens gdy i jakość życia będzie odpowiednia. Wegetowanie 900 lat w domu starców nie wchodzi w rachubę.

Emerytura, ha ha, to świetne! Na wczesną emeryturę będzie można iść tak gdzieś od 900 lat! ,o))))

marga pisze...

co do wyglada, to sie pochwale, a co ;)))
wczorajszy dialog pracowy:
Holger- ile lat ma twoj syn Marga?
ja- siedemnascie, a co?
Holger- a ile ty masz lat?
ja- wiedzialam, ze nie o wiek syna tobie szlo, kobiety o wiek sie nie pyta tylko ocenia, to ile bys mi dal?
Holger- dobijasz do czterdziestki, no gora czterdziesci jeden
ja- od dzisiaj jestes moim ulubionym kolega pracowym!
Holger- he?! co w heskim oznacza, przepraszam uprzejmie, nie zrozumialem, prosze powtorzyc
ja- w sierpniu kocze piecdziesiat lat :)))
pije, pale i uzywam, jak by sie kto pytal ;)))
a co do tego tysiaca...w ciagu piecdziesieciu lat czwarty partner, dwojka dzieci i perspektywa jeszcze siedemnastu lat pracy do emerytury, tysiac lat? nieee zdecydowane nie! nawet sto piecdziesiat nie :)))

Anonimowy pisze...

Człowiek w pewnym momencie życia stanowi nie lada problem dla innych, wiec po co te badania. Rozumiem, jesli chodzi o zwalczanie chorob i tu w calej rozciaglosci popieram, trzeba wreszcie nauczuc sie szybko diagnozowac chore organy i nauczyc wymieniac lub regenerowac chore komorki, w szczególności u dzieci i młodych ludzi, ale żeby spowodować aby ludzie żyli po 1000 lat? Przecież w 1000-letnim organizmie trzeba by wymienić wiele organów, stawy, mięśnie i w ogóle, chyba tylko mozg, jeśli sie go trenuje, potrafi być im starszy tym doskonalszy, ale ciało... nie wierze...

A ten dziwak, wygląda faktycznie dziwacznie! Chyba zdziwaczał od zbyt długiego przesiadywania w naukowych laboratoriach i z tego wszystkiego zapomniał o istnieniu kobiet! żadna by mu nie pozwoliła na taki wygląd!

Krzysztof pisze...

@Marga, A ja sądziłem, że wielu partnerów to fajnie mieć. No, no czterech już masz, tak prawie jak hollywoodzkie gwiazdy. ;o)))

@Wildrose, Wymiana organów nie będzie potrzebna. Jeżeli uda nam się zapobiec ich zużyciu i degeneracji to nie trzeba będzie ich wymieniać.

Aj tak masz rację, to straszny dziwak. Na pytanie dlaczego tak wygląda odpowiedział, że ma 158 lat. ;-)

Anonimowy pisze...

Mitochonrdia to słowo, które mnie denerwowało od zawsze ;) A co do tego naukowca ... może on się celowo postarza? Wiesz, dla niektórych poważny wiek oznacza szacunek.

Anonimowy pisze...

Mitochondria, to za oddychanie komorek odpowiedzialne sa chyba...Hmmm...no i ubawilam sie stwierdzeniem ,ze najczesciej umiera sie na starosc. Hmmm, again...duzo w tym prawdy:)))

Anonimowy pisze...

Śmiem wątpić czy starość będzie problemem za 20 czy 30 lat. Podejrzewam, że wtedy większość ludzi będzie ginąć w wypadkach samochodowych i z powodu zgniecenie w tłumie.

Anonimowy pisze...

Tylko siedem czynnikw i aż siedem...

Kilkadziesiąt lat to za krótki okres dla nauki ale kiedyś człowiek pokona starośc....będziemy zyć jak biblijny Noe, który ożenił się mając niewiele ponad czterysta lat i był do tego młodzikeim :):))

Krzysztof pisze...

@Froasia, powazny wiek to szacunek masz racje. Ale od pewnego momentu pojawia sie raczej poblazanie

@ania, tak tak, starosci trzeba unikac ;o)

@Marcin, dokladnie tak tez twierdzi nasz prorok.

@Ewa, Aj tak, a to roku 399 trzeba sie nieco wyszalec! ;o)